{22.} Étretat

54 5 3
                                    

Chwilę po szóstej rano bohaterów zerwał ze snu budzik, który nastawił w swoim miraculum Serpention. Shenge z przerażeniem zauważyła, że nadal dłonie jej i Czarnego Kota są splecione, więc speszona się od niego odsunęła, po czym kilkukrotnie kichnęła. Lisica i Carapace obudzili się w dwóch innych końcach wagonu, więc dla reszty oczywiste było, że wczorajsza rozmowa jeszcze bardziej ich podzieliła.
- Musimy wysiąść zanim pociąg dojedzie do stacji - powiedział Serpention.
- Liczyłem na jakieś przyjemne ,,Dzień dobry, pora na śniadanie" - westchnął Carapace. - Naprawdę w taki sposób zaczynamy kolejny dzień naszej w s p a n i a ł e j misji?
- Pociąg dojedzie do Étretat z półgodzinnym przyśpieszeniem - przerwał mu Serpention ignorując go.
- Jak mamy wysiąść wcześniej? - zapytała Lisica. - Przecież pociąg jedzie ponad dwieście kilometrów na godzinę!
- A nasze szanse na przeżycie podczas próby wyskoczenia z wagonu są ujemne - dodał Carapace patrząc z nadzieją w kierunku Lisicy, jakby oczekiwał na jej twarzy choć cienia uśmiechu.
Ta jednak stale go ignorowała, nawet nie racząc go spojrzeniem.
- Dlatego musimy skoczyć gdy pociąg zacznie hamować - wytłumaczył Serpention.
- Mamy dokładny plan? - zapytała nieco zaniepokojona Shenge.
Nikt jej nie odpowiedział. Zapanowała głucha cisza, którą zamącał łoskot toczącego się po torach pociągu.
- Już raz nam się to udało - przerwała ciszę Biedronka. - Kocie, wiesz co robić - zwróciła się do niego znacząco.

Biedronka i Czarny Kot wyszli na dach pociągu. Pociąg rzeczywiście zaczynał zwalniać, jednak jego prędkość nadal była niewyobrażalnie wielka. Wiatr rozwiewał im włosy, a na twarzy Kota pierwszy raz od kilku dni znalazł się uśmiech.
- Cudownie znów pracować w parze, Mylady - powiedział.
- Kocie! Nie jesteśmy parą, tylko drużyną! - skarciła go.
Mimo tego, na jej twarzy można było dostrzec uśmiech.
- Poczekajmy na most, wiesz co robić - dodała po chwili.
- Oczywiście - odpowiedział uśmiechając się szerzej.
Gdy wjechali do tunelu Czarny Kot rozszerzył Kicikij, w taki sposób, że zawisnął między dwiema ścianami mostu, przez co niemalże całkiem się zatrzymał. Biedronka za pomocą Jojo dodatkowo spowolniła pojazd, przez co w końcu stanął w miejscu. Wtedy reszta bohaterów wyskoczyła z wagonu.
- Teraz! - krzyknęła Biedronka zwijając Jojo i wskakując na most.
Czarny Kot zmniejszył Kicikij, a następnie podciągnął się na barierce przeskakując ją, po czym stanął obok Biedronki.
- Zaliczone!

Znaleźli się na całkowitym pustkowiu. Dokoła rozpościerały się bezkresne pola i łąki.
- Którędy teraz, panie przewodniku? - Kot zwrócił się ironicznym tonem do Serpentiona.
- Chodźmy na zachód, dojdziemy do autostrady. Pójdziemy wzdłuż drogi i może znajdziemy jakieś miejsce na nocleg - przerwała szybko Biedronka spoglądając na mapę w Jojo zanim Serpention zdążył cokolwiek odpowiedzieć.

Droga była mozolna i męcząca nawet dla superbohaterów. Gdy wreszcie udało im się dotrzeć do drogi zawiedli się. Ta niezmiennie wiła się poprzez niekończące się pola. Ze zrezygnowaniem ruszyli wzdłuż niej udając się na północ, w kierunku Étretat. Po przebyciu pięciu kilometrów Carapace krzyknął:
- Czy ja śnię? Niech mnie ktoś uszczypnie!
Lisica bez dłuższego zastanowienia uszczypnęła go w ramię.
- Ała! - jęknął. - Teraz przynajmniej wiem, że to się dzieje naprawdę - dodał patrząc rozmarzonym wzrokiem na budynek znajdujący się po drugiej stronie drogi.
Był to prosty, szary niezbyt zachęcająco wyglądający motel. ,,Zajazd pod klifem" - głosił dumnie nieco tandetny, neonowy szyld. ,,Restauracja, noclegi, WC" - głosił kolejny.
- Prawdziwy raj na ziemi! Powiedźcie, że tu zostajemy!
- Zajazd pośrodku niczego, z dala od najbliższego miasta, po środku ruchliwej autostrady, na której nikt się nie zatrzymuje... - zaczęła Biedronka. - Brzmi jak miejsce, w którym nigdy nie szukałby nas Władca Ciem! - oznajmiła entuzjastycznie.

Schowali się na tyle budynku i ustalili, że Biedronka i Shenge wejdą do środka detransformując się. Gdy wynajmą pokoje i znajdą coś do jedzenia aby nakarmić kwami przemienią się w bohaterki i dadzą im znak aby weszli przez okno do pokoi.
- To co? Jak na wycieczce szkolnej? - zaproponował Carapace obejmując ramionami zaskoczonych Czarnego Kota i Serpentiona. - Chłopacy i dziewczyny osobno - wyjaśnił.
Wiedział, że Lisica była teraz niczym tykająca bomba. Zdecydowanie nie chciał jej podpaść, czego łatwo się dopuścić mieszkając z nią w jednym pokoju. Nie wiedział jednak jak bardzo ją rozwścieczy tą propozycją. Zrozumiał to, gdy spojrzał na jej wyraz twarzy.
- Żartowałem! - odparł szybko. - Dla nas weźcie dwójkę - sprostował.

Łzy przeszłości | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz