,,Przyjaźnimy się''

46 3 0
                                    

- LUCY WSTAWAJ!!!
 
5 minut później.
 
- Lucy ile mam Cię budzić, krzyczę już od dobrej godziny.- moja mama gwałtownie otworzyła drzwi pokoju.

- Co?- zapytałam cicho przecierając oczy.

- Zbieraj się za niedługo przyjadą Harris'onowie.

 Spojrzałam na zegarek, wskazywał 8.00.

- Zaraz wstanę.- oznajmiłam mamie.

Mama wyszła z mojego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Leżałam jeszcze przez moment patrząc w sufit. W końcu postanowiłam się ogarnąć. Zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam sobie luźne dresy i zwykły miętowy, pasujący wręcz idealnie do moich oczu T-shirt. Cały czas zaspana udałam się do toalety. Tuż obok mojego pokoju. Przebrałam się, związałam włosy w luźny koczek, założyłam na nogi założyłam kapcie. Przemyłam twarz i zeszłam po schodach na dół do kuchni.

- Już jestem.- ziewnęłam.

- Dobrze to teraz pomóż mi pokroić tą sałatkę.- mama wydała mi polecenie a sama poszła do spiżarni po jakieś składniki.

Zaczęłam kroić pieczarki. Spojrzałam przez okno, śnieg sypał jeszcze mocniej niż w nocy. Na dworze było naprawdę pięknie, śnieg iskrzył się, słonce wyłaniało się zza białych chmur, wszystko tworzyło idealny klimat na wigilijny poranek. Skończyłam pomagać w kuchni po około godzinie, po czym poszłam do pokoju i usiadłam przy biurku. Po paru minutach bez czynnego siedzenia postanowiłam odrobić chodź kilka prac i napisać zaległy esej na zielarstwo.

Wyjęłam z torby pióro, atrament i pergamin. Nie miałam problemu z pisaniem, po prostu byłam zbyt leniwa i to był od zawsze mój największy problem.

 Dosyć szybko skończyłam, a miałam jeszcze sporo czasu do przyjazdu kuzynostwa. Usiadłam na łóżku, przeleciałam wzrokiem po moim pokoju w poszukiwaniu ciekawych zajęć. W końcu rzuciłam się na sofę zakrywając przy tym twarz rękami. Przechyliłam głowę w prawo i zsuwając delikatnie palce z mojego oka. Zerknęłam na zeszyt z tekstami piosenek.

- A może by tak coś napisać.- pomyślałam i bardzo szczery uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Podniosłam się wykonując przy tym dość dziwny ruch. Zabrałam zeszyt i pióro, uzupełniłam pojemnik na atrament i zaczęłam pisać. Chodziłam po pokoju z zeszytem w ręce wymyślając kolejne wersy. Naglę drzwi mojego pokoju lekko się uchyliły, a potem coraz mocniej. Przestraszyłam się i szybko upuściłam zeszyt na podłogę i podbiegłam do biurka i usiadłam pochyliłam się nad pergaminem, na którym wcześniej pisałam esej, udając, że cały czas go piszę.

- Gotowa?

- Uf to tylko ty. - odetchnęłam.

- A kto inny.- zaśmiała się moja mama.

- Myślałam, że to Karl albo Harper. - tak właśnie pomyślałam o moim moim młodszym kuzynie i starszej kuzynce.

- Właśnie przyszłam sprawdzić czy się już naszykowałaś zaraz powinni tu być.- powiedziała mama.- Ale widzę, że ty jak zwykle zajmujesz się czymś innym.

 No i tak miała rację powinnam się jakoś przygotować, a ja pisała piosenkę, ale nie chciałam jej o tym mówić.

- No ja już prawie, idę jeszcze się przebrać.- zająknęłam się i szybko podeszłam do szafy. 

 Moja mam wyszła bez słowa, w tym czasie ja podniosłam zeszyt z ziemi i schowałam go na najwyższej półce, wyjęła jakąś starą sukienkę i pobiegłam do łazienki się przebrać. Zdecydowanie nie jestem fanką sukienek mam wrażenie, że wyglądam w nich jak kretynka ale wszyscy twierdzą, ze wyglądam w nich ślicznie.

Why did you choose me? | Draco Malfoy(zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz