{20.} Jasność

43 4 2
                                    

- Jak możesz robić to swojej matce! - głos Władcy Ciem odbijał się echem w jego głowie.
Adrien widział jedynie jego twarz, zwłaszcza doskonale mu znane błękitne oczy. Nagle poczuł okropny ból rozdzierający jego głowę. Z całej siły starał się koncentrować na tym, aby przerwać ten koszmar. Był jednak całkiem bezsilny. Po chwili twarz Władcy Ciem zastąpiła jasna biel, która całkiem wypełniła jego umysł. Czuł ogromny ból w głowie, a jasność stawała się nie do zniesienia. Nagle ujrzał twarz swojej matki. Była dziwnie zniekształcona, nie tak ją zapamiętał. Na jej twarzy ujrzał grymas bólu.
- Tęsknię Adrienie - rozległ się w jego głowie głos matki.
Jej twarz zaczęła się oddalać, znów ujrzał rażącą jasność, a jego głowę wypełniał odbijający się echem przeraźliwy śmiech Władcy Ciem. Chciał to przerwać, by móc ujrzeć twarz matki choćby przez kolejne kilka sekund. Skoncentrował się na tym, aby znów ujrzeć upragniony obraz, jednak jasność oraz okrutny śmiech całkiem wypełniały jego głowę. Nie mógł się obudzić, koszmar całkiem przejął kontrolę nad jego myślami.
- Mamo! - próbował rozpaczliwie krzyczeć.
Jednak był całkiem bezsilny, jego nawoływania na nic się zdały.

***

Gdy tylko wrócili w miejsce obozowiska zmęczona Biedronka usiadła obok dogasającego ogniska.
- Odpocznij - powiedziała zatroskanym głosem Shenge. - Pójdę po Lisicę i Carapace, na pewno ucieszy się na wieść o śniadaniu.
Biedronka odpowiedziała delikatnym uśmiechem.

Shenge udała się w kierunku dość prowizorycznego szałasu, w którym spali Lisica i Carapace. Przeszło jej przez myśl, że zdecydowanie muszą znaleźć lepsze miejsce noclegu. Ukrywanie się w lasach było dobrą kryjówką, jednak warunki bywały wyczerpujące.
- Dzień dobry! - oznajmiła zbliżając się do szałasu.
- Która godzina? - spytał zrezygnowany Carapace ziewając.
- Już po dziewiątej, pora na śniadanie.
- Śniadanie?! - zapytał entuzjastycznie natychmiastowo wychodząc z szałasu.
Po chwili wstała również zaspana Lisica. Shenge wręczyła mu siatkę z hipermarketu.
- Smacznego - oznajmiła.
Carapace szczęśliwy natychmiast pobiegł do ogniska aby przygotować śniadanie. Lisica ze zrezygnowaniem spojrzała w jego kierunku. Bohaterki się roześmiały. Po chwili wyraz twarzy Lisicy spoważniał.
- Ktoś powinien porozmawiać z Czarnym Kotem - oznajmiła.
Shenge wlepiła wzrok w ziemię. Niezbyt wiedziała dlaczego ale od wydarzeń w nocy czuła do Kota dziwny dystans.
- Racja - odpowiedziała nieśmiało.
- Tylko ty byłaś tam od pozzątku - powiedziała patrząc jej w oczy. - I dużo bardziej ucieszy się na twój widok - dodała po chwili mrugając porozumiewawczo.
- Powinien odpocząć, nie będę go budzić... - zaczęła niepewnie. - I może woli pobyć teraz sam? - dodała nieco naiwnie.
- Zajrzyj do niego - powiedziała kładąc czule dłoń na jej ramieniu. - Na pewno tego potrzebuje - dodała, po czym udała się w kierunku ogniska.

Zrezygnowana Shenge cała w niepokoju udała się w kierunku dwóch brzóz. Czarny Kot miał zwyczaj spać tam w rozwieszonym między nimi hamaku z ciocinego strychu, którego pamiętała jeszcze z dzieciństwa. Już z daleka zobaczyła, że miotał się. Zaniepokojona podbiegła w jego kierunku. Szarpał się na wszystkie strony, był wyczerpany. I chyba próbował coś powiedzieć.
- Kocie! - krzyknęła obejmując dłonią jego twarz.
Zdawał się jej nie słyszeć. Jedynie przewracał się w salwach bólu.
- Kocie! Słyszysz mnie?!
Była zrozpaczona. Nie miała pojęcia co ma zrobić. Wiedziała, że musi sprowadzić pomoc. Już miała biec w kierunku reszty bohaterów, jednak zanim to zrobiła ścisnęła jego dłoń.
- Trzymaj się - szepnęła rozpaczliwie, po czym złożyła delikatny pocałunek na jej grzbiecie.
Nagle Kot nieco się uspokoił
- Mamo! - krzyknął rozpaczliwie.

Shenge zdziwiła się. Nie potrafiła go tu zostawić. Zaczęła pisać wiadomość do Biedronki. Nagle Kot przestał się przewracać i zdawał się uspokoić. Spostrzegła, że próbuje otworzyć oczy.
- Kocie? - szepnęła z nadzieją znów kładąc czule dłoń na jego policzku.
- Mylady? - wyszeptał z trudem.
Shenge poczuła ukłucie w sercu. Ujrzała, że z jego oczu płyną łzy. Otarła je kciukiem.
- Będzie dobrze - szepnęła, po czym zrezygnowana przytuliła go kładąc głowę na jego torsie.
- Shenge? - ocknął się Kot otwierając oczy.
Słysząc swoje imię speszona odsunęła się.
- Plagg, chowaj pazury - oznajmił zrezygnowany.
Po chwili przed nią znalazł się Adrien Agreste. To ją jeszcze bardziej speszyło. Przez Marinette zawsze pośredniczyła w dziwnych planach wyznania mu miłości i prawie zawsze to ona musiała się wstydzić i tłumaczyć dziwne zachowanie przyjaciółki. Ciągle była ich przyzwoitką i zawsze czuła się nieswojo w jego towarzystwie. Adrien wyczerpany usiadł na hamaku. Miał potargane włosy i podkrążone oczy. Obok niego leżało bezsilnie kwami. Stworzenie również było wykończone, delikatnie kichnęło.
- Camembert - szepnął wyczerpany.
Shenge nie miała pojęcia co robić. Stała w miejscu jak słup soli. Gdy ujrzała w oczach chłopaka łzy ocknęła się. Przepełniona współczuciem usiadła obok niego.
- Co się stało? - zapytała.

Adrien początkowo nic nie odpowiedział, objął tylko bohaterkę. Shenge czuła, że jest roztrzęsiony. Nie miała pojęcia co takiego przeszedł, ale zaczęła ją ogarniać fala współczucia. To była jej największa słabość. Przez cały poranek zastanawiała się nad wczorajszymi wydarzeniami. Jej bezgraniczna chęć pomocy doprowadziła do tego, że była w stanie pomóc największemu wrogowi. Wciąż zastanawiała się czy gdyby nie przybycie reszty bohaterów posunęłaby się do tego
- Nie mam pojęcia... Czułem jakby Władca Ciem przejął moje myśli, to było straszne. Utknąłem tam, nie mogłem się obudzić.
- Już po wszystkim - szepnęła odwzajemniając jego uścisk.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale tak się składa, że ja też tu jestem - oznajmiło zmęczonym głosem kwami.
Shenge natychmiast gwałtownie odsunęła się od Adriena, przez co hamak się zachwiał. Po chwili oboje spadli na ziemię. Shenge znalazła się na nim. Ten oszołomiony po chwili otworzył oczy i ich spojrzenia na chwilę się spotkały. Shenge natychmiast odsunęła się i zarumieniona opuściła głowę. Adrien onieśmielony drapał się po szyi.
- Mhm - odchrząknęło atencyjnie kwami.
- Plagg, jak się czujesz? - zapytał Adrien biorąc wyczerpane stworzenie w dłonie.
- Głodny - odparł zaraz.
- No właśnie, przyniosę wam coś do jedzenia! - zaproponowała prędko Shenge wstając.

Po chwili wróciła z kilkoma tostami z żółtym serem.
- Przez Carapace zaczęli bez nas. Zostało tylko to - oznajmiła.
Plagg uradowany natychmiast zapomniał o zmęczeniu i rzucił się na ser.
- Co za przeciętność! - jęknął. - Dziewczyno, gdzie ci to wcisnęli? - zapytał zdegustowany.
- Eee... W najbliższym supermarkecie, oddalonym o osiem kilometrów, do którego poszłam o piątej rano? - odpowiedziała zdziwiona zachowaniem kwami.
Longg zazwyczaj przesadnie przestrzegał zasad wszelkiej etykiety i dziękował za każdy posiłek. Nigdy, nawet przez moment nie był taki wybredny. Jedyną jego ,,wadą" była zbytnia ciekawość. Zdziwiła się zachowaniem kwami destrukcji.
- Plagg! - skarcił go Adrien. - Przepraszam za niego - powiedział Adrien jedząc kanapkę.
- Czy kiedykolwiek zaznam jeszcze smaku prawdziwego sera? - jęknął rozpaczliwie Plagg.
Shenge i Adrien serdecznie się roześmiali.

***

Po południu zaczęli zwijać obozowisko. Shenge odeszła na bok aby odczytać wiadomość. Od razu domyśliła się, że jej nadawcą jest Scorpie.

Gabriel jest wściekły, zamknął mnie w pokoju na klucz. Udało mi się podsłuchać z balkonu jak rozmawia z Nathalie. Jak najszybciej uciekajcie, Władca Ciem nauczył się wyczuwać aurę, którą wytwarza miraculum konia. Podobno jest bardzo silna przez jego uszkodzenie. Mówił też coś o nowych umiejętnościach wykorzystywania emocji. Niewiele z tego zrozumiałam, to było bardzo dziwne. Mówił coś o wykorzystaniu emocji Adriena i śnie. Nie mam pojęcia o co chodzi, gdy się czegoś dowiem od razu się odezwę. Trzymajcie się!

Shenge natychmiast wróciła do reszty bohaterów. Carapace zakładał właśnie miraculum konia.
- Nie! - krzyknęła.
Jednak nie zdążyła. Po chwili poczuła znajome uczucie działania miraculum. Już za chwile znajdą się w innym miejscu. Gdzie być może będzie już na nich czekać Władca Ciem.

Łzy przeszłości | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz