Następnego dnia najpewniej spóźniła bym się na zajęcia gdy by nie moja chęć dowiedzenia się co stało się z dwójką gryffonów. Pierwszy raz od początku wakacji nie mogłam zasnąć i pierwszy raz obudziłam się tak wcześnie. Moja przyjaciółka Madison jeszcze spała. Wiec po cichu poszłam do łazienki się ogarnąć. Dalej nie wiedziałam gdzie jest Jane. Tak jak myślałam nie pojawiła się w pokoju, a zresztą na uczcie też jej nie widziałam. Wyszłam z łazienki, nałożyłam czarne trampki i wyszłam z pokoju. Błąkałam się przez jakiś czas po korytarzach. Po wakacjach zapomniałam o wielu miejscach w zamku. Na jednym z korytarzy spotkałam Hermione.
- Hej.- uśmiechnęłam się lekko.
- O cześć Lucy.- Hermiona wyjęła nos z kolejnej książki, którą studiowała na pamięć.- Jak wakacje?- zapytała.
- Było okej, a u ciebie?
- Dużo czytałam, a właśnie przeczytałam w jednej książce...
- Tak, opowiesz mi kiedy indziej. Mam do ciebie pytanie Miona.- weszłam jej w słowo.
- Tak jakie?
- Nie wiesz może gdzie się podziali Harry i Ron?
- Ach.. oni. Wyobraź sobie, że dziwnym trafem nie mogli przejść na peron 9 i 3/4 i przylecieli do szkoły samochodem taty Ronalda. Do tego rozbili się na bijącej wierzbie.
- Ojejku.- lekko się zaśmiałam zakrywając przy tym twarz ręką.
- Lucy pójdę już muszę załatwić sobie kilka rzeczy na lekcje.- powiedziała gryffonka i odeszła.
Minęło kilka godzin pierwsze zajęcia po wakacjach już za mną. Po wszystkich zajęciach około godziny osiemnastej postanowiłam pójść do wierzy gryffonów, żeby przywitać się zresztą moich znajomych. Jeszcze za nim tam doszłam spotkałam Freda i Georga Weasley'ów.- Cześć mała.- krzyknęli naraz.
- Matko.- przeraziłam się i odwróciłam w ich stronę.- A poza tym nie taka mała.
- Gdzie się tak śpieszysz?- zapytali znowu razem.
- Do Gryffindoru chciałam się ze wszystkimi przywitać.
- Chodź z nami.
- Dobrze.
- A może twoja przyjaciółka do nas dołączy?- Fred popatrzył w dal korytarza.
Odwróciłam się.- Mad!- zawołałam.
Dziewczyna chwilkę później stała już obok mnie, wpatrzona we Freda.
- To możemy iść.- powiedziałam i złapałam koleżankę za nadgarstek.
Siedziałyśmy w Gryffindorze przez prawie dwie godziny. Madison wyszła trochę wcześniej, ponieważ nie dokończyła jeszcze rozpakowywania walizek. Ja też nie siedziałam tam długo po tym jak dziewczyna wyszła. Dochodziłam już do lochów. Gdy usłyszałam w alejce obok jakąś kłótnie i tym razem to nie Potter kłócił się z Malfoy'em ale ktoś inny. Rozpoznałam tylko głos Draco. Nie miała ochoty się w to mieszać, ale nie umiem tolerować jak mój ,,przyjaciel'' robi coś komuś bez najmniejszego powodu.
Cofnęłam się o kilka kroków i zobaczyłam jak na końcu korytarza Draco krzyczy coś do Erick'a. Przyspieszyłam kroku, moja mina spoważniała.- Cześć Erick.- powiedziałam do chłopaka zupełnie ignorując Malfoy'a. Wiedziałam, że przekieruję swoją złość na mnie, on nienawidzi być ignorowanym. Krukon stał przy ścianie już prawie się w nią wtapiając.
- Hej Lucy.
- Chciałam poprowadzić tą rozmowę jak gdybym znała bruneta od urodzenia.
Już w tym momencie ślizgon zdenerwował się na tyle, że puścił chłopaka, którego trzymał za szatę po czym od razu złapał mnie za szyję mocno przyciskając do ściany. Krukon był w lekkim szoku. A ja próbowałam zachować minę tak aby Draco nie doznał satysfakcji z tego co robi.
Ślizgon przyciskał swoją rękę coraz mocniej, przez co zaczęłam dużo ciężej oddychać.- Jesteś zazdrosny Malfoy?- zapytałam zaciskając zęby.
Chłopak bez za wahania zdjął rękę z mojej szyi, prześledził wzrokiem najpierw mnie a potem bruneta i szybkim krokiem odszedł w stronę salonu Slytherinu. Patrzyłam na niego z powagą do momentu aż zniknął za rogiem.
Gdy zostałam już sam z mieszkańcem Rawenclaw usiadłam przy ścianie pochylając głowę w dół po czym złapałam się za miejsce, na które Draco tak bardzo naciskał.- Nic ci nie jest.- zapytał krukon siadając obok mnie i obejmując mnie jedna ręką.
- Jest okej- z kłamałam.
- Może cię odprowadzić, nie będziesz tu siedzieć całą noc.- brunet wstał, a na jego twarzy pojawił się uroczy uśmiech.
Z jego pomocą doszłam pod dormitorium. Weszłam do pokoju i od razu wbiegłam do łazienki zrobić sobie okład na tą ranę.- Lucy wszystko dobrze?- Madison poderwała się z łóżka gdy zobaczyła mnie wbiegająca jak tornado do pokoju.
- Tak jest dobrze.- odkrzyknęła przez zamknięte drzwi polewając bolące miejsce zimną wodą.
Leżąc już w łóżku myślałam co zrobić aby Draco Malfoy przestał męczyć niewinne osoby. Zaplanowałam jedynie tyle, że kolejnego dnia muszę spotkać się z Erick'iem.
CZYTASZ
Why did you choose me? | Draco Malfoy(zawieszone)
FanfictionDlaczego mnie wybrałeś? Co sprawiło, że twoje serce bije dla mnie? Tak wiele mam pytań... Co sprawiło że i ja zapragnęłam mieć Ciebie.. na zawsze? Dlaczego polubiłam Cię bradziej niż tego chciałam...? ♡ z góry przepraszam za błędy ♡ to moja pierwsz...