✧
Obojgu mężczyznom dni mijały... normalnie. Tak jak wcześniej, zanim się poznali, ale tym razem tak jakoś bardziej... cicho.
Jungkook cały czas projektował, starając się tym jakoś zająć swój czas i nie uciekać przy tym myślami do dwudziesto latka... No a Taehyung? Również całymi dniami pracował, żeby później mieć czas dla siebie.
Szatyn wstał ze swojego wygodnego krzesła w biurze, udając się do kuchni gdzie postanowił sobie zrobić kawę. Zagotował wodę, po czym wlał ją do kubka i pomieszał trochę łyżeczką.
Jego wargi opuściło ciche westchnięcie, a on sam oparł się o blat, patrząc przed siebie. Miał ochotę gdzieś wyjechać od jakiegoś czasu... Ale czegoś mu brakowało do tego wyjazdu.
Albo kogoś...
Zastanawiał się od dwóch dni, czy powinien zaproponować Taehyungowi wspólne "wakacje", w końcu znali się całkiem dobrze, mimo że tylko trochę ponad dwa tygodnie...
Ludzie mówią że człowieka poznaje się przez całe życie... No i Jeon właśnie tego by chciał. Poznawać Taehyunga z każdym dniem coraz bardziej i być jego najlepszym przyjacielem...
Jednak mimo wszystko, coś go powstrzymywało, czuł wewnętrzną blokade. Nie umiał tego wytłumaczyć, czy jakoś szczególnie uzasadnić, po prostu nie wiedział czy to dobry pomysł, dlatego też postanowił odstawić ten pomysł na inny dzień.
Chwycił kubek w swoją dużą dłoń, po czym ruszył z powrotem do swojego biura.
✧
Jungkook wyszedł ze swojego auta, wyciągając telefon z tylnej kieszeni spodni. Wybrał numer Taehyunga, otwierając tylne drzwi w swoim samochodzie.
- Cześć Taehyung - odezwał się, gdy chłopak odebrał.
- No hej - w odpowiedzi usłyszał wesoły głos, na co kąciki jego ust uniosły się ku górze.
- Wiem że jesteś bardzo zapracowany ostatnio, ale czy mógłbyś na chwilkę wyjść na balkon? - zapytał patrząc na wieżowiec, dokładnie w miejsce gdzie znajdował się balkon chłopaka - Przepraszam że zajmuje ci czas... Tylko pięć minut, proszę.
- Jasne, spokojnie, już idę.
Kim po chwili znalazł się we wspomnianym miejscu. Popatrzył na dół i uśmiechnął się.
- Teraz uważaj. Musisz złapać bo będzie przykro jak poleci za daleko - zaśmiał się do słuchawki telefonu, z auta wyciągając małe pudełeczko, do którego przywiązane były balony.
Podszedł bliżej i ostrożnie puścił je ku górze. Pudełko leciało, aż Taehyung je złapał z uśmiechem.
- Jesteś kochany... - szepnął do telefonu, patrząc cały czas na Jeona stojącego na dole - Chodź tu.
- Ale nie chce zajmować cza-
Nie dokończył bo chłopak stanowczo mu przerwał.
- Pieprzyć pracę. Chodź.
Jungkook rozłączył się, uśmiechając się głupio pod nosem. Zamknął auto i pobiegł do środka wieżowca. Po chwili już wszedł do apartamentu Taehyunga, patrząc mu w oczy z uśmiechem.
- Nie widzieliśmy się cztery dni... - usiedli w salonie na kanapie - Wiem że jutro i tak się spotkamy ale... Nie mogłem się powstrzymać od niespodzianki - zaśmiał się cichutko, na co chłopak mu zawtórował.
- To słodkie... - szepnął z uśmiechem.
- Rozpakuj - mężczyzna skinął głową w strone paczki.
Blondyn wziął je do rąk i delikatnie otworzył. W środku znajdowało się malutki pudełeczko i sok bananowy który Taehyung bardzo lubił, a do tego liścik.
Kim uśmiechnął się i zaczął czytać list.
Tęskniłem za tobą te kilka dni...
Mam nadzieję że dni mijały ci spokojnie.
Wiem że nie znamy się jakoś długo, bo tylko miesiąc ale...
Bardzo cie lubię Taehyung i chciałbym spędzać z tobą więcej czasu.
Pomyślałem więc że może byśmy pojechali na małe "wakacje" na Jeju...?Taehyung uśmiechnął się i otworzył mniejsze pudełeczko. Była tam bransoletka... taką samą dostrzegł na nadgarstku Jeona.
Popatrzył starszemu w oczy.- To jak? Zgadzasz się? - zapytał szatyn z uśmiechem, a blondyn uśmiechnął się bardziej.
- Jasne że tak - powiedział szczęśliwy, przytulając się do niego. Jungkook założył mu po chwili bransoletkę.
- To będzie nasza bransoletka przyjaźni - popatrzył w oczy młodszemu - Podoba Ci się? - dopytał jeszcze.
- Bardzo mi się podoba - odpowiedział z radosnym uśmiechem.
Jeon dostrzegł te błyszczące oczka, na co sam uśmiechnął się szerzej. Świadomość że dwudziesto latek jest szczęśliwy dzięki niemu, sprawiała że sam czuł jak jego ciało ogarnia szczęście.
- To super - szepnął odsuwając się delikatnie od niego.
Napili się jeszcze herbaty, nadrabiając te kilka dni rozmową. Uśmiechy cały czas widniały na ich twarzach, a oni sami kompletnie stracili poczucie czasu...
- Jejku... Już strasznie późno - zdziwił się Taehyung, patrząc przez okno na ciemne już niebo - Zostaniesz na noc? - zapytał.
I Jungkook widział ten proszący wręcz wzrok. Wiedział że chłopak lubi jeść z nim śniadania i witać go z samego rana...
- Jasne - powiedział uśmiechając się, na co Kim odwzajemnił ten gest szczęśliwy.
Chłopak poszedł przygotować pokój gościnny, a Jeon zaczął się rozglądać powoli po całym apartamencie...
Dostrzegł lekko przymknięte drzwi...
Czy powinien tam wchodzić? Nie.
Czy wszedł? Tak.Nie mógł się powstrzymać, ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem.
Uchylił bardziej drzwi, wchodząc do środka. Kliknął włącznik światła i w tym momencie w całym pokoju zaświeciły się czerwone ledy. Wszedł do środka i... Znieruchomiał.Duże łóżko, wielka pufa... Nic dziwnego, prawda?
Ale Jungkook dostrzegł coś jeszcze.Zerknął do szafy, a tam zobaczył coś czego się nie spodziewał. Spódniczki... Zawiązki na uda, pończochy...
- Jungkook...?
✧
CZYTASZ
✧ middle of the night ✧ taekook
Любовные романы[ ʷ ᵗʳᵃᵏᶜⁱᵉ ] ❞Jesteś mym światłem pośród mroku. Dzięki tobie, nie czuję się przytłoczony szarą rzeczywistością. Będę szczęśliwy, póki będę w stanie trzymać twą delikatną i aksamitną dłoń. Jesteś moją wyimaginowaną poezją, którą tylko ja prawo ma...