epilogue

558 29 1
                                    

Często jest tak, że w naszym życiu nagle pojawia się osoba, bez której z czasem nie wyobrażamy sobie życia... Poznajemy tą osobę zupełnie przypadkiem w pracy, kawiarni, na basenie, imprezie lub... na pokazie mody. Bo gdy Taehyung te kilka lat temu dojechał na miejsce, by dać z siebie wszystko pokazując na sobie kreacje z jak najlepszej strony, nie przypuszczał że znajdzie tam swojego nowego przyjaciela, a z czasem, jak się okazało, miłość życia...

Czy gdyby wiedział, kogo tam spotka to by tam poszedł?
Bez zastanowienia, tak.

Jungkook za to miał wrażenie że do końca życia będzie wdzięczny Yoongiemu, że ten namówił go by poszedł z nim na ten pokaz. Nie chciał nawet myśleć o tym, jak jego życie dalej byłoby smutne i zwyczajne, gdyby nie spotkał tam tego aniołka. 

Bo leżąc aktualnie na kocu razem z chłopakiem którego kochał najbardziej na świecie i patrząc z nim w niebo, nie mógł opanować szczęścia i ciepła któro rozchodziło się po jego ciele.

- Strasznie cię kocham, wiesz? - szepnął z uśmiechem starszy, głaszcząc ramionko chłopca który wtulał się w jego tors... Oderwał w końcu wzrok od ciemnego nieba pełnego gwiazd, przenosząc go na buzie swojego towarzysza.
Taehyung popatrzył na niego z dołu i westchnął cichutko... Uniósł delikatnie dłoń, paluszki wplatając między te Jeona...

- Ja ciebie też... - powiedział cichutko, poprawiając się tak by opierać się na łokciach i móc spojrzeć w oczy mężczyzny - Ale... Nie w taki sposób, w jaki kochają się przyjaciele - dodał znowu, przez co blondyn popatrzył na niego szczerze zdziwiony. 

- Mówisz poważnie? - dopytał dla pewności, dokładnie przyglądając się buzi czarnowłosego który zaczął się rumienić przez to wyznanie. Chłopiec kiwnął głową, by potwierdzić swoje słowa ostatecznie... 

Nie trzeba było Jungkookowi powtarzać tego... Nie spodziewał się, że ten cudowny chłopak mógłby odwzajemniać jego uczucia, ale czuł że był w tym momencie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. 

Złapał delikatnie buzie bruneta, delikatnie przyciągając go do siebie, by już za chwilę delikatnie złączyć ich usta w czułym pocałunku. Głaskał policzek zaskoczonego chłopaka, który oczywiście chętnie odwzajemnił tą pieszczotę... Obaj byli okropnie szczęśliwi w tym momencie, nie sądzili że ta "okropna" dwuletnia rozłąka sprawi, że zrozumieją iż nie potrafią żyć bez obecności siebie nawzajem i że czują do siebie bardzo mocne uczucia... 

Nie przerywając pocałunku, starszy przekręcił ich tak że teraz to on był nad ciałkiem młodszego... Ułożył ręce po obu stronach jego głowy, całując go czule by pokazać mu tym wszystkie swoje emocje i jednocześnie upewnić w fakcie, że czują do siebie to samo. 

- Więc maluchu... Może zechcesz zostać już na zawsze mój? - zapytał z uśmiechem w jego usta między delikatnymi buziakami... Tae będąc cały zarumieniony i podekscytowany, popatrzył na niego uśmiechając się radośnie, co sprawiło że sam Jungkook nie potrafił powstrzymać rozczulonego uśmiechu... 

- O niczym innym nie marze - zaśmiał się szczęśliwy, zaraz oplatając swojego mężczyznę ramionami. Jungkook również zaśmiał sie i zaraz wstał trzymając go na rękach, po czym obrócił się z nim kilka razy. 

Obaj śmiali się dużo, bawiąc się cudownie ze sobą... Bo tak naprawde czego było im teraz trzeba? Mieli siebie, cudownych przyjaciół i kochających rodziców... 
Nie sądzili że zaznają takiego momentu... W którym będą czuć, że chyba bardziej szczęśliwi już nie potrafią być.

- Teraz razem będziemy walczyć o wolność dla wszystkich... Tak jak zawsze tego chciałeś słoneczko - powiedział Jeon, trzymając w ramionach swojego ukochanego który słysząc to wtulił się mocniej w jego tors... 

A reszta wieczoru? Spędzili go cudownie, szeptem zapewniając się o wzajemnej miłości i wsparciu które będą sobie okazywać, choćby świat miał się na nich mścić do końca życia... 

Time skip 7 lat później 

- Kochanie wyglądasz naprawdę cudownie... - powiedział Jungkook, stojąc za swoim mężem i delikatnie głaszcząc jego biodra... Nie mógł się wręcz napatrzeć na Taehyunga, który stał przed nim i przyglądał się w lustrze, poprawiając na sobie czarną obcisłą sukienkę... 

- Dziękuje... Nadal nie mogę uwierzyć że w końcu to wszystko zostało znormalizowane... - powiedział młodszy, zerkając szczęśliwy na swojego męża. 

Rok temu w końcu zalegalizowano małżeństwa jak i adopcje, dla par jednopłciowych... Jakby tego było mało, osoby transpłciowe również otrzymały zrozumienie dzięki czemu ulepszono dla dorosłych jak i dzieci dostęp do kontaktu z seksuologami, a także dostęp do łatwej korekty płci. 

Niestety, nadal niektórym ludziom ciężko było zrozumieć i zaakceptować to, że jest więcej niż ich ubzdurane wręcz "tylko dwie płcie" , jednak takich osób było coraz mniej... A Jungkook, Taehyung i cała reszta wierzyła głęboko, że za jeszcze kilka kolejnych lat uda się to naprawić i każdy będzie mógł być kim chce, bez bycia wytykanym. 

Wracając do tematu ślubu... Ponad rok temu udało się im wziąć ślub, teraz byli szczęśliwym małżeństwem, bardzo znanym z tego że walczą o to, o czym Tae zawsze marzył a Jungkook obiecał go wspierać... I oczywiście robił to nieustannie od dnia w którym się poznali ponad 10 lat temu...

- Ja też maluchu, uwierz... Ale w końcu się udało - powiedział z uśmiechem na twarzy i popatrzył na swojego ukochanego - Może w końcu czas, by pomyśleć o... adopcji dzieci? - zaproponował z delikatnym uśmiechem i usiadł na fotelu obok lustra, przyciągając młodszego na kolana - Jesteśmy ze sobą długo, nie mamy takiego natłoku pracy, mamy warunki i pieniędzy nam nie brakuje... A zawsze mówiłeś że bardzo byś chciał - dodał patrząc w końcu na swojego chłopca, który uśmiechał się uroczo słysząc to wszystko, na co aż Jungkook zaśmiał się rozczulony.

Czy on musi być tak cholernie słodki? 

- Bardzo chce... Możemy w następnym tygodniu pójść porozmawiać z kim trzeba, załatwić wszystko... - powiedział cicho a starszy kiwnął głową od razu z uśmiechem - Nawet nie wiesz jak cholernie się cieszę, że będę mógł z tobą dać naszemu przyszłemu dziecku cudowny dom... Będziemy najlepszymi rodzicami na świecie, prawda? 

- Oczywiście kochanie... Damy mu wszystko czego trzeba - powiedział z uśmiechem i pocałował czule swojego męża... 

A wszystko to zaczęło się na zwykłym pokazie mody...

  ✧ End

Więc... To by było na tyle. Bardzo przepraszam że były takie opóźnienia z pisaniem ale miałam coraz mniej weny :((
Mam mimo wszystko nadzieję, że napisałam to w miarę znośnie...

Więc, na początku chciałabym podziękować wszystkim którzy to przeczytali. Naprawdę, dawaliście mi dużo motywacji do tego żeby nie usunąć tego ff i żebym to w końcu dokończyła...
Nawiązując do ff, możecie być spokojni, taekooki żyją sobie szczęśliwie, w mojej głowie w której wyobrażam sobie kontynuacje ich historii, mają cudowne dzieci które cudownie wychowają.

Chciałabym wam wszystkim życzyć, byśmy też mieli tak jak właśnie głowni bohaterowie... Byśmy w końcu wszyscy byli traktowani równo, mogli być szczęśliwi i nie wstydzili się tego, kim jesteśmy.
Mocno trzymam kciuki, a także obiecuje że póki żyje, będę mocno angażować się we wszystkie akcje, które mogą pomóc nam w końcu byli traktowani jak ludzie.

Wszyscy jesteśmy ważni, nie ważne jakiej orientacji jesteśmy, czy jaka jest nasza tożsamość płciowa. Pamiętajcie, że nikt nie ma prawa mówić wam co mamy robić, bądźcie sobą po prostu.

Dziękuję wszystkim jeszcze raz i życzę szczęścia oraz zdrowia!  <3

_______________________________________

✧ middle of the night ✧ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz