Park Jimin, jako jeden z najwybitniejszych, jak i najmłodszych wynalazców w Seulu. Od 2014 roku wraz z grupą naukowców z jego wydziału, pracują nad projektem, stworzenia robota na wzór człowieka. W 2018 roku ich ciężka praca zostaje ukończona sukc...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Następnego dnia, Jungkooka z łagodnego snu zbudziły kroki w jego sali.
Otwierając oczy i rozglądając się po sali zaspanymi oczami, zauważył w jednym z kątów sali, znaną już mu sylwetkę Park'a.
- Co on tutaj robi, nie ma swojego domu, że tutaj przebywa?- Pomyślał chłopak, podbierając się rękoma na łóżku, aby na nim usiąść.
W tym czasie Jimin zdążył podejść do jego łóżku, a wzrok bladego chłopaka powędrował na szczupłego wynalazcę.
- Nie wiedziałem, że już wstałeś.- Powiedział, trzymając w ręku strzykawkę z płynem, który miał w zamiarze zaraz podać dożylnie Jungkoowi. Gdy zobaczył, że wzrok chłopaka zatrzymał się na jego ręce ze strzykawką, wziął delikatnie jego dłoń z wenflonem. - To witaminy, musisz na razie dostawać je dożylnie, puki nie zaczniesz jeść.-
Junkook w tym samym czasie, gdy Park wstrzykiwał mu płyn, poczuł mrowienie w ręce oraz jak zimny płyn zaczyna wędrować po jego żyłach.
ღ
Po wykonaniu podstawowych badań, które miały na celu, sprawdzić stan dolnych kończyn Junkooka. Park Jimin, delikatnie przeniósł drobnego chłopaka na wózek inwalidzki i pojechał razem z nim na drugi kraniec sali do dwóch drążków. Podjeżdżając wózkiem tak, aby po obu stronach ciała 20-letniego chłopaka były owe drążki.
Park, podszedł do niego od przodu i chwycił jego dłonie, aby położyć je na zimnych, metalowych drążkach. Uśmiechnął się do niego delikatnie swoim białym uśmiechem, na co Jungkook'a wzrok na chwilę zatrzymał się na jego twarzy.
- A teraz Jungkook, podniosę cię i z moją pomocą ustaniesz na nogach.- Jungkook automatycznie, przerwał wpatrywać się w niego i przytaknął delikatnie głową.
Czując dłonie Jimina, na swojej tali, delikatnie się wzdrygnął i na odliczanie mężczyzny, podparł się delikatnie dłońmi i z jego pomocą stanął na nogach kilka minut, co nie było łatwe dla niego ze względu braku mięśni w nich, jak i jego ręce były za słabe, by podpierał nimi swoje ciało.
Po minutach, które dla Jungkooka były męczarnią, Park posadził go na wózku i spojrzał na ciężko oddychającego młodzieńca. Uśmiechnął się na ten widok i ukucnął przed nim.
- Cholera, myślałem, że to będzie odrobinę łatwiejsze.- Powiedział cicho Jungkook, a na Jimina twarzy pokazał się duży uśmiech.
- A ja nie wierzę, że coś powiedziałeś w moim towarzystwie, chyba ktoś się tu otwiera.- Zaśmiał się i poczochrał jego włosy, a Jungkook'a mruknął i układał swoje włosy.
- Możesz tak nie robić.- Powiedział młodszy, marszcząc nos i spojrzał na podchodzącego Jimin do biurka.
- Mogę, ale nie chce.- Zachichotał i wrócił do młodszego z teczką dokumentów. Jungkook parsknął i skrzyżował swoje dłonie na swojej klatce piersiowej, czując jak Jimin zaczyna ruszać wózkiem i w stronę jego łóżka.
Posadził go na łóżku, kładąc dokumenty na szafce obok łóżka, a sam przyciągnął sobie krzesło i spojrzał na Jungkooka, siadając naprzeciwko niego.
- A więc.- Jungkook spuścił wzrok na swoje dłonie, czując się niezręcznie jak Jimin mu się tak przypatrywał - Powiesz mi kim jestem, ty kim jesteś i co tu robię?-
- To może zacznijmy ode mnie, jestem Park Jimin, 25 lat, wynalazca i naukowca tego uniwersytetu.- Przerwał na chwile. - A ty jesteś Jeon Jungkook, 20-letni chłopak, którego tworzyłem od 2014 roku.-
- I to dlatego niczego nie pamiętam.- mruknął cicho i spojrzał na 25-letnego mężczyznę. -Czyli będę tutaj cały czas, skoro jestem robotem?-
Jimin spojrzał w jego oczy, w których było widać delikatne zakłopotanie? Pierwszy raz Park'a i nie wiedział jak odpowiedzieć. Chwilę cichy przerwało odchrząknięcie Jimina.
- Zróbmy tak Jungkook, jak nauczysz się chodzić, zapiorę cię na zewnątrz tego budynku i zacznę uczyć cię żyć jak normalny człowiek.- Uśmiechnął się delikatnie do niego i wyciągnął rękę do młodszego. - to jak?-
Jungkook uśmiechnął się, przytakując mu i uścisnął dłoń. - dobrze.-