Sprawdzian - dzwoneczki

709 52 6
                                    

***

Następnego dnia równo o godzinie 5 rano cała trójka zjawiła się w wyznaczonym przez Kakashi-sensei miejscu. Byli gotowi, ale i zmęczeni. Na dworze było jeszcze ciemno. Czekali, czekali i czekali, słońce wstało, a ich nauczyciela nie było

- Hejka!- przywitał się Kakashi zjawiając się na polu

- Spóźniłeś się!- krzyknął zły Naruto

- Tak. Czarny kot przebiegł mi drogę i...- zaczął się tłumaczyć, jednak nikt nie kupił tej historyjki. Kakashi odchrząknął poważniejąc.- A więc...- powiedział podchodząc do drewnianej beli, na której ustawił zegar.- Dobra, alarm jest ustawiony na dwunastą w południe.- oznajmił, a następnie wyjął...- Waszym celem na dziś jest zabranie mi tych dwóch dzwoneczków przed południem.- powiedział trzymając rzecz w dłoniach.- Kto nie zdobędzie dzwonka, nie dostanie obiadu. Nie tylko przywiążę was do słupa, ale będę też jadł naprzeciwko was.- dopowiedział

- Ale sensei, masz dwa dzwoneczki, a nas jest trójka.- zauważyła Aiko

- Dlatego są dwa, żeby jedno z was było przywiązane do słupa. Jest was troje, czyli jedno na pewno nie zaliczy i wróci do akademii.- wyjaśnił.- Może to być jedna osoba, może to być cała trójka. Używajcie waszych shurikenów. Macie próbować mnie zabić, inaczej nic z tego nie będzie.- dopowiedział.- Zaczniemy, kiedy powiem...- zaczął, jednak przerwał mu Naruto, który ruszył na niego z kunaiem w dłoni. Hatake jednak nic sobie z tego nie zrobił i zatrzymał blondyna tak, że nikt praktycznie nie widział kiedy się ruszył.- Uspokój się.- polecił spokojnie.- Nie powiedziałem jeszcze 'start'.- zauważył

Aiko i Sasuke widząc to cofnęli się do tyłu, by mieć możliwość szybkiej ucieczki i schowania się, by na spokojnie obmyślić plan. Kakashi-sensei puścił Naruto

- Wygląda na to, że chcesz mnie zabić już teraz.- stwierdził Kakashi patrząc na blondyna, a następnie się zaśmiał.- Wydaje mi się, że powoli zaczynam was lubić. Zaraz zaczynamy.- stwierdził.- Gotowi...start!- na komendę, cała trójka ruszyła w różne strony ukrywając się w lesie

***

'Nie wygląda na takiego, który łatwo się podda i odda dzwonki. Inaczej zachowuje się w klasie, a inaczej teraz' pomyślała Aiko patrząc z ukrycia jak Naruto stara się zaatakować  ich nowego nauczyciela. Kakashi-sensei sięgnął do torby, którą miał przy sobie, przez co Uzumaki zatrzymał się

- Lekcja numer 1 walk shinobi! Taijutsu!- powiedział

'Taijutsu to walka wręcz. Po co sięga po broń?' pomyślała Aiko patrząc na dalszy ciąg wydarzeń. Ku zaskoczeniu wszystkich nie wyjął broń - tylko książkę 'Ta książka...Eldorado flirtujących' pomyślała załamana 

Następnie Kakashi-sensei postanowił użyć Tajemnej Starożytnej Techniki Taijutsu Ukrytej Wioski Liścia - Tysiąc Lat Bólu. Lewatywka. Głupota. Załamanie. Kakashi-sensei wyglądał na nieprzejętego walką i bardziej zainteresowany był książką, którą czytał. Jego siła przekraczała wszelkie granice. Był w stanie zatrzymać dwoma palcami dwa shurikeny, które wyrzucił Naruto z wody. Nie było jednak łatwo walczyć. Cała trójka była głodna, a to utrudniało sprawę

Uzumaki stworzył klony cienia, którymi zaatakował swojego mistrza. Wszystko szło dobrze, dał się złapać w pułapkę, jednak przez technikę podmiany, Naruto uderzył nie szarowłosego, a swojego klona, a następnie dał się złapać w pułapkę. Sasuke wykorzystał sytuację i zaatakował jonina shurikenami, jednak tylko się odsłonił

Aiko postanowiła zakraść się i zdobyć dzwoneczki na własną rękę, jednak w pewnym momencie poczuła dziwne uczucie

- Aiko, pomóż...- szepnął zakrwawiony i ledwożywy Sasuke 

Clan SENJU |Naruto|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz