{23.} Kevin

51 5 0
                                    

Czarny Kot siedział na łóżku wpatrując się w okno, za którym samochody przemierzały spowitą w słońcu autostradę. Nie mógł znieść ciągłego smutku, który towarzyszył mu od kilku dni. Spojrzał na mapę na Koci kiju aby sprawdzić, gdzie znajduje się reszta bohaterów. Carapace przebywał w bufecie, Lisica w pokoju obok, natomiast reszty nie było na mapie. Najwidoczniej musieli się detransformować. Na tę myśl jeszcze bardziej posmutniał. Biedronka i Shenge wspaniale się bawią w towarzystwie Serpentiona, podczas gdy on cierpi w samotności. Podszedł do drzwi i upewnił się, że są zamknięte na klucz.
- Plagg, chowaj pazury - powiedział zrezygnowanym głosem, po czym rzucił się na łóżko już jako Adrien.

Leżał tak wpatrując się w sufit podczas gdy Plagg próbował paluszków, które znalazły się w ,,pakiecie powitalnym" od motelu.
- Mmm... - zamyślił się. - Serowe - dodał po chwili.
- Smacznego - oznajmił obojętnym tonem.
Po chwili kwami z obrzydzeniem wypluło przekąskę do doniczki z usychającym kaktusem.
- Wczorajszy ser tej twojej laski w porównaniu z tym, to było niebo w gębie! Zwracam honor!
- Plagg, przecież wiesz, że to już przeszłość...
Kwami westchnęło.
- Czarne koty przynoszą pecha, ale jeszcze żaden z twoich poprzedników nie miał aż takiego z dziewczynami.
- Nie pomagasz.
- Wiesz, z nimi jest jak z serem... - zaczęło stworzenie.
Adrien roześmiał się.
- Co w tym śmiesznego? Nie lekceważ moich rad, od miliardów lat z nich korzystam!
- Najwidoczniej nie są zbyt użyteczne...
- Nie masz pojęcia ile lasek na mnie leciało przez te lata!
- Hmm, z tego co wiem to nieprzerwanie od początku wszechświata nieudolnie próbujesz poderwać Tikki - zauważył Adrien.
- No właśnie! To kwestia czasu jak będzie moja...
Adrien roześmiał się.
- Jestem pewien, że dzięki moim radom nareszcie by ci się udało!
- No dobra, dawaj te rady...
- Jak już mówiłem z dziewczynami jest jak z serem. Najpierw możesz ocenić wygląd, delikatną długodojrzewającą skórkę, ale prawdziwa kwintesencja smaku jest w środku, gdy się wgryziesz.

Adrien uśmiechnął się. Mimo, że porównanie było absurdalne Plagg miał trochę racji. Zarówno Shenge jak i Biedronka były bardzo ładne, ale całkiem się od siebie różniły. W Biedronce uwielbiał to, że jest pewna siebie, dowódcza i ma mocny charakter. Natomiast Shenge była miła, pomocna i zawsze brała zdanie innych pod uwagę. Zaczynał rozumieć, że Shenge miała rację. Traktował ją jako odskocznię od Biedronki. Miał nadzieję, że Biedronka okaże choć cień zazdrości. W końcu to ją zna dłużej i zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Niestety Serpention wszystko zepsuł. Na szczęście Shenge była wspaniałą przyjaciółką i postanowił, że poprosi ją o pomoc w poderwaniu Biedronki.
- Mam nadzieję, że powiedziałeś jej żeby kupiła więcej sera? - przerwał jego rozmyślania Plagg.
Na twarz Adriena powrócił uśmiech. Zniknął zaraz, gdy usłyszał, że bohaterowie wrócili ze sklepu.
- Plagg, wysuwaj pazury!
- O nie...

Ku jego zdziwieniu nikt jednak nie wszedł do pokoju. Spojrzał więc przez wizjer i zobaczył, jak Serpention wchodzi do sypialni Shenge i Biedronki. W taki sposób znów został sam... Ponownie ze zrezygnowaniem rzucił się na łóżko. Myślał już nie tylko o Biedronce. Teraz po jego głowie krążyły również myśli związane z ojcem i matką. Dlaczego wszystko musi się tak źle układać? Życie Adriena było ciągłym przesiadywaniem w domu pod nadzorem surowego ojca, pełne tęsknoty za matką. Natomiast jako Czarny Kot mógł nareszcie od tego odetchnąć, jego życie zyskało sens u boku Biedronki! Ale wszystko musiało się skomplikować... Korzystając z samotności nie powstrzymywał stale napływających do jego oczu łez.

*dwie godziny wcześniej*

Przyjaciele korzystając ze słonecznej pogody wylegiwali się na plaży. Plastikowe kubeczki, w których Luka przyniósł im drinki były już puste.
- Niech ta chwila trwa wieczność - westchnęła zrelaksowana Marinette smarując plecy Kate kwcześniejremem do opalania.
- Mhm - mruknęła niewyraźnie w odpowiedzi.
- Jesteś strasznie spięta - zauważyła Marinette. - Co się dzieje?
- Nie mogę zapomnieć o ostatnich wydarzeniach - powiedziała wykończona. - Cały czas myślę o tym co musi przeżywać Gabriel, skoro aż tak daleko się posunął aby odzyskać ukochaną...
- Kate, śmierć jest naturalną koleją rzeczy, nie możemy jej odwrócić.
- Gdyby zginęła twoja ukochana osoba i miałabyś możliwość przywrócić ją do życia nie skorzystałabyś z tej szansy?
- Nie takim kosztem...
- A ja myślę, że tak! Zrobiłabyś wszystko aby przeżyć choć kilka chwil z tą osobą. Powiedzieć, to co jeszcze nie zostało wypowiedziane, zrobić to, czego nie zdążyłaś!
- Kate! To jest realnie życie, nie literatura romantyczna! - krzyknęła Marinette.
- Dlatego próbuję ci wytłumaczyć, co realnie musi czuć Gabriel!
- A co przez ten czas musieli czuć paryżanie? Żyli w ciągłym strachu o siebie i najbliższych!
- W takich sytuacjach nie zwracasz uwagi na to jakim sposobem osiągniesz ten cel, myślisz tylko o nim!
- To się nazywa egoizm!
- A może po prostu to się nazywa cierpienie?! Tęsknota za kimś bliskim, coś czego nigdy nie zaznałaś!
- Skąd możesz wiedzieć, jak się teraz czuje Gabriel? Przecież wcale go nie znasz.
- Dziewczyny, proszę nie kłóćcie się! - wtrącił Luka, który dotychczas jedynie przyglądał się tej nieprzyjemnej wymianie słów.
- Po prostu byłam w takiej sytuacji - powiedziała smutno. - I to całkiem niedawno - dodała.
Natychmiast z twarzy Marinette zniknęła złość. Zamiast tego ze smutkiem przytuliła przyjaciółkę, w której oczach zebrały się łzy.
- Kate, przepraszam - powiedziała obejmując ją. - Nie wiedziałam...
- Nie przepraszaj, chyba masz rację, za bardzo się wszystkim przejmuję - przyznała.
- Właśnie to wszyscy w tobie uwielbiają, można na ciebie zawsze liczyć.
- Ale zbyt często zapominasz o sobie! - wtrącił Serpention wstając. - Pora to naprawić. W klubie, w którym kupowałem nam drinki jest impreza!
- Nie wiem czy jestem w nastroju - zaczęła niepewnie.
- Nie daj się namawiać! - zaczęła Marinette. - Zabawmy się!
- Służę dowodem - wtrącił Luka.
- Macie rację - powiedziała, po czym wstała poprawiając przekrzywione okulary przeciwsłoneczne.

Łzy przeszłości | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz