Rozdział 10

259 16 1
                                    

Lily pov

Skoro i tak żadna z nas nie poszła do szkoły, postanowiłyśmy się udać na zakupy, tak jak to planowałyśmy wczoraj, muszę przyznać że to chyba były największe zakupy w moim życiu. Przeszliśmy wszystkie sklepy przynajmniej po dwa razy, by upewnić się czy napewno przypadkiem nie omineliśmy wzrokiem jakieś seksownej sukienki. Jako do ostatniego sklepu poszliśmy do Victioria's Secret, tam spędzilyśmy około godziny ale to było tego warte, ponieważ ja i dziewczyny kupiłyśmy bardzo dużo kompletów bielizny, oczywiście kupiłyśmy tam nie tylko bielizne, ale też, jakieś pierdoły typu żel pod prysznic,mgiełki, maseczki, lakiery, kosmetyczki, jakieś plecaczki których pewnie nigdy w życiu nawet nigdzie nie założymy, ale to nie ważne, ważne że u nas są, a to czy będziemy ich używać to już nie ważne, oto właśnie jest Damska logika.

- O japierdole, chyba od tego chodzenia po sklepach schudłam ze 3 kilo - zaśmiała się Kori
- Nie pierdol tylko idź - warknęła Selena idąc za Kori w strone łazienki
- Ręce mi już odpadają, a do samochodu wracałam się około 10000 razy żeby odłożyć torby z zakupami - powiedziała Van z irytacją w głosie
- Zmęczyłam się w chuj, więc proponuje albo Starbucks, albo McDonald's - powiedziała Ash
- Chyba chcesz żebyśmy były grubymi frajerkami, co? - powiedziała Van patrząc się na Ash i mrużąc oczy, na co ja się tylko zaśmiałam, one czasami się zachowują jak małe rozkaprysione księżniczki
- To może zróbmy tak, każda z nas pójdzie do swojego samochodu odłożyć torby z zakupami, i później się po prostu spotkamy w Starbucksie? - zapytałam z uśmiechem, na co wszystkie się zgodziły.

Położyłam swoje torby z zakupami na miejscu obok kierowcy, po czym zamknęłam samochód i ruszyłam przez parking w stronę schodów które prawadziły na wyższe piętro gdzie również i znajdował się Strabucks, wyjęłam telefon z tylniej kieszeni i sprawdziłam która godzina, o kurwa 7:03 pm, chyba będziemy musiały wziąć kawę na wynos, ponieważ musimy jeszcze dojechać do domu, przenieść te wszystkie tony ubrań z samochodu do mojego pokoju, omijając fakt że będę musiała pokonać te kurewskie schody kilka razy, potem trzeba będzie jeszcze wybrać w co się ubierzesz, przyszykować się, wyjść z domu tak by zdążyć dojechać za miasto na 9 pm, ponieważ odbędą się wyścigi, po wyścigach jedziemy do klubu, wymieniałam wszystko po kolei na palcach, wchodząc powoli na góre po schodach, gdy poczułam mocny uścisk, na mojej talii i dużą rękę na twarzy.

- Cii, proszę tylko nie krzycz - powiedział powoli męski głos
- Zayn!? - krzyknęłam cicho - czy ciebie już do reszty pojebało!?
- To nie ja wczoraj machałem spluwą, jak różdżką - powiedział z irytacją
- Ale to nie ja kurwa włamałam się do waszego domu - powiedziałam wyrzucając ręce w górez irytacji- Nad tym mógłbym jeszcze podyskutować - powiedział patrząc się na mnie jak na debilke
- Dobra, whatever - powiedziałam podnosząc ręcę w geście obronnym - to czego ty ode mnie chcesz? - powiedziałam na odpierdol się
- Właściwie to nie odmówiłbym lodzika - powiedział z uśmieszkiem - ale teraz nie o mnie, powiedz mi skąd znasz Luka? - powiedział po chwili stanowczo
- Jak-kie-go Luka? - wykrztusiłam z siebie
- Boże kobieto, bez teatralnych numerków, możesz po prostu odpowiedzieć - powiedział Zayn
- Jesteś strasznie irytujący, nawet pobawić mi się nie dasz, zawsze chciałam być aktorką - powiedziałam udając obrażoną
- Japierdole - zrobił Facepalm'a - czy możesz mi odpowiedzieć na pytanie?
- Yhmm, tylko po co ci to? - powiedziałam patrząc na niego i mrużąc oczy, na co ten wywrócił oczami - nie chcesz powiedzieć to nie łaski bez - powiedziałam i się odwróciłam i gdy już miałam zamiar iść, on złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie, tak że na niego wpadłam po czym on mnie przyparł do ściany i nachylił się obok mojego ucha
- Kochanie, dawno już bym cie tu pieprzył gdyby nie fakt że mam misję, i tak w ogóle to szukają cie w całym Londynie, już dawno mógłbym cie stąd porwać, ale chciałbym najpierw wiedzieć po co mu jesteś potrzebna.. - powiedział bardzo powoli
- Bo jestem.. Jedną z nich. - powiedziałam powoli mu na ucho, po czym walnełam go mocno w krocze, a gdy stał kolanami na podłodzę, to wziełam go za włosy i pierdolnełam go o swoje kolanko, po czym od razu stracił przytomność, a ja ruszyłam w stronę samochodu gdy zaczął mi dzwonić telefon.

It's only illusion / h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz