Epilog

1.3K 70 23
                                    

5 lat później

- Nie mogę uwierzyć, że ten czas minął tak szybko. - usłyszałem początek przemowy Nialla. - Pamiętam jakbym wczoraj rozkładał z Louisem jego uczucia na czynniki pierwsze. Muszę przyznać, że nie wierzyłem, że kiedykolwiek będę przemawiał na weselu Louisa Tomlinsona, ale jak widać marzenia się spełniają i cieszę się, że to właśnie Harry jest jego wybrankiem. Z łatwością mógłbym przytoczyć kilkaset dowodów na to, że ta dwójka przywraca wiarę w istnienie prawdziwej miłości. Jednak wszyscy jesteśmy głodni, więc ograniczę się do powiedzenia, że są najpiękniejszą parą jaką w życiu widziałem i mam nadzieję, że będzie mi dane nadal obserwować jak z dnia na dzień są coraz bardziej zakochani, mimo, że bywają obrzydliwi. - uniósł kieliszek z szampanem do góry, a mi oczywiście poleciały łzy z oczu.

Przez Harry'ego stałem taki wrażliwy.

- Niezła przemowa Ni. Godna najlepszego świadka pod słońcem. - pochwaliłem blondyna gdy obiad rodzinny, który zastępował nam wesele dobiegł końca.

- Wiem, ale uważaj, żeby Li tego nie usłyszał. - uśmiechnął się obserwując Payne'a, który właśnie szedł w naszą stronę.

- Cześć mężu. - usłyszałem przy uchu głęboki głos Harry'ego. To określenie w jego ustach brzmiało tak pięknie.

- Witam mężu. - odpowiedziałem, po czym wczepiłem palce w kołnierzyk jego koszuli i przeciągnąłem do pocałunku.

- Ludzie, opanujcie się. Noc poślubna jest w nocy. - rzucił Zayn udając obrzydzenie.

- A propos nocy poślubnej. - zaczął mój mąż. - Macie wieści co do naszego domu? - spytał Liama.

- Mamy, dostaniecie klucze jutro, na dziś macie zaplanowaną nockę w najlepszym apartamencie w mieście. - powiedział i podał Harry'emu klucz, prawdopodobnie do pokoju hotelu.

- Dzięki chłopaki. - uśmiechnął się.

***

Harry popchnął mnie lekko na ścianę i zaczął zachłannie całować po szyi. Jęknąłem cicho, kładąc swoje dłonie pod koszule bruneta i zacząłem błądzić rękami po jego ciele, które niemal że znałem na pamięć.

- Hazz. - sapnąłem, gdy docisnął swoje krocze do mojego. - Tak bardzo cię kurwa - złapał za moje przyrodzenie, na co zajęczałem. - kocham.

- Ja cię mocniej kochanie. - powiedział, gdy poczułem że podnosi mnie do góry. Po chwili puścił mnie na materac i od razu przyległ swoimi ustami do moich. Zacząłem powoli rozpinać guziki jego koszuli, aby po chwili zrzucić ją z ciała bruneta.

Harry jest piękny i cały mój.

Moja koszula zaraz też wylądowała na ziemii. Pomiędzy pocałunkami słychać było ciche jęki i sapnięcia. Chwile walczyłem z paskiem od spodni Harry'ego, lecz w końcu się go pozbyłem. Brunet zjechał pocałunkami niżej i całował mnie po całym ciele. Złapałem go delikatnie za włosy i pociągnąłem za nie wiedząc, że Harry to kocha. Ściągnął ze mnie moje spodnie wraz z bokserkami, robiąc to również ze swoimi.

- Co chcesz, żebym zrobił Lou? - mruknął, a ja cicho jęknąłem.

- Pieprz mnie Harry. - powiedziałem, a brunet wychylił się szybko do szafki, na której stał lubrykant, który prawdopodobnie załatwili nam chłopaki.

Po chwili poczułem przy moim wejściu palca bruneta, sapnąłem głośno, odrzucając swoją głowę do tyłu.

- Mój piękny. - powiedział dokładając kolejnego palca i całując mnie niechlujnie po szyi.

Krzyżował swoje długie palce w moim wnętrzu, a ja coraz głośniej jęczałem. Gdy dobrze mnie rozciągnął zaprzestał swoim ruchom przez co poczułem pustkę, lecz nie na długo. Brunet szybko wziął lubrykant i pokrył nim swojego penisa. Poczułem przyrodzenie mojego męża przy mojej dziurce i po kilku minutach Harry poruszał się we mnie płynnymi ruchami. Doszedłem głośnym jękiem na nasze klatki piersiowe, a po chwili mój małżonek zrobił to samo w moim wnętrzu. Od razu opadł na łóżko obok mnie i przyciągnął mnie do jeszcze jednego długiego pocałunku.

- Jestem w tobie tak cholernie zakochany.

***

- To dziś. - uśmiechnąłem się do siebie, obserwując nasz nowy dom, do którego klucze spoczywały w rękach mojego męża.

- Dziś zaczynamy kolejny etap naszego wspólnego życia kochanie. Historia lubi się powtarzać prawda?

- Czemu? - spytałem nie wiedząc o co mu chodzi.

- To od tego wszystko się zaczęło. Tylko dwa serca w jednym domu.

Two hearts in one homeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz