Przypadek? Nie sądzę

60 5 0
                                    

Druga połowa meczu była jeszcze bardziej krwawa.

Nie wiem dlaczego ludzie w to grają.
Mecz zakończył się wygraną naszej szkoły jak dało się przypuszczać.

Choć nie rozumiem tej gry widzę ,że chłopcy są dobrze przygotowani.

Koniec meczu prawie bym zapomniała muszę iść do szatni.

Tylko po co?

Jedyne co mogę zrobić to się przekonać.

Po długiem zwlekaniu zauważyłam ,że chyba wszyscy zawodnicy opuścili szatnię.

Czy mi tu w ogóle wolno wejść?
To chyba szatnia męska. Boże jeśli się jego nie posłucham to się wkurzy. Przewróciłam oczami i weszłam.

Na moje szczęście szatnia była pusta.
Ku mojemu szczęściu jednak nie była a dowiedziałam się to gdy stałam przy szafce i piłam wodę.

Zaczekam nawet jeśli to żart to przynajmniej nie musze oglądać Jaya z Joy.

Nagle drzwi od łazienki chyba się otworzyły i wyszedł z nich nikt inny jak Sehun.
Oczwiście znając moje szczęście zakrztusiła się wodą ale nie przez niego tylko przez ręcznik.

Był w ręczniku.

Tylko w ręczniku!

Mój kaszel przykuł pewnie jego uwagę bo prawie się nie udławiłam.

Naprawdę czy to musiało mi się przydarzyć?

Choć nie narzekam na to co widziałam bo jest wysportowany.

Sehun: Wszystko Okej?- Zapytał nie widząc kompletnie problemu w tym co zrobił.

Kiedy przestałam kaszleć zakryłam oczy ręką.

Y/N: Tak. Dlaczego mnie tu zawołałeś?-Powiedziałam starając się nie zabrzmieć jakbym już chciała wyjść.

Sehun: Po meczu z racji tego ,że wygraliśmy jest impreza na którą idziemy razem.-Powiedział wcale nie widząc problemu w ustalaniu takich rzeczy beze mnie. 

Y/N: Y nie mogę muszę yyy pomóc cioci w ogródku.-Powiedziałam starając się go przekonać. Napewno byłoby łatwiej gdyby ciocia Hwasa w ogóle miała ogródek.

Sehun popatrzył na mnie i od razu wiedział ze kłamię.

Sehun: Zaczekaj tu.-Powiedział jak do trzyletniego dziecka wskazując na miejsce w którym stoję. Przewróciłam oczami zaważył to i podszedł do mnie.

Sehun: O przepraszam chcesz powtórkę z wczoraj?-Powiedział patrząc mi się prosto w oczy.

Podniosłam ręce do góry na znak tego ,że się poddałam. Gdy to zobaczył uśmiechnął się i wyszedł się przebrać do łazienki.

Po kilku minutach wyszedł.

Starałam się oderwać wzrok ale nie mogłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Starałam się oderwać wzrok ale nie mogłam.

Czy mogę się nawet winić?

Sehun: Pobudka.-Powiedział machając mi ręką przed twarzą.

Sehun wziął swoją torbę i mnie za rękę i wyszliśmy z szatni.

Sehun prowadził nas na parking gdzie miał samochód. (Czarno matowy Mercedes-Benz wagon)

Sehun wyjął kluczyki i wszedł do samochodu.

Ja nie weszłam więc wyszedł i stanął koło mnie.

Sehun: Otworzyć drzwi księżniczce?-Zapytał sarkastycznie.

Y/N: ha ha bardzo śmieszne ty masz w ogóle prawo jazdy?-Powiedziałam starając się zmyć ten uśmieszek z jego twarzy.

Sehun popatrzył na mnie chwile i wyciągnął coś z portfela. Prawo jazdy.

Sehun: Coś jeszcze księżniczko?-Zapytał śmiejąc się jeszcze bardziej.

Przewróciłam oczami i otworzyłam drzwi ale nie sądziłam ,że stopień był tak wysoko i spadłam.

Tak jestem wielką gapą.

Ale w ostatnim momencie złapał mnie Sehun.
Spadłam akurat tak nie fortunie ,że Sehun złapał mnie za talię.

Było to BARDZO nie zręczne.
Popatrzyliśmy na siebie a ja poczułam się dziwnie.

Postanowiłam szybo wejść do samochodu w nadzieji ,że nie będziemy już o tym za chwilę pamiętać.

Szczęściara I Sehun FF ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz