✧
Następnego dnia obaj według wcześniej ustalonego planu, udali się do pustego apartamentu ich przyjaciół.
- Idź ogarnąć salon, ja pójdę do sypialni - stwierdził młodszy, na co jego towarzysz kiwnął głową, tym samym potwierdzając iż mu to pasuje.
Taehyung udał się do wspomnianego pomieszczenia i zaczął od zmieniania pościeli, po przetarcie wszystkich szafek, przewietrzenie pokoju i rozsypania płatków różowych róż, prowadzących od wejścia do łóżka, na którym również pozostawił kilka płatków tych delikatnych kwiatów.
To wszystko zajęło mu sporo czasu, ale miał nadzieję że razem z Jeonem zdążą... Zerknął na zegarek w swoim telefonie, z ulgą dowiadując się że mają jeszcze dwie godziny. Już chciał wyjść z sypialni, jednak coś przykuło jego uwagę... Zatrzymał się przy oprawionym zdjęciu ich przyjaciół... Byli wtuleni w siebie, uśmiechnięci, zwyczajnie szczęśliwi... Ale z tyłu zostało uchwycone, jak Jungkook i on sam, patrzą na siebie jak zaczarowani, na co nie mógł powstrzymać cichego śmiechu, który opuścił jego usta.
Zdjęcie mogło wydawać się dość zabawne na pierwszy rzut oka, jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się, można dostrzec że spojrzenia Jeona i Kima, nie są zwyczajne... Nie są takie, jak patrzy na siebie większość ludzi, obojętne, nudne...
Były piękne. Po prostu piękne.
Nie można powiedzieć, że wypełnione miłością, czy jakimś porządaniem. Oni zwyczajnie patrzyli na siebie w cudowny sposób, tajemniczy i skrywający wiele emocji, uczuć, o których tylko oni wiedzą.
I mimo że nic ich nie łączyło, Taehyung nie mógł powstrzymać delikatnego uśmiechu, cisnącego się na jego śliczne, delikatnie różowe usta.
- Tae? - usłyszał głos za swoimi plecami, na co odwrócił się i odstawił ramkę ze zdjęciem - Długo ci szło więc się troszkę zmartwiłem, ale widzę że skończyłeś... Idziemy zająć się łazienką? - zapytał szatyn, posyłając chłopakowi uśmiech.
- Idziemy - odpowiedział zaraz blondyn, kierując się razem z przyjacielem do ostatniego pomieszczenia, jakie im zostało, bo kuchnią to Yoongi miał się już zająć...
Cieszyli się że są we Francji, bo gdyby mieli ogarnąć dom pary, to chyba by tego nie znieśli. Pomieszczeń tam było trochę za dużo, a znając życie, Jimin przeleciałby wszystkie pokoje... Nie wiedzieli skąd Park ma tyle energii, ale to w sumie dobrze. Przynajmniej ma siłę, jest zdrowy i szczęśliwy.
Już po chwili przystąpili do roboty. Blondyn rozpakował opakowanie ze świeczkami i zaczął je rozkładać w bezpiecznych miejscach, ale tak by było ładnie gdy się je już zapali.
Pochylił się nad wanną i ustawił cztery, po tej większej części wanny, na zmianę różowe i białe.Gdy skończył, chciał się odwrócić, jednak jego ruch sprawił, że znalazł się tuż przy Jungkooku, przylegając wręcz swoim ciałkiem do mężczyzny.
Popatrzył mu w oczy z dołu, a jego oddech przyspieszył... Sam nie wiedział czemu. Mógł przecież po prostu przesunąć się na bok, ale tego nie zrobił. Dlaczego?
Sam chciałby wiedzieć.- J-Jungkoook - szepnął cicho, a starszy pochylił się nad nim jeszcze bardziej, przez co między ich ciałami nie było nawet milimetra odstępu.
Gdy Kim już przygotowywał się na to, że jego przyjaciel go pocałuje, usłyszał stuknięcie zza pleców. Zerknął tam, a jak się okazało, Jungkook jakby nigdy nic, postawił butelkę z winem między świeczkami, uśmiechając się głupio.
Odsunął się od młodszego chłopaka, który nadal nie do końca ogarnął co się właśnie wydarzyło, jednak gdy wszystko do niego dotarło, popatrzył na wyższego, śmiejąc się cicho.- Idiota - prychnął z uśmiechem, szturchając go w ramię i podszedł do umywalki na której postawili dwa kieliszki wcześniej, po czym przeniósł je na miejsce tuż obok wina.
- Ja wiem że moja obecność może cie podniecać, ale spokojnie Taehyung, jeszcze mamy czas na upojne pocałunki - stwierdził z głupim uśmiechem - Później możemy pójść do mnie - zdążył powiedzieć tylko tyle, bo zaraz Tae rzucił mu w twarz ścierką.
- Cicho bądź, ty zbereźniku - zaśmiał się rozbawiony i pozbierali wszystko, wracając na dół. Oczywiście Jeon nie dawał mu spokoju i cały czas żartował głupio, ale to nie denerwowało blondyna. Wręcz przeciwnie, poprawiał mu humor i sprawiał, że na jego twarzy widniał piękny, kwadratowy uśmiech...
✧
- Chce do Yoongiego - stęknął niezadowolony różowowłosy, a jego przyjaciel, trzymający go za rękę mocno, przewrócił oczami wzdychając.
- Za pół godziny zawieziemy cie do niego okej? Wytrzymaj jeszcze, przecież Ci go nie wywieziemy na jakieś wyspy - zaśmiał się cicho a chłopak westchnął i położył się na kanapie.
- No dobra... - uśmiechnął się leciutko i zerknął na dwójkę mężczyzn, aktualnie siedzących blisko siebie - A wy co? Cały czas widzę że jesteście razem, słyszę ze jesteście razem, albo media o was piszą, jak to widzieli wieczorem was, wracających z jakiś potajemnych randek - uśmiechnął się głupio - Jesteście parą? - dopytał patrząc na nich dokładnie, a Jungkook zaśmiał się głupio.
- Nie, na litość boską, po prostu się przyjaźnimy i poznajemy bliżej, bo bardzo się lubimy.
- Jesteśmy narzeczonymi.
Jimin zmarszczył brwi, przyglądając się im dokładnie.
- Teraz któremu tu uwierzyć...
- Po prostu się przyjaźnimy, póki co to tyle - uśmiechnął się Kim, przyglądając się im obu... Jakoś tak, poczuł się delikatnie zawstydzony, sam nie wiedział czemu.
- Póki co - zaznaczył szatyn, na co pozostała dwójka zaśmiała się radośnie.
✧
CZYTASZ
✧ middle of the night ✧ taekook
Romance[ ʷ ᵗʳᵃᵏᶜⁱᵉ ] ❞Jesteś mym światłem pośród mroku. Dzięki tobie, nie czuję się przytłoczony szarą rzeczywistością. Będę szczęśliwy, póki będę w stanie trzymać twą delikatną i aksamitną dłoń. Jesteś moją wyimaginowaną poezją, którą tylko ja prawo ma...