Jak można się spodziewać, decyzję mojego ojca o zakazie spotykania się z Draco przyjęłam bardzo źle. Po rozmowie z nim nie moglam przestać płakać w kącie swojego pokoju, nie miałam nawet siły żeby pójść wygadać się Astorii. Możliwe, że było to spowodowane początkowym szokiem. Wiedziałam, że nie mogłam tak po prostu zbagatelizować jego słów, byłam świadoma jakie mogły być tego kosekwencje. Kiedy w końcu zabrakło mi łez, otarłam oczy i czerwone od euforii policzki. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam spuchnięte do granic możliwości zielone oczy i rozczochrane włosy, przemywałam twarz zimną wodą kiedy usłyszałam, że ktoś wszedł do mojego dormitorium.
- Layla, jesteś? - Usłyszałam głos Astorii.
- Tutaj. - Odparłam lekko zachrypniętym głosem.
Dziewczyna weszła do łazienki i spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem.
- Kochanie co się stało? Chodzi o Draco? - Zapytała przytulając mnie.
Spowodowało to u mnie ponowny, niekontrolowany wybuch płaczu.
Wtuliłam się w nią czując lekką ulgę.- Pomogę ci się przygotować do poprawek. Zaliczysz egzamin i wszystko znowu będzie jak kiedyś. Obiecuje. - Powiedziała kojącym głosem.
- Wiesz, że nie możesz mi tego obiecać. - Odparłam mieszając gorące kakao wtulona w dziewczynę.
- Wiesz, że zawsze dotrzymuje obietnic?
- Dobrze, wierzę ci. - Odpowiedziałam wymuszając uśmiech.
Nic do cholery się nie ułoży, nadal będę musiała chodzić na spotkania ze śmierciożercami, chociaż tego nie chce, nie będę mogła spotykać się ze swoim chłopakiem i prawdopodobnie nie zaliczę tego semestru. W dodatku mam niedługo urodziny. Nie takiej atmosfery się przed nimi spodziewałam, nie tak to miało wyglądać.
Astoria chciała zostać u mnie na noc, ale udało mi się ją przekonać, że czuje się lepiej i nie musi mnie niańczyć. Chociaż doceniałam jej wsparcie, to czasem trochę za bardzo się starała.Kolejnego dnia obudziłam się mając nadzieję, że to wszystko był jedynie sen. Okazało się oczywiście inaczej. Odpoczynek miał mi zrobić dobrze, ale czułam się jakby coś mnie rozrywało od środka. Postanowiłam, że nie pójdę dzisiaj na zajęcia. Było to chyba dosyć oczywiste, nie miałam psychicznie siły na takie rzeczy. Śniadanie też postanowiłam ominąć, straciłam apetyt.
Tak jak się spodziewałam przyszła do mnie Astoria. Liczyłam, że będzie to może Draco, ale najwyraźniej boi się swojego ojca tak samo jak ja.
- Przyniosłam ci śniadanie. - Powiedziała rozpromieniona dziewczyna wchodząc z tacą pełną jedzenia. - Wiedziałam, że nie przyjdziesz więc przyniosłam naleśniki.
- Obsługa pierwsza klasa. - Odparłam siląc się na uśmiech. - Ale nie musiałaś, nie jestem głodna.
- Zjedz chociaż trochę.
- Nie idę dzisiaj na zajęcia. - Powiedziałam błądząc widelcem po talerzu z naleśnikami.
- Jednodniowy reset dobrze ci zrobi. Przyniosę ci wszystkie notatki, żebyś była na bierząco.
- Kocham cię. Powiedziałam tym razem ze szczerym uśmiechem.
- Ja ciebie też. - Odparła wychylają się zza drzwi i zamykając je delikatnie.
Odłożyłam talerz i zawinęłam się w kołdrę znowu pogrążając się w sen.Mijał już tydzień od kiedy nie chodziłam na zajęcia. Astoria przynosiła mi każdy posiłek, ale wszystko lądowało w koszu odrazu gdy wychodziła. To nie tak, że nie chciałam jeść, gdy próbowałam nie przechodziło mi nic przez gardło, czułam jakby moje ciało przechodziło bunt. Było to dla mnie dziwne, że mój ojciec nie pojawił się u mnie ani razu, jak widać nie przeszkadzało mu to, że nie chodzę na zajęcia. Miał chociaż pewność, że nie widuje się z Draco.
Właśnie, Draco. Sprawiło mi to ogromną przykrość, że nie próbował się ze mną kontaktować. Astoria przekazała mu, że możemy przecież pisać do siebie liściki, czego on nie uznał za dobry pomysł i stwierdził, że powinniśmy dać sobie czas.
Często nie potrafiłam go zrozumieć, ale w tym kompletnie nie widziałam sensu, jak on mógł tak po prostu o mnie zapomnieć.
Bardzo chciałam z nim porozmawiać w cztery oczy, nawet nie zważałabym na ten zakaz, ale nie potrafiłam wyjść z łóżka. Coś było naprawdę nie tak.Leżałam i rozmyślałam o wszystkim, tak jak to miało miejsce od kilku dni. Mój względny spokój przerwało pukanie do drzwi. Spowodowało to u mnie szybsze bicie serca, to napewno nie Astoria, ona nigdy nie puka... więc Draco?
Do pokoju wszedł mój ojciec. Stanął przy drzwiach i spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem, którego dawno nie widziałam. Wreszcie przypomniał sobie, że ma córkę.
- Layla. - Powiedział zatroskany podchodząc do mojego łóżka i siadając koło mnie. - Musimy porozmawiać.
- O tym jak odebrałeś mi chłopaka na którym mi tak zależy, którego kocham? - Odparłam zanosząc się niekontrolowanym płaczem.
- Wiem, popełniłem kilka błędów... Ja, i Lucjusz popełniliśmy kilka błędów. Zmartwiłem się, kiedy dzisiaj nie przyszłaś znowu na zajęcia.
- Nagle zaczęłam cię interesować? Dlaczego nie przyszedłeś wcześniej?
- Myślałem, że musisz się oswoić z tą sytuacją. I ty zawsze mnie interesujesz, jesteś moją jedyną córką. Zrozum, że podjąłem tą decyzje, bo się o ciebie martwię. Teraz wiem, że to był błąd.
- Przyszedłeś mnie pocieszać? - Spytałam przewracając oczami.
- Przyszedłem powiedzieć ci, że znowu możecie się spotykać z Draco.
Zastanowiłam się, czy aby napewno dobrze zrozumiałam jego słowa.
- Naprawdę? - Spytałam drżącym głosem.
- Naprawdę. Kocham cię Layla. - Powiedział całując mnie w czoło.
- Przepraszam. - Dodał wychodząc z pokoju.
Siedziałam tak chwilę i analizowałam co się właśnie stało. Mój ojciec przeprosił mnie pierwszy raz w życiu. Poza tym, dlaczego nagle zmienił zdanie? I czy wogóle Draco chce mnie widzieć?Zapukałam delikatnie i weszłam do pokoju chłopaka.
Siedział on przy biurku zapełnionym książkami, pokój rozjaśniała mała lampka.
Draco gdy mnie zobaczył odrazu wstał i podszedł do mnie przytulając mnie mocno. Dopiero teraz poczułam, jak bardzo mi go brakowało.
- Myślałem, że nie chcesz mnie widzieć.
- Żartujesz? - Odparłam odsuwając się, aby spojrzeć w jego oczy.
- Astoria powiedziała mi, że nie chcesz się już ze mną spotykać i ucieszyłaś się z decyzji naszych ojców.
- To wszystko nie tak. Przecież to ty powiedziałeś, żebyśmy zrobili sobie przerwę.
Oboje byliśmy skołowani, ale już chyba wiedziałam o co tu chodzi.
- Muszę porozmawiać z Astorią, zobaczymy się później. - Powiedziałam w pośpiechu. Pocałowałam go delikatnie i nie czekając na odpowiedź wybiegłam z pokoju.Z każdym krokiem byłam coraz bardziej wkurzona, chciałam jak najszybciej to wszystko wyjaśnić. Weszłam do dormitorium Astorii. Nasze wzroki się spotkały.
- Layla, coś się stało? Źle wyglądasz. - Zaczęła podchodząc do mnie i gładząc mnie po policzku.
- Przestań. - Odparłam odsuwając się.
- Ale o co chodzi?
- Dlaczego nagadałaś Draco takich bzdur?
Dziewczyna spuściła wzrok. Chyba nie spodziewała się, że ta rozmowa nastąpi tak szybko.
- Zrobiłam to dla twojego dobra.
- Jakiego kurwa mojego dobra? Przestań traktować mnie jak pieprzone dziecko, zachowujesz się dokładnie jak mój ojciec.
- Nie rozumiesz, że ten chłopak cię niszczy?! - Powiedziała podnosząc głos. - Nie widzieliście się ledwo tydzień, a ty byłaś w kompletnej rozsypce. Takie rzeczy nie dzieją się z miłości i nie wmówisz mi tego.
- Najwyraźniej ty nigdy jej nie doświadczyłaś.
- Nic nie rozumiesz. - Odparła zniżając ton i siadając na miękkiej pościeli.
- To mi wytłumacz Astoria. Wytłumacz mi. - Powiedziałam siadając koło niej.
- Nie chciałam na ciebie na krzyczeć.
Widziałam, że jest bliska płaczu.
- Nic nie szkodzi. Wytłumacz mi tylko dlaczego to zrobiłaś.
- Ja cię kocham Layla.
- Przecież wiesz, że też cię kocham.
- Nie rozumiesz, ja cię kocham w inny sposób. Podobasz mi się.
W tym momencie wbiło mnie w ziemię. Momentalnie zrobiło mi się duszno.
- Ale, ale co z Blaisem?
- Zerwaliśmy. Widziałam jak całował się z Ericą. I tak byśmy się rozstali, ale dzięki temu miałam chociaż dobry powód.
- Wiesz, że to nie wyjdzie. Jesteś moją przyjaciółką i nie lubię cię w ten sposób.
- Odkąd pierwszy raz z tobą rozmawiałam poczułam, że między nami zaiskrzyło. Nawet nie wiesz jak ciężko jest ukrywać swoje uczucia. Nie mogłam już patrzeć jak cierpisz przez tego chłopaka.-Powiedziała przybliżając się i całując mnie w usta. Odwzajemniłam jej pocałunek.
Odsunęłam się i spojrzałam w jej oczy.
- Wiem, że też to poczułaś.
- Przepraszam, ale nie poczułam. - Odparłam wstając i opuszczając pokój.———————————-
Notka od autorki:
Jeśli nadal będziecie chcieli kontynuację po takim czasie, to będę pisała. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał🤯♥️
CZYTASZ
Córka Snape'a
Fanfiction"Draco usiadł na mnie okrakiem i wpatrywał mi się w oczy. - Złaź ze mnie. Powiedziałam wreszcie szarpiąc się. On jakby wcale nie wzruszony złapał mnie za nadgarstki i trzymał je mocno nad moją głową. - To nie jest zabawne, puść mnie! W tym momencie...