8.

568 17 10
                                    

-Nicole!  - wściekła Kobieta podeszła do mnie i pokazała że jest już 7:20 i powinnam wstać i nie spoznic się na ostatni dzień szkoły gdyż nie wypada.
Szybko wstałam rozciagnelam się i poszłam do łazienki umyłam siebie moim ulubionym płynem i włosy tak samo, wyszłam z wanny i umyłam zęby poczym poszłam ubrać naszykowane ciuchy przeze mnie wczoraj. Poszłam znowu do łazienki i wysuszyłam włosy rozczesałam je aż były puszyste jak nigdy Dotąd wyszłam z łazienki i usiadlam przy mojej toaletce i zrobiłam lekko mocniejszy makijaż niż zwykle, mówić mocniejszy pomalowałam brwi  by były bardziej brązowe , korektor pod oczy by nie było widać moich dołow od zmęczenia i podkład na cała twarz, potem pomalowałam rzęsy dzięki czemu wydawały się bardzo długie.
Pomalowałam tylko usta na lekki czerwony kolor i popsikałam się perfumami założyłam jeansowa kurtkę bo jak na lato, dziś było zimnawo. Zeszłam na dol do mamy i Louisa.

-Hej mamo, Hej louis

Widziałam jak na mnie patrzą jakby widzieli mnie ostatni raz, mama już miała łzy w oczach więc już wiedzialam ze zaraz się rozkleji.

-Hej Hej ślicznie wyglądasz

Louis dawał zwykle komplementy ale i tak czasem się zawstydzalam nie wiedzieć czemu.

- kochanie boże jaka ja mam piękna córke i już taka duzaa, jestem z ciebie dumna, pomijając fakt ze gdy nas nie było sobie wagarowalaś

Cała nasza trójka wybuchła śmiechem ze słów mamy a moich czynów, bo fakt gdy ich nie było miałam trochę gdzieś szkole ale wcześniejsze klasy szły mi bardzo dobrze więc wiedziałam że zdam i o to się nie martwiłam.

-no tak wyszło

Starałam się niewinnie uśmiechnąć a kobieta znowu zaczęła się śmiać.

-zrobiłam Ci gofry są w kuchni powinny być jeszcze ciepłe, proszę zjedz dużo jesteś taka chuda jakbyś nic nie jadła.

-ehh no dobrze dziękuję za gofry kocham cię

- ja ciebie tez skarbie

Przytuliłam kobietę a ta ze łzami w oczach również mnie przytuliła, widziałam jak to dla niej ważne.
Zjadłam trzy gofry zrobione przez moja rodzicielkę i poszłam na górę zapakować do mojej torby telefon, zapalniczkę, paczkę papierosów i jeszcze parę kosmetyków. Szybko przeczesałam swoje długie czarne włosy i stanelam przed lustrem i powiem szczerze że wyglądałam nawet ładnie. W tym samym czasie zadzwonił telefon, wyciągnęłam go z torby i odebrałam.
   

                         𝚑𝚊𝚕𝚘?

-𝙽𝚘 𝚑𝚎𝚓 𝚓𝚊 𝚓𝚞ż 𝚌𝚣𝚎𝚔𝚊𝚖 𝚙𝚛𝚣𝚎𝚍 𝚝𝚠𝚘𝚒𝚖  𝚍𝚘𝚖𝚎𝚖.

              𝙾𝚔𝚎𝚓, 𝚓𝚞ż 𝚒𝚍ę.

Rozłączyłam się. Szybko zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze i schowałam telefon spowrotem do torby.
Będąc już na dole podeszłam do Mamy i Louisa, przytuliłam ich tak bardzo czule jak potrafiłam.

-Kocham was i dziękuję za wszystko.

- my też ciebie kochamy i jesteśmy z ciebie dumni

- Już leć bo się spóźnisz !

Louis zawsze był wszędzie na czas i nie mógł zdzierżyć że się bym spóźniła w tak ważny dzień . Podeszłam do drzwi założyłam moje czarne szpilki i wyszłam z domu.
Wsiadlam do Auta Megi i w środku był już Josh, Alejandro, Payton i Jaden, jak zwykle czekali na mnie.
Cała czwórka chłopcow była ubrana identycznie , wszyscy mieli czarne jeansy na sobie i białe koszule, natomiast Megan miała cała biała sukienkę do kolan i białe szpilki , swoje jasne włosy spięła w kitkę na środku głowy i po bokach rozpuszczone co bajecznie wyglądało.

I hate you and... love?  // Josh Richards 18+  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz