twelve

559 44 8
                                    

cztery dni później

Taehyung i Jungkook nie widzieli się już trzy dni, a mimo to cholernie im siebie brakowało...

Może to wydawało się dziwne, w końcu nie byli parą, nie znali się jakoś bardzo długo, ale naprawdę za sobą cholernie tęsknili.

Dlatego też Jungkook postanowił działać. Jego kreacje miały się pojawić na tym wydarzeniu, więc dlaczego miałby w nim nie uczestniczyć? Oczywiście wcześniej odmówił, bo miał mieć w tym tygodniu bardzo ważne spotkania... Ale zobaczenie Taehyunga było lepszą wizją.

Dlatego też gdy młodszego nie było już drugi dzień, odwołał wszystko co miał w planach, przełożył to na późniejszy termin i wynajął prywatny samolot, gdyż musiałby dłużej czekać, gdyby planował lecieć tam samolotem publicznym.

Spakowany pojechał taksówką na lotnisko, gdzie pomogli mu wszystko wpakować na pokład, a sam znalazł się po niedługim czasie już w środku.

Nigdy nie pomyślałby że będzie jechał za kimś na niemal drugi koniec świata...

Jungkook dojechał pod hotel, w którym miał zarezerwowany apartament królewski. Był on niedaleko tego, w którym mieszkał Taehyung... Skąd Jeon to wiedział?

Młodszy powiedział mu wcześniej, gdy Jungkook zapytał go o jego dokładniejsze miejsce pobytu.

Szatyn naprawdę się cieszył że już za trzy godzinki znów zobaczy swojego przyjaciela, który niczego się nie spodziewał.

Bo w końcu skąd Taehyung miałby wiedzieć, że Gguk przyjechał za nim z Korei aż do Paryża?

W czasie czekania na odpowiednią godzine, Jeon zdążył już rozpakować swoje rzeczy, wszystko poukładać na odpowiednie miejsca i wziął prysznic.

Ubrany i gotowy do wyjścia, ruszył w strone hotelu w którym przebywał młodszy. Jego wnętrze szalało wręcz z ekscytacji i radości.

Tymczasem Taehyung spokojnie leżał w łóżku, sięgając dłonią po telefon. Jako że była już 16, postanowił zadzwonił do Jungkooka.

- Hej - usłyszał w słuchawce radosny głos Jeona.
Odruchowo na jego twarzy pojawił się uśmiech... Naprawdę za nim tęsknił i chciałby znów móc się do niego przytulić, tak po przyjacielsku...

- Cześć... Tęsknię za tobą - posmutniał, pociągając noskiem by się nie popłakać - Chciałbym cie zobaczyć jak najszybciej... Przytulić cie i znów spędzić z tobą fajnie czas - westchnął patrząc przez okno, z którego był widok na wieże Eiffla.

- Możesz to zrobić.

- Co? Przecież jesteś w Korei - zaśmiał się cichutko, bawiąc się swoją skarpetką. Siedział tylko w nich i w koszulce, bo po co miał się stroić siedząc w domu?

- Otwórz drzwi.

- Co?

- Otwórz Taehyung. Zaufaj mi - powiedział czule i przekonująco, by młodszy bez obaw to zrobił.

Chłopak wstał i skierował się w strone drzwi, które otworzył. Otworzył szeroko oczy w zdziwieniu, a telefon wyślizgnął mu się z ręki, na co Kim nawet nie zwrócił uwagi.

Przed nim stał Jungkook, we własnej osobie. Taehyung był w ogromnym szoku, pierwszy raz ktoś przyleciał do niego z drugiego końca świata... Był naprawdę wzruszony.

Rzucił się mu w ramiona, mocno się w niego wtulając, a Jeon zaśmiał się i schował telefon, łapiąc go pod udami i tuląc go do siebie.

- Cześć Taehyunggie - uśmiechnął się czule, głaszcząc swojego przyjaciela po włosach.

- Przyjechałeś... Dla mnie... Dziękuje - szepnął szczęśliwy, a uśmiech nie opuszczał jego twarzy nawet na moment.

- To nic takiego... Strasznie się cieszę że cię widzę - uśmiechnął się i wszedł z nim w głąb apartamentu, zamykając za nimi drzwi.

- Jak ci minął pierwszy dzień Fashion Week'u? - zapytał, sadzając go obok siebie na kanapie - Opowiedz jakie wrażenia, co ci się tu podoba... Chcę się nasłuchać twojego ślicznego głosu - odparł zdecydowanie dwudziestodziewięcio latek, siadając wygodniej.

- Tu jest super! Praca jak praca, było troszkę stresu bo bałem się że nie będę prezentował się wystarczająco dobrze, ale już jutro mam nadzieję będzie lepiej. Tym bardziej że przyjechałeś - uśmiechnął się radośnie - Wszystko tu jest śliczne... Ale wieża Eiffla najbardziej mi się podoba, bo codziennie mogę na nią patrzeć... Jest szczególnie piękna w nocy - odparł z uśmiechem a starszy mu przytaknął - Pokaże ci dzisiaj w nocy, zostaniesz tu, dobrze?

- Oczywiście - odparł z uśmiechem, wsłuchując się w głos Kima, którym wręcz nie mógł się nacieszyć...

Teraz czuł się zdecydowanie lepiej. Był na miejscu, miał młodszego przy sobie i wiedział, czy jest u niego dobrze, czy dzieje się u niego źle... Będzie mógł w końcu spać spokojnie.

Trzy godzinki upłynęły im dość szybko, zapewne dlatego że byli bardzo wciągnięci rozmową...

Z racji że było już dość ciemno, obaj podnieśli się i poszli na balkon, z którego widok był na ten słynny zabytek...

- Jest piękna... Prawda? - zapytał szeptem Taehyung, opierając się o barierkę i przyglądając się oświetlonej wieży.
Gdy tylko na nią patrzył, towarzyszyło mu jakieś takie... Miłe uczucie.
Szczególnie teraz, gdy mógł podziwiać ją razem z Jungkookiem, który obserwował jego twarz dokładnie.

- Tak... Jest piękna - uśmiechnął się starszy, przyglądając się profilowi blondyna... Na jego twarzy widniał delikatny, ciepły uśmiech, przez co szatyn sam się uśmiechnął.

- Jungkookkie...? - zapytał znowu, patrząc tym razem na swojego przyjaciela.

Widział tysiąc takich scen w filmach.
Miał takie sny, wymyślał sobie to za pomocą wyobraźni...

Ale nigdy nie sądził, że zechce poprosić swojego przyjaciela o coś takiego.
Czy to było na miejscu? Czy Jungkook się nie obrazi...?

Chłopak wziął głęboki wdech, patrząc w oczy starszemu, który cierpliwie czekał na jego pytanie.

- Nauczysz mnie... francuskiego pocałunku? - zapytał szeptem, czując jak na jego policzki wpływa delikatny rumieniec. Cholera, naprawdę zapytał...

Co teraz pomyśli sobie Jungkook? A co jeśli się obrazi?

- Oh... - zdziwił się, przyglądając się przyjacielowi - Jeśli chcesz.. - uśmiechnął się delikatnie, ostrożnie przybliżając się do chłopaka.

- Naprawdę? - zapytał znów, z nieśmiałym uśmiechem, patrząc mu w oczy.

Klimat był świetny. Świeże powietrze, lśniąca wieża Eiffla, oni razem...

Jeon nie spodziewał się, że gdy pojedzie za Taehyungiem do Paryża, to stanie się coś takiego, ale absolutnie taki obrót sprawy mu nie przeszkadzał.

- Tak, naprawdę - odpowiedział pewnie, z uśmiechem patrząc w oczy Kimowi, który słysząc te pewne słowa, uśmiechnął się szczęśliwy.

Marzył o tym, by kiedyś zrobić coś takiego, w takim miejscu i mimo iż Jungkook był jego przyjacielem, to był pewien że to właśnie z nim chciał się tu całować.

Z nikim innym.

- Dobrze więc... Zacznij, prosze.

                                  ✧

✧ middle of the night ✧ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz