-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- rozległo się z środkowej części samolotu.
Uwaga część filmowa!
~'Gdzieś na jakimś kosmicznym wahadłowcu~'
-Marian, co to było? Boje się!
Z powrotem na ziemi, a raczej nad.
-Net. Ja wiem że to może nie najlepszy moment…- zaczęła Nika- Ale na litość boską jak już mamy zginąć to chociaż nie głusi!
-Sorki, ale jak już może zauważyłaś, od naszego wylotu minęły 2 godziny, a my latamy nad jakimś lasem deszczowym!- wrzeszczał Net.
-Uspokój się- powiedziała delikatnym głosem Nika- wszystko będzie dobrze. Felix możesz… Ty, a gdzie Felix?- to ostatnie było skierowane do Neta.
-Nie wiem, ale jeśli kombinuje jak nas stąd wyciągnąć to nie mam nic przeciwko.
-Spadochronów brak- powiedział Felix.
-Gdzie byłeś?- spytała Nika.
-Obszedłem samolot. W miejscu gdzie powinien siedzieć pilot są tylko wielkie pliki kabli i z cztery komputery.
-O super. Czyli wszystko stracone. Macie kartkę? Muszę spisać testament.
-Net! Ogarnij się. Czemu wy tak od razu panikujecie? Przecież nadal lecimy- powiedziała Nika.
O! Widzę że już zauważyliście fakt iż jesteście w pułapce- zadudniły głośniki- Teraz jeśli pozwolicie przedstawię wam wasz los. Za 3 minuty ten samolot zacznie spadać, a wy razem z nim. Jak się już pewnie domyślasz Felixsie, Laura będzie sobie leżała w tym Pekińskim szpitalu dalej. Nie miałbym po co się fatygować i od początku butować posłusznych mi robotów. Także, życzę najgorszych ostatnich chwil waszego życia.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- rozległo się znowu.
-Net! Krzyczeniem niczego nie zmienisz!- nakrzyczał na niego Felix.
-Racja sorki. Nika, chce Ci powiedzieć że bardzo Cię kocham. Kiedyś, gdybym żył, chciałbym wziąć z tobą ślub.
-Oooo, Net to słodkie, ale jeszcze żyjemy.
- Nika ma rację. Trzeba coś wykombinować.
-Może dam radę napisać program sterujący samolotem.
Nika i Felix spojrzeli na niego z ogromnym zdziwieniem.
-No co? Jak jestem o krok od śmierci to myślę. Dajcie laptop!
***
-Okej. Napisałem program i powinniśmy wylądować na uschniętych polach ryżowych.
Nagle samolot zaczął się trząść.
-Ej, albo mi się wydaje- zaczął panikować Net- albo my spadamy.
- Co?!
-Dobra szybko! Trzymajcie rączki plecaka!
-Po co?!
-Mam wbudowany spadochron. Utrzyma 200 kilo- powiedział wyważając drzwi.
-No ja nie wiem czy to taki dobry pomysł- powiedział trzęsący się Net.
Nagle z tyłu rozległ się wybuch.
-Silnik strzeliły- wrzasnął Felix- trzymajcie się!
Chwilę późnej cała trójka leciała nad wyschniętym polem ryżowym. Opadli bezpiecznie na ziemię, gdy z tyłu rozległ się kolejny wybuch. Cała trójka odleciała kilkanaście metrów do przodu.
-Wszyscy żyją?- spytał Felix.
-Tak, ble. Ale te wyschnięte pola ryżowe nie były tak do końca wyschnięte. Chwila…
-Nika!- krzyknęli równocześnie.
***
Miodkowego dnia🍯
CZYTASZ
Felix, Net i Nika oraz Azjatycka dżungla ~Zakończone~
FanfictionSamolot Laury zaginą, Morten postanawia się zemścić, a Nika ma nową rodzinę. Trójka przyjaciół wyrusza na poszukiwania szpitala w którym leży Laura jednak po drodze ich samolot spada do dżungli. Czy uda im się wrócić do Polski? Przekonajcie się sami...