Dominic
Dziś dotarłem na lekcje punktualnie. Ku mojemu rozczarowaniu nie widziałem nigdzie Sebastiana. No cóż, przyzwyczaiłem się do samotności, więc jakoś przeżyję ten dzień. Mam nadzieję, że nie stało mu się nic złego. Ledwo go znam, ale czuję, że mogę mu zaufać.
Wyjąłem słuchawki i czekałem na koniec długiej przerwy. Nagle poczułem lekkie szturchnięcie w ramię. Wyłączyłem telefon i spojrzałem pytająco na stojącego przede mną chłopaka. Był naprawdę przystojny, prawie jak Sebastian. Miał burzę jasnych włosów i ciemnobrązowe oczy. Na prawej skroni dostrzegłem podłużne rozcięcie.
-Jestem Michael.- podał mi rękę.
-Dominic.
-Wiesz, zobaczyłem, że tak sam siedzisz i pomyślałem, że może dołączysz do nas.- mówiąc to wskazał na dwóch chłopaków stojących naprzeciwko.
Gdy na nich popatrzyłem uśmiechnęli się i pomachali mi.
To twoja jedyna szansa, żeby poznać przyjaciół, nie zmarnuj tego!
Tak siebie przekonując zszedłem z okna i powiadziałem:
-Dzięki, byłoby miło.
-To świetnie! Chodź, przedstawię ci resztę.
Nie wiem skąd u niego tyle entuzjazmu, ale fajnie, że ktoś chce się ze mną zakumplować.
-Ludzie, to jest Dominic, nasz nowy przyjaciel! Ten wysoki z trawą na głowie to Jake- pokazał na ufarbowanego na zielono chłopaka.- A ten mały to Paul.
-Wcale nie jestem mały! Mam prawie metr siedemdziesiąt!- powiedział oburzony brunet, ale po chwili uśmiechnął się do mnie.
Wyciągnąłem do niego rękę, ale ten zignorował to i zamiast tego przytulił mnie. Szczerze, trochę mnie to zdziwiło.
-On do wszystkich się tak klei. Pewnie żeby wzbudzić zazdrość u Jake'a.- wyjaśnił Michael.
-A właśnie, bo my ten, jesteśmy, no wiesz...
-Gejami?- dokończyłem za niego.
-No, tak jakby.
-Spoko, nic do tego nie mam. Być może też jestem gejem, tylko jeszcze o tym nie wiem.- powiedziałem szczerze. W końcu nigdy nie byłem zakochany, więc nie jestem pewny, co do swojej orientacji. Zresztą w tym mieście jest naprawdę mnóstwo homoseksualistów, co jest nieco dziwne.
-Już cię uwielbiam!- krzyknął Michael i przytulił mnie mocno.
Nagle usłyszałem za sobą dobrze znany mi głos.
-Nie przeszkadzam?- zapytał Sebastian.
Michael odsunął się ode mnie i odwrócił się do Sebastiana. Patrzyli na siebie z wrogością. Byłem co najmniej zaskoczony, ale z niezręcznej sytuacji uratował mnie dzwonek.
-To do zobaczenia.- powiedziałem i wszedłem do klasy.
Z pewnością się znali, ale nie wyglądali, jakby się szczególnie lubili. Tylko o co Sebastian jest zły? Że Michael mnie przytulił? Nie, to na pewno nie to. Muszę się dowiedzieć o co chodzi.
Wyszedłem ze szkoły i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to Sebastian i Michael, najwyraźniej się kłócili.
Gdy szedłem do nich usłyszałem skrawek ich rozmowy.
-Zostaw go w spokoju, Michael!
-Bo co? Nie zabronisz mi się z nim spotykać!
-Trzymaj się od niego z daleka! Bo tym razem na wstrząśnieniu mózgu się nie skończy!!
-Grozisz mi?
Wyglądali, jakby mieli zaraz skoczyć na siebie z pięściami, więc wkroczyłem między nich i próbowałem ich uspokoić.
-Ej, spokojnie! Co wy do cholery wyprawiacie?!
Spojrzałem na Sebastiana. Patrzył mi prosto w oczy. Złość jakby z niego wyparowała, wziął mnie pod rękę i wyszliśmy ze szkoły, zostawiając Michaela. Odwróciłem się do niego. Popatrzył na mnie z takim smutkiem, że aż mnie zakłuło w sercu.
Chciałem wrócić i zapytać, co się stało, ale Sebastian wciąż ciągnął mnie za sobą.
Poddałem się i wróciłem myślami do rozmowy, którą przed chwilą usłyszałem. Pokłócili się o chłopaka, więc Sebastian też jest gejem. W sumie zasmuciło mnie to trochę. Nie to, że jest gejem, tylko że kłócili się o chłopaka. Chciałbym, by mnie też ktoś kiedyś pokochał.
Nawet nie zauważyłem, że jesteśmy pod moim domem.
-Sebastian, powiesz mi o co chodzi? Co znaczyło, że na wstrząśnieniu mózgu się nie skończy?
Chłopak westchnął ciężko i unikał mojego wzroku.
-Na razie nie mogę ci powiedzieć. Przyjdź dzisiaj do mnie o dziewiętnastej, wyjaśnię ci tyle, ile będę mógł, ale nic nie obiecuję, ok?
-Dobrze.- powiedziałem cicho i wszedłem do domu.
Położyłem się na łóżku. Tyle się dzisiaj wydarzyło... Z jednej strony jestem szczęśliwy, że mam kolegów, być może przyjaciół. Ale z drugiej strony nie dawała mi spokoju myśl, że Sebastian i Michael rywalizują o jakiegoś chłopaka. W końcu zasnąłem, wciąż nie dopuszczając do siebie faktu, że jestem zazdrosny i zależy mi na Sebastianie bardziej, niż powinno.
CZYTASZ
Chelsea Smile
Teen FictionDominic to zwyczajny 17- latek. Jego mroczny styl i muzyka, której słucha tłumaczyli młodzieńczym buntem. Uważali go za szczęśliwego nastolatka. Tylko Dominic wiedział, ile bólu doświadczył przez swoje krótkie życie. Nie robił jednak z tego afery, t...