Dumbledore zawsze był „dziwny", ale to go wyróżniało.
Severus do dziś dnia widział obraz Albusa w neonowo-różowych szatach oraz koralikami wplecionymi w długą brodę. Traumatyczne przeżycie!Standardowo Nina poszła na śniadanie do Wielkiej Sali. Standardowo też po drodze złapała Dracona, przyjaciele od pierwszego roku...wiedzieli o sobie wszystko. Draco tak bardzo zaczął wierzyć w ship Snina bądź Nape, że patrząc na Severusa widział go z dzieckiem na rękach, a obok niego Ninę, która wrzeszczała na mężczyznę za to, że nie bawi się z drugim dzieckiem tylko faworyzuje syna.
-No nie przesadzaj! Tak poza tematem, gdzie jest Snape?-usłyszeli ze stołu Gryfonów.
-Może się rozchorował? Głupi dziad, wstawił mi Trolla za ważenie eliksiru na katar!-prychnął pulchny chłopiec w barwach domu lwa.
-A może go wywalili? Albo sam się zwolnił?! O matko ale to by było super!-mówiła dziewczyna z trzeciego roku, która siedziała obok chłopca.
-A może..-nie dane było mu dokończyć, ponieważ za nim stanęła wysoka postać.
-A może stoi tuż za tobą odejmując dziesięć punktów Gryffindor'owi?-zapytał sarkastycznym tonem profesor w czerni.
-Pff nietoperz z lochów...-mruknął Gryfon.
-Czyżby?-uniósł brwi-Kolejne pięć punktów wstecz.
Domownicy Gryffindor'u już się nie odezwali, tylko wrócili do jedzenia.
W tym roku, o dziwo, nie doszedł do Hogwartu żaden uczeń. Takiego przypadku nie było dobre kilkaset lat!
Wracając do historii...-A co ty tak patrzysz na stół Puchonów?-zapytała blondynka.
-Ja? Nie...-odpowiedział niemalże od razu.
-Malfoy, nie oszukasz mnie...-chłopak westchnął.
-Dobra. Widzisz go?-wskazał na chłopaka z Hufflepuffu.-Też jest na siódmym roku...
-Nie kojarzę go.-powiedziała szczerze Black.
-Ehh..nieważne, po prostu on mi się podoba...
-Ooou Draczeeee-powiedziała z lenny face'm Nina. Draco przewrócił oczami wracając wzrokiem do stołu w żółto-czarnych barwach.Śniadanie mijało, a czas leciał wolno.
No dla Draco nie, miał zajęcie. A mianowicie, wlepianie gałek ocznych w Huberta Grey.
Nina natomiast martwiła się kogoś brakiem.
A mianowicie brakiem dyrektora...nie pojawił się. Zawsze powtarzał
„Śniadanie dla mnie jest jak masło na świeżej bułce...oh jakie pyszne!"
No jak widać śniadanie dla Albusa to rzecz święta. Więc co jest powodem tego braku?Nie musiała głowić się długo, bo do pomieszczenia wpadła Minerwa McGonagall, która trzymała w dłoni zwój pergaminu.
-Profesor Albus Dumbledore...nie żyje.-oznajmiła a w sali zabrzmiało tylko jedno...głucha cisza.
Kobieta spojrzała z przykrością na wszystkich zgromadzonych.- W tym- uniosła pergamin-jest testament, czyli ostatnie wole zmarłego.-wyjaśniła i zabrała się za czytanie.
-Stanowisko dyrektora po mnie obejmie Profesor Severus Tobias Snape. Natomiast Nina Wiktoria Black, była uczennica, a teraz praktykantka Hogwartu, otrzymuje ode mnie...-tu przerwała otwierając szeroko oczy-otrzymuje ode mnie myślodsiewnię oraz wszystkie wspomnienia z gablotki w moim byłym już gabinecie.
Nina bardzo się zdziwiła. Nie spodziewała się takiego podarunku, szczególnie od samego Dumbledore'a.
-Natomiast profesor McGonagall otrzymuje mojego ukochanego feniksa.-uśmiechnęła się delikatnie kobieta.
Po kilku kolejnych chwilach czytania testamentu Black zajęła miejsce przy stole kadry szkoły, ale przy brzegu, jako praktykantka na drugą osobę nauczającą eliksirów.
-Nie wierzę.-szepnął do niej Flitwick.-Jak Snape może być dyrektorem?-powiedział z lekkim „fochem".
-Wie pan, Dumbledore mu ufał. Profesor Snape jest godną tego stanowiska osobą.-odpowiedziała dziewczyna.
-Nie sądzę...moim zdaniem siedzenie w tych lochach robi najlepiej...poza tym pasują do jego ciemnej duszy...-przewrócił oczami.
Severus przysłuchiwał się ich rozmowie. Nina cały czas broniła jego osoby przed obrazami Mistrza Zaklęć. Był z tego zadowolony, na jego twarzy zagościł lekki uśmiech dumy.
Po porannej uczcie uczniowie udali się na lekcje, profesorowie do klas w których uczyli a Nina, jako praktykantka udała się do sali alchemicznej wraz z Severusem.
Lekcja eliksirów nie byłaby lekcją eliksirów gdyby nie odjęto na niej kilkudziesięciu punktów różnym domom, a także bez sarkastycznych wypowiedzi kierowanych do uczniów z ust Snape'a.
CZYTASZ
𝐇𝐢𝐬 𝐬𝐩𝐞𝐥𝐥𝐬 || 𝐒𝐞𝐯𝐞𝐫𝐮𝐬 𝐒𝐧𝐚𝐩𝐞
FanfictionHogwarcki Mistrz Eliksirów...uczy w tej szkole już dobre dziesięć lat, a nadal tęskni za zielonooką rudą dziewczyną...A może znów się zakocha? W blondynce o niebieskich, przygaszonych oczach, bladej cerze i lekko zadartym nosem? Ale... sporo młodsze...