- Jakie gry? - zapytałem z ciekawości.
- No jest ich tu parę. Może zagramy? - chłopak odwrócił się w moją stronę, pokazując jakieś pudełko z narysowanymi autami.
- Co to - wziąłem od niego rzecz, a następnie zacząłem czytać treść zawartą z tyłu.
- Z tego co tam pisało, to jakieś wyścigi (Coś w stylu The Crew. Aut).
- W sumie, możemy - Leo załączył XBox'a, a ja dokończyłem wykładać kubki i ciastka na stolik. Tak szczerze to nie zauważyłem wcześniej tego XBox'a.
Usiedliśmy na podłodze i graliśmy chyba dość długi czas, bo Jake zdążył już wrócić.
- Jestem - krzyknął z przedsionka.
- Witaj w domu - nie odrywając wzroku od telewizora, przywitałem go. Leo powiedział tylko krótkie ,,Hej" również skupiając się na grze.
- Ci robicie?
- Daje Luce wycisk - zaśmiał się chłopak.
- Aaa znowu przegrałem - mówiąc to wyciągnąłem z kieszeni pięcio złotówkę.
- O tak, mam już 6 dych - dumnie powiedział patrząc na mnie z góry.
- Oj Luca, nie umiesz w to grać - pogłaskał mnie po głowie Jake - Poczekajcie chwilę, idę się przebrać i zaraz wracam - kiwnąłem głową przyklepujac zmierzwione przez niego włosy. Po chwili był już z powrotem, również siadając na podłogę - Daj mi pada Luca - zrobiłem jak kazał - Teraz ja z tobą zagram.
- Jak chcesz, tylko jest jeden warunek. Za każdą przegraną dajesz mi piątkę.
- Okej - no i się zaczęło. Leo raz za razem przegrywał i musiał oddawać wcześniej zarobione pieniądze. Z wielkim skupieniem przechodził swoją ostatnią grę, bo jak się można było domyśleć, przegrał.
- To była moja ostatnia moneta - wyjęczał smutno.
- Proszę - Jake podał mi wszystko co zarobił.
- Przecież ty to wygrałeś.
- Ale wcześniej ty to straciłeś, więc pomogłem ci wszystko odzyskać - uśmiechnął się mile, ale był jeden problem, było tego więcej niż ja sam przegrałem.
- No to ja już może pójdę - powiedział chłopak z wielkim bananem na mordzie - Nie będę wam już przeszkadzał, wy tu sabie róbcie co chcecie - zaczął jednoznacznie poruszać brwiami.
- Le--
- Paaa - wychodząc pomachał ręką na pożegnanie. Westchnąłem spuszczając głowę.
- Jesteśmy sami - mężczyzna przytulił mnie od tyłu całując w szyję.
- A właśnie, muszę ci oddać te parę dyszek. Ja przegrałem tylko 60 złotych a tu jest jakieś 110.
- Zatrzymaj je - wyszeptał mi do ucha - Nie chcę ich. W zamian chcę coś innego - przełknąłem ślinę na samą myśl czego on chce.
- A wiesz co, zapomniałem się rozpakować. No to ja już może pójdę - mój zamiar ucieczki szybko został zamglony, przez chwyt faceta. Nie wiedziałem już co mam zrobić. Boże co za zbok, nie da mi wreszcie odejść spokojnie. Eh marny mój koniec.
Spodziewałem się wszystkiego najgorszego, ale to by mi nigdy na myśl nie przyszło. Cmokną mnie mówiąc krótkie ,,Wróciłem", na co ja trochę zaskoczony odpowuedziałem ,,Witaj w domu". Naprawdę nie wiem o co mu chodzi, przecież już wcześniej się witaliśmy. Nieco zawstydzony wszedłem do swojego pokoju (Pozdro dla kumatych XD. Aut).
CZYTASZ
Różni, a jednak...
RomanceMłody student nienawidzący swoje przybranej rodziny, spotkał mężczyznę, który odmienił go drastycznie.