Siedzę teraz w samochodzie czekając na Madison przed jej domem. Jak zwykle się spóźnia. W tym roku było sporo rzeczy do kupienia, przez co ledwo zmieściłam się ze swoim bagażem. Nie wiem jak Madison chcę się tu zmieścić.- pomyślałam gdy zobaczyłam walizkę Madison, która nareszcie wyszła ze swojego domu.
- Hej.- otworzyła drzwi wciskając na siłę swój bagaż.
- Cześć.- uśmiechnęłam się ironicznie.
- No co?- zachichotała dziewczyna.
- Jak zwykle się spóźniasz.
- Nie znasz mnie?- znowu się zaśmiała siadając obok mnie.
Po kilku minutach do samochodu wsiadła moja mama, która dopakowywała ostatnie rzeczy.
- Ciekawe co z Jane?- zapytałam między czasie.
- Nie odzywała się przez całe wakacje.- dodała Mad, gwałtownie odwracając głowę w moim kierunku.
- Nawet na pokątnej jej nie było.- kontynuowałam.
- Ciekawe co u niej w sumie.- moja przyjaciółka oparła się o szybę.
Bardzo cieszyłam się na powrót do Hogwartu. Pożegnałyśmy się z moją mamą jeszcze przed wejściem na peron 9i 3/4. Moja mama śpieszyła się do ministerstwa. Obie pobiegłyśmy prosto na metalową barierkę pomiędzy dziewiątym, a dziesiątym peronem.- No to jesteśmy.- rozejrzałam się po peronie, szukając wzrokiem kogoś znajomego.
Madison odpowiedziała mi jedynie uśmiechem. Zdziwił mnie fakt, że nie ma jeszcze Weasley'ów, ani Draco. A może po prostu było za wcześnie. Wzruszyłam ramionami i chwytając moją walizkę ruszyłam w stronę pociągu, a zaraz za mną Mad. Położyłam torbę na półce nad siedzeniami po czym wygodnie usiadłam na miejscu. Z moją przyjaciółką wybrałyśmy sobie taki przedział przez którego okno widać jak ktoś wchodzi lub wychodzi. Madison usiadła naprzeciwko mnie i zaczęła czytać jakąś książkę. Ja oparta o szybę cały czas patrzyłam na ścianę, na której ciągle pojawiali się i znikali uczniowie z rodzinami.
- Patrz.- poderwałam się i szturchnęłam przyjaciółkę.
- Co?- spojrzała przez szybę.
- A co ma być? Twój ukochany.- wyszczerzyłam zęby.
Mad ze smętniała i uderzyła nogą w moje kolano. Ja z powrotem skierowałam wzrok na okno. Zobaczyłam mamę Weasley'ów razem z niską, rudowłosą dziewczynką. Za pewne to ich siostra Ginny. Bliźniacy mi o niej wspominali. Zaraz za nimi wszedł brązowo włosy, nie zbyt wysoki. Z początku myślałam, że to Harry Potter, ale nie to nie mógł być. Chłopak nie miał okularów, miał też lekko ciemniejszą karnacje od wybrańca. To pewnie jakiś pierwszoklasista- pomyślałam.
- A gdzie Ron i Harry?- zmrużyłam lekko oczy i burknęłam pod nosem.
- Co?- Mad oderwała się od czytania.
- Nie nic.
W tej chwili pociąg powoli zaczął ruszać tym samym opuszczając peron. A Harrego i Rona jak nie było tak nie ma.
Minęło już trochę czasu. Postanowiłam wyjść do toalety. Dlatego przerwałam czytać jakże ciekawą książką Gilderoy' a Lockhart'a. Oczywiście powiedziałam to z ironią. Wyszłam z przedziału i pobiegłam do łazienki. Wychodząc usłyszałam głos Malfoy'a.- No tak.- zluzowałam ramiona.
Draco i ciemno skóry chłopiec stali nad niższym brunetem, który wchodził na peron zaraz za Ginny. Postanowiłam podejść. Pewnym siebie krokiem ruszyłam w stronę ślizgonów i chłopca. Wyciągnęłam rękę, chwyciłam Dracona za szatę i mocno pociągnęłam.
- LUCY?!- krzyknął zdenerwowany blondyn.
- Nie krasnoludki.- puściłam Malfoy'a, który bezwładnie poleciał na ziemię, a ja założyłam ręce.
- To tak się teraz ze mną witasz.- ślizgon podniósł się i od razu zaczął otrzepywać szatę, bo przecież kurz mógł zaburzyć jego perfekcję.
Między czasie machnęłam delikatnie nogą w kierunku pierwszoklasisty na znak, że może już iść.Blaise przyglądał się temu wszystkiemu z boku. Kiedy Draco wstał zauważyłam, że przez wakacje sporo urósł, ale poza tym nie zmienił się zupełnie nic. Bez żadnego słowa odwróciłam się i zaczęłam wracać do mojego przedziału.
Zdjęłyśmy nasze bagaże z półek i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Wyszłyśmy z Madison jako jedne z pierwszych. Zaraz za nami wybiegł chłopiec, któremu pomogłam w pociągu.
- Hej. - zaczął.- Jestem Erick.
- Em..- wyrwałam się z rozmowy z przyjaciółką.- Lucy.- podałam mu rękę.
- Chciałem Ci podziękować.- powiedział.
- Em.. Nie ma sprawy.
- A co to był za chłopak.
- Draco mój... przyjaciel.- pokiwałam głową. Mad pociągnęła mnie lekko za szatę.
- Już idę.- syknęłam.
- Erick ja już muszę iść.
W końcu dotarliśmy do wielkiej sali i zajęliśmy swoje miejsca ja oczywiście przy stole Slytherinu. Jane usiadła po drugiej stronie, nawet nie raczyła się z nami przywitać. Draco siedział obok Blaise, Crabbe i Goyla. Rozpoczęła się ceremonia przydziału. Kiedy McGonagall wyczytała z listy:
- Ginny Weasley.
Od razu przeleciałam wzrokiem po stole Gryffindoru.
- Nie ma Rona i Harrgo.- szepnęłam do czarnowłosej.
- Faktycznie.
Następny w kolejce był Erick został przydzielony do Rawencalw podobnie jak Luna Lovegood. Po uczcie wszyscy poszliśmy do swoich dormitoriów. Przez cały ten czas zastanawiałam się dlaczego nie ma dwójki gryffonów. Ale kolejnego dnia wszystkiego się dowiedziałam.
CZYTASZ
Why did you choose me? | Draco Malfoy(zawieszone)
FanfictionDlaczego mnie wybrałeś? Co sprawiło, że twoje serce bije dla mnie? Tak wiele mam pytań... Co sprawiło że i ja zapragnęłam mieć Ciebie.. na zawsze? Dlaczego polubiłam Cię bradziej niż tego chciałam...? ♡ z góry przepraszam za błędy ♡ to moja pierwsz...