PJ

16 3 0
                                    


 Siedziałem chwilę w tej łazience. 

- Co to do cholery ma znaczyć?! - Walił w drzwi od łazienki.

- Zostaw mnie!-  Dziecko mocno płakało.  Po cholerę tak trzaska!


- Nie bój się mama tu jest z tobą.- Pocałowałam malca ale nie umiał się uspokoić mimo, że ten goryl przestał już tu wyrywać zawiasy.

Nastała od strony drzwi cisza tylko PJ ją zakłócał. Dobrze, że to trochę ułatwiło mi jego uspokojenie. Nadal jęczał i chlipał ale po przyłożeniu go sobie do piersi od razu się uspokoił. 


- Hej zwymiotowałaś po przeczytaniu listu od szefa?-  Uspokoił się?  I co to za chore pytanie?

- Tak a co?- Odpowiedziałam z niezadowoleniem.


- A to, że wszystkich wita swoją magią. Wywołuje naturalnie lęk i obawę. Nic dziwnego, że teraz stałaś się łazienkową księżniczką. Czy raczej cesarzową papieru toaletowego.- 

- Odwal się. Mam ważniejsze rzeczy na głowie niż ty.-   


- Nie sądzę by kopiowanie tekstów szefa było mądrym pomysłem. Mam cię oprowadzić i pokazać gdzie i kiedy będziesz trenować. Już ktoś na ciebie czeka. Lepiej się pośpiesz. - 

- Nigdzie nie idę!-  Nie ma opcji, że pójdę do jego szefa zwłaszcza po tym co mi napisał.  Mały się pokręcił po czym zamiast pić tylko ssał. 

Denerwujesz się maleńki? Teraz nikt nie krzyczy.

- Dobra ale bez konsultacji z lekarzem zapewnię ci morderczy trening.  Z przyjemnością popatrzę jak mdlejesz podczas biegu.-  Zjeb po prostu zjeb. 

Przeteleportowałam się do niego przez kałużę atramentu w pokoju. Ten mnie widząc od razu odwrócił wzrok. Co z nim?

 A dziecko! E, to tylko karmienie.  To naturalne, jaki on delikatny.

- Te czerwona lico uważaj co wilk nie pomyli cię z pomidorem?-   Motyw od czerwonego kapturka. 

- Ekshibicjonista, dewiantka.- Mamrotał odwracając wzrok.

- Głośniej bo nie słyszę!- Prychnęłam po czym podeszłam po ręcznik jaki wisiał na krześle.  PJ powoli się o de mnie odklejał więc wolę by mu się ulała na ręcznik.

Stojąc do niego plecami przerzuciłam sobie ręcznik przez ramię i oparłam o ramię główkę po czym jedną ręką zakryłam pierś naciągniętą koszulką, drugą trzymając nie ustanie malca. 

- Gdzie najpierw masz mnie zabrać?- Spytałam gdy klepiąc PJ szłam w jego stronę.

Był cały w rumieńcu. Tylko teraz był fioletowy na dodatek zacisnął sobie oczy. Wyglądał zabawnie. Ciekawe czy powie Errorowi?  

Mam wymówki. Napastował mnie waląc we drzwi łazienki na dodatek karmiłam dziecko. Co jest naturalne, zdrowe i powszechne u matek z dzieckiem!!  A przez materiał nie da się karmić !




Po drugiej stronie ekranu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz