Rozdział 22

9.3K 788 165
                                    

Uwaga, scena +18

Dominic
Spojrzałem na zegar i z przerażeniem stwierdziłem, że do przyjścia Sebastiana zostało dwadzieścia minut. Rzuciłem się w stronę szafy i zacząłem przekopywać ubrania w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. W końcu zdecydowałem się na czarne rurki i granatowy sweter odsłaniający obojczyki. Stanąłem przed lustrem starając się ułożyć niesforne kosmyki, które jak na złość sterczały we wszystkie strony.
W pewnym momencie do pokoju wszedł Jacob. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się wrednie i powiedział:
-A księżniczka to dokąd się szykuje?
-Bardzo zabawne. Może tak być?- powiedziałem pokazując mu się.
-Jest idealnie.
-Na pewno? Może jednak ubiorę tą szarą bluzę?
-Nie zdążysz.- w tym samym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi.
-O nie. Nie mogę mu się tak pokazać...- wyjęczałem żałośnie.
Jacob podszedł do mnie i położył mi ręce na ramionach.
-Nie panikuj, młody. Wyglądasz świetnie, wszystko będzie dobrze.
-Dzięki, Jacob.
-Nie ma za co. A teraz leć, zanim książę się rozmyśli.
Pacnąłem go w ramię i zbiegłem na dół. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Sebastiana. Miał na sobie białą koszulkę i czarną marynarkę. Wyglądał tak zajebiście seksownie, że nie mogłem oderwać od niego wzroku. W końcu opamiętałem się i pocałowałem go w policzek na powitanie.
-Cześć, Domi. Idziemy?
Przytaknąłem i już mieliśmy wychodzić, gdy zatrzymał mnie głos Jacoba.
-Ej, czekajcie chwilę!
Mój braciszek podszedł do Sebastiana i powiedział:
-Udowodniłeś już, że zależy ci na moim bracie, więc ufam ci. Po prostu nie przemęczaj go za bardzo, wciąż jest bardzo osłabiony.
Czy tylko ja wyczuwam tu podtekst?!
-To może w takim razie Dominic zostanie u mnie na noc, żeby nie musiał jeździć w tę i z powrotem?
-No dobrze, tylko nie bądźcie zbyt głośno.
Nienawidzę gada. Poczułem, jak pieką mnie policzki, więc złapałem Sebastiana za rękę i pociągnąłem go w stronę samochodu, ograniczając się jedynie do rzucenia Jacobowi morderczego spojrzenia.
Gdy już siedzieliśmy w aucie odwróciłem się w stronę szyby, by ukryć czerwone policzki. Sebastian jednak złapał mnie za podbródek i odwrócił w swoją stronę.
-Słodko się rumienisz.- powiedział muskając moje usta.
Po chwili ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.
-Gdzie jedziemy?- zapytałem.
-Niespodzianka.
Mruknąłem cicho niezadowolony, ale o nic więcej nie pytałem.
Po kilkunastu minutach zatrzymaliśmy się przed jakimś wysokim budynkiem. Wjechaliśmy na samą górę i wyszliśmy na dach.
Otworzyłem usta ze zdziwienia, gdy ujrzałem porozstawiane wokół stoliki, przyozdobione świecami i kwiatami.
-Spójrz w górę.- usłyszałem szept przy uchu.
Zadarłem głowę go góry i ujrzałem niebo usiane milionami gwiazd.
-Podoba ci się?
Kiwnąłem głową, patrząc prosto w jego piękne błękitne oczy.
I mogę z całą pewnością stwierdzić, że błysk w jego oczach jest piękniejszy niż wszystkie gwiazdy razem wzięte.
***
Weszliśmy do domu Sebastiana i skierowaliśmy się do jego pokoju.
-Możesz wziąć prysznic, wszystkie rzeczy są w łazience.- powiedział.
Wszedłem do łazienki i umyłem się szybko, z uśmiechem wspominając dzisiejszą kolację.
Przebrałem się w zostawione na pralce bokserki i koszulkę, która była na mnie dużo za duża. Położyłem się na łóżku czekając na Sebastiana. Gdy w końcu przyszedł i usiadł obok mnie wspiąłem mu się na kolana i pocałowałem delikatnie.
-Za co to?- zapytał uśmiechając się szeroko.
-Za najpiękniejszy wieczór mojego życia.- odpowiedziałem i znów go pocałowałem.
Uchyliłem lekko usta pozwalając na pogłębienie pocałunku. Włożyłem mu ręce pod koszulkę i zacząłem ją z niego ściągać. Popatrzył na mnie zaskoczony, ale po chwili ściągnął ją do końca i zabrał się za moją. Zadrżałem, gdy zaczął składać pocałunki na mojej klatce piersiowej i brzuchu. Wplotłem rękę w jego gęste włosy i pociągnąłem lekko. Usłyszałem jego cichy jęk i uśmiechnąłem się lekko, po chwili sam jednak jęknąłem, gdy zaczął ssać skórę na mojej szyji.
Spiąłem się lekko, gdy poczułem, jak jego ręce ciągną za gumkę od bokserek. Musiał chyba to poczuć, bo odsunął się i powiedział:
-Jeśli nie chcesz, to do niczego cię nie będę zmuszał.
Popatrzyłem mu w oczy i wyszeptałem:
-Chcę to z tobą zrobić.
-Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem.- powiedział Sebastian kładąc mnie na łóżku i całując namiętnie.
Po chwili oboje leżeliśmy nadzy, ani na moment nie przerywając pocałunku. Poczułem, jak wkłada we mnie jeden palec. Drgnąłem, czując lekki ból.
-Rozluźnij się skarbie.- wyszeptał mi do ucha.
Skupiłem się na jego miękkich ustach i języku penetrującym moje podniebienie. Dopiero gdy poczułem ból, zorientowałem się, że wszedł we mnie. Syknąłem cicho. Gdy zaczął się lekko poruszać w przód i w tył ból zastąpiła przyjemność. Jęknąłem cicho w usta Sebastiana.
Po kilku minutach przyjemność przerodziła się w nieznaną dotąd rozkosz. Wbiłem paznokcie w jego plecy, czując coraz szybsze ruchy chłopaka.
-Jesteś mój.- usłyszałem jego zachrypnięty głos.
-Tylko twój.- wydusiłem oddając się całkowicie rozkoszy ogarniającej całe moje ciało.
Doszliśmy w tym samym momencie. Jęknąłem głośno, tak samo jak Sebastian. Po chwili opadł na mnie oddychając ciężko. Oplotłem ramionami jego szyję i złożyłem na jego ustach krótki pocałunek. Gdy oboje uspokoiliśmy bicie serca wsunęliśmy się pod kołdrę.
Wtuliłem się w Sebastiana i zamknąłem oczy.
-Kocham cię, kotku. Już nikomu cię nie oddam, wiesz?
-Wiem.- odpowiedziałem.
Po kilku minutach odpłynąłem leżąc w ramionach mojego chłopaka.

~~~
Ranyyy, to moja pierwsza scena +18 ^^
I co o tym sądzicie? Proszę, niech każdy kto to czyta wyrazi swoją opinię, choćby jednym słowem. Liczę też na krytykę, jeśli coś jest nie tak lub czegoś brakuje. Wiecie, dopiero się uczę :)
Szczerze, to jestem dumna z tego rozdziału. Mam nadzieję, że Wam też się podoba. A i co sądzicie o nowej okładce?
Czekam na Wasze komentarze :*
I dziękuję z całego serca za każdy dotychczasowy głos i komentarz. Bardzo mnie motywujecie, Kochani <3

Chelsea SmileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz