9

476 16 0
                                    

Pamiętacie sen Severusa? Ten taki o przyszłości...jego sny często były w tym temacie. I były tak realistyczne...naprawdę, jakby nikt mu nie powiedział, że to sen, to facet już by był w sklepie z meblami i kupował łóżeczko dla dziecka! A teraz, zaprezentuję wam jego najnowszy sen. Biedny przeżył go tak, że się cały trząsł...

~ Sen ~
Była jesień, dokładnie siódmy października. A co z tym idzie, urodziny Niny.
Snape kupił dla niej śliczny wisiorek z zielonym diamencikiem, wiedział, że dziewczyna uwielbia kolory czarny i zielony, więc kupił też czarną torebkę. Nie była jakoś bardzo droga, dziewczyna nigdy nie przykładała wagi do ceny. Liczył się gest.
Kiedy Severus wszedł do ich domu, skierował się schodami w górę, do ich sypialni. Ale z łazienki usłyszał szloch. Nie musiał robić śledztwa, rozpoznał głos.
-Nina? Wszystko w porządku..?-zapytał spokojnie ale z lekkim zmartwieniem.
-Nie...nie jest!-odpowiedziała dziewczyna z drżącym głosem.-Nie poradzę sobie!
-Ale co się stało? Możesz mi powiedzieć...
-Wiem...nawet muszę.-szlochała kobieta.
Severus bez zastanowienie wszedł do łazienki, i zobaczył swoją narzeczoną, której oświadczył się w tak głupi sposób, bo wśród uczniów. Jego ukochana siedziała oparta i szafkę trzymając twarz w dłoniach, przy okazji wycierając łzy. Snape kucnął przed nią i położył dłonie na jej kolanach.
-Nina...dlaczego płaczesz?-patrzał jej w oczy, kiedy podniosła głowę.
-Dlat..dlatego-wyjąkała i podała mężczyźnie patyczek.
-To...to jest test ciążowy?-uniósł brew, a dziewczyna kiwnęła potwierdzająco głową.
-Zobacz drugą stronę.-szepnęła, a Mistrz Eliksirów odwrócił przedmiot na drugą stronę.
-Dwie kreski?-zmarszczył brwi- przepraszam, bardziej znam się na sprawdzaniu tych rzeczy magicznymi metodami...-westchnął.
-Dwie kreski to ciąża.-w jej oczach zabłysnęły łzy.
-To znaczy, że...będę ojcem? O Merlinie, będę ojcem...-mówił pod nosem.
-Ja...ja wiedziałam, że się nie ucieszysz. Nie planowaliśmy dziecka...przepraszam, nie chciałam cię rozczarować...-tłumaczyła dziewczyna, ale zupełnie niepotrzebnie.
-Nie! O czym ty mówisz?-zmarszczył brwi- Dobrze wiesz, że chcę mieć dzieci.-powiedział do niej z troską a Nina spojrzała mu w oczy.
-Naprawdę?-zapytała drżącym z emocji głosem.
-Tak, naprawdę. Może tego nie okazywałem wystarczająco, ale kocham cię i chciałbym założyć z tobą rodzinę.-powiedział i ucałował ją w czoło a kobieta wytarła ostatnie łzy.
-Dziękuję...-szepnęła.

Nina oczywiście wiedziała o wszystkich snach, bo Snape jej o nich opowiadał. Nie zawsze ze szczegółami, ale kto zapamiętałby calutki sen, nawet z ruchami danej osoby i słowami które wypowiadano.
Nietoperz właśnie przemierzał korytarze Hogwartu kierując się do gabinetu Dumbledore'a. Miał do załatwienia pewną sprawę. A dokładniej prośbę do spełnienia, ale jeszcze nie wie jaką, idzie do dyrektora, żeby się dowiedzieć.
Po krótkiej chwili Severus stanął przed figurą, która była „windą na hasło", ale zawsze tak dziwne, że Snape zastanawiał się co ten Drops ma w głowie.
-Truskawkowe żelki..-powiedział, a posąg obrócił się ukazując schody.
Kiedy wszedł do dyrektora ten przywitał go ciepło, zresztą tak jak każdego zawsze wita.

-Severusie...sprowadza cię do mnie moja tajemnicza prośba, racja?
-Oczywiście że tak, sam kazałeś mi tu przyjść dokładne dziesięć minut temu.-mruknął profesor.
-A no tak! Więc, moja prośba jest następująca...
Musisz mnie zabić. -powiedział „na luzie".
-Słucham? Nie zabiję cię!
-Prędzej czy później umrę.
-Ale po co ja mam to zrobić?-pytał z oburzeniem.
-Bo tak, zostaniesz nowym dyrektorem.
-A Minerwa? Ona jest wicedyrektorką.-mruknął.
-Ona nie chce, dlatego zostajesz ty. Najbardziej ci ufam, oczywiście zaraz po niej.-puścił oczko.
-No tak, wy i te wasze zakłady...-westchnął.
-Tak więc, zabijesz mnie na wieży astronomicznej dzisiaj w nocy. Bez świadków, Minerwa o wszystkim wie i to zaakceptowała.
-Ktoś się dowie, jestem pewien-prychnął z irytacją.
-Nie, bo wszystkim wyczyszczę wspomnienia o moim istnieniu.-uśmiechnął się.
-Jak sobie uważasz.
-Tylko bądź dobrym dyrektorem. Proszę.-powiedział błagalnie.
-Jasne, jasne...
-I jeszcze jedno! Oby twoje sny się spełniły, Severusie-znów puścił oczko.
Snape wywrócił oczami i wyszedł z pomieszczenia mrucząc pod nosem.
-Psychol...życzy sobie zabicia go..pff.-i skierował się do kwater.
_______________________________
645 słów
Przepraszam że tak mało :((
Później może pojawi się kolejny rozdział!

𝐇𝐢𝐬 𝐬𝐩𝐞𝐥𝐥𝐬 || 𝐒𝐞𝐯𝐞𝐫𝐮𝐬 𝐒𝐧𝐚𝐩𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz