Misja Errora 16

5 1 0
                                    



Nie mieliśmy żadnych problemów dostać się do drzwi i je otworzyć. Jasne nogi bolały jak cholera od spinaczki ale i tak były mniej obolałe niż jakbym miał iść na około. 

Młody stanął na płytce  i ta się zapadła otwierając drzwi do schodów wierzy. Parę kroków i wykładałem te kiecki z komody na łóżko pokazując towary.

- Sądziłem, że twoje zapasy będą wyglądać... Nieco inaczej.- 1 Nie mówiłem ze to kiecki?

- Dwie są z Atłasu. Reszta dobrej jakości materiały w naszych lubianych odcieniach kolorystycznych. Chcę bluzkę z dzianiny. To kiecki nienadające mi się w żaden sposób niż zabawy w maskotki którymi się przejadłem. - 2  Spojrzeliśmy  na siebie wie, że to dobry układ.

- 2 atłasowe i 2 zwykłe.- 1 Nie ma opcji.

- 1 atłasowa i 1 zwykłe. Inaczej poproszę szefa.- Duma nie pozwala mnie obrobić ani poprosić o pomoc wiec najpewniej będę czekał aż do mnie przyjdzie błagając o połowę tej ceny w przypadku odmowy.

- Zgoda.- 1 

Podałem mu rękę ale jej nie przyjął najwidoczniej jeszcze nie umie tego zrobić. Heh cienias.

- Nie przeszkadzam?-  Szef?! Oboje się odwróciliśmy.  

Stał oparty w framudze. Bawiła go ta sytuacja. Phiii

- Przeszkadzasz. Lepiej by było gdybyś wyszedł.  -2  Złożyłem na szybko sukienki odkładając na bok blisko młodego. On je obwiązał swoją nicią jak kiedyś pęk gazet.

- Nie przynoś mi tu tego. Po odbiór się do ciebie pofatyguję.- 2 Kiwnęłam mu porozumiewawczo pozwalając mu odejść.

Szybko się zebrał i poczekał kiedy szef  zrobi mu miejsce by zdołał przejść. Na szczęście szybko zwiał do siebie schodząc na dół po schodach.


- Co to za handel nam kwitnie ?-  Odwróciłem się do niego plecami i składałem kiecki by znów je schować na dół szafy gdzie ich tymczasowe miejsce. 

- Wymienny, nie groźny. Nic ci do tego.-   Złożone ubranie trzymałem w ręce by za chwile je schować do szafy za sobą. Niestety. 

Odwrócił mnie do siebie macką po czym podniósł mój podbródek bym patrzył mu prosto w oczy.

- Nie zapominaj, że nie masz ingerować w tresurę nowych. Nie bez powodu cię unikają.- Wiedziałem.

- Wiedziałem, że to twoja sprawka.  Znów mnie izolujecie i niby jak mam nie wpadać w depresję bez możliwości spotkania się z osobą nie powiązaną w cały ten precedens? Może i masz szczytne cele ale nadal torturujesz mnie jak pierdoloną mysz doświadczalną.-  Wsadziłam mu poskładane ubrania niemal ciskając nimi niego  i wyrywając się. Dumnie zwiałem na korytarz zamykając za sobą.

Zbiegłem do pierwszych lepszych zamkniętych drzwi mylnie odbieranych jako dekoracja i szukałem tej wajchy czy zapadni. Nie gonił za mną co pozwoliło mi obmacać całe drzwi.

 Płytka przy klamce dała się wcisnąć odblokowując zamek.  Schowałem się za nim, wyszedł mnie szukać. 

Teraz muszę błądzić po zakamarkach i przejściach. Cudownie. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Po drugiej stronie ekranu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz