Po 3 dniach spędzonych w domu ten kretyn w końcu mnie wypuścil, a sam wrócił do swojego punktu zamieszkania. Gdy wróciłem na uniwersytet okazało się, że zadali nam po uszy projektów i dzięki temu mam teraz cały tydzień zawalony, a jeszcze gdyby tego było mało to na jutro mam umówione spotkanie z Harrym. Jeden z projektów robiłem do 2 w nocy, a i tak go nie skończyłem, no, ale trzeba było się wyspać.
Rano
Wstałem i zacząłem się zbierać. Na uniwerku było tak jak zawsze. Leo się popisuje przed dziewczynami, Amber zarywa do Kai'a, a ten ją ignorował. Po tamtych wydarzeniach trudno jest mi na niego spojrzeć, choć jemu wręcz przeciwnie, na każdej przerwie się na mnie gapi, a nawet próbował zaciągnąć do kantorka. Mam nadzieję że niedługo z tym skończy i da mi wreszczie święty spokój.
Aktualnie to nie wiem co ma się tu dziać ciekawego, więc od razu przejdę do ich spotkania ~ aut.
Po wszystkich zajęciach spotkałem się z Harrym i tam uzgodniliśmy parę spraw, a także podpisaliśmy umowę. Wprowadzić się mogłem, już za trzy dni czyli w sobotę. Nie mogłem się tego doczekać, bo ,,Rodzice" przyjeżdżają w piątek, a ja już bede wtedy spakowany i gotowy do wyprowadzki. Opłacało się tyle charować. Te dni minęły mi dość szybka i już z rana w sobotę pożegnałem się z tym miejscem, oczywiście przyjechał po mnie Harry, aby później udać się do jego... teraz to już naszego mieszkania. Nie mogłem narzekać, bo dom był niczego sobie. Ładnie dopasowane kolory w pomieszczeniach. Przy wejściu drzwi do łazięki, dalej znajdowała się kuchnia, a obok niej salon. Schody znajdowały się w salonie przy ścianie i tam oto były nasze pokoje z drugą łazienką i pokój gościnny. Spodobało mi się. Cieszyłem się, że tu będę mieszkał zdala od rodziny.
- Czuj się jak u siebie - powiedział Mężczyzna stawiając w salonie dwa pódła moich rzeczy, a ja taszczyłem jeszcze trzecie. Kurde silny jest.
- Dziękuję - uśmiechnąłem się miło, a ten tylko się we mnie wpatrywał. Ani na chwilę nie odrywał wzroku od mojej twarzy, przez co zrobiło mi się trochę niezręcznie - To ja może pójdę zanieść wszystko na górę - oznajmiłem po czym ruszyłem w wyznaczonym kierunku, ale ciągle czułem jego wzrok na sobie. On również wziął rzeczy i poszedł za mną. Czułem się trochę dziwnie, ale starałem się to stłumić. Mój pokój był w niebieskich odcieniach. No niby ładny ale wolę szary.
- Ty się rozpakuj, a ja pójdę zrobić nam coś do jedzenia - nic nie odpowiedziałam tylko zabrałem się do roboty. Po jakimś czasie chłopak mnie zawołał.
- Luca jedzenie gotowe.
- Jeszcze chwila - akurat prawie skończyłem się wypakowywać. Nie miałem zbyt dużo rzeczy, więc szybko mi to zajęło. Gdy zchodziłem poczułem piękny zapach, spojrzałem na stół i moim oczom ukazał się pyszny ramen.
- Sam to zrobiłeś? - zapytałem siadając do stołu.
- Tak - odparł - Smakuje ci?
- Jest pyszny.
- Cieszę się - więcej już nikt się nie odezwał. Po jedzeniu Harry zapytał mnie - Co teraz będziesz robił?
- Idę spotkać się z przyjaciółką - jakby trochę posmutniał?
- Okej - wstał i zabrał tależe, a następnie włożył je do zmywarki. Ja natomiast poszłem się przebrać i wyszedłem z domu. Gdy byłem już prawie na miejscu spotkania, zauważyłem machającą dziewczynę.
CZYTASZ
Różni, a jednak...
RomanceMłody student nienawidzący swoje przybranej rodziny, spotkał mężczyznę, który odmienił go drastycznie.