- hej Nicolka
Usłyszałam męski głos zachrypnięty co dawało mu więcej słodkości oraz dojrzałości
Otworzyłam oczy a nade mną leżał Josh starając mnie obudzić.- hm?
- wstawaj idziemy
- przecież ciemno jest jeszcze
- no już 5
- aha fajnie spałam tylko kilka godzinę?
- trzeba było nie brać prochów tak miałaś w sobie dużo energii ze wyladowalas ja na mnie w nocy
- ale chyba ci się podobało lo tym jsk mówiłeś wczoraj
- jasne że tak , a teraz szybko się zbieraj!
- ughh dobra ale mam się ubrać luźno normalnie czy elegancko?
- jak wolisz lepiej będzie luźno
- o dzieki Bogu
- no już leć
Poszłam do łazienki szybko się umyłam, ubrałam w dresy i top rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż mówiąc lekki mam na myśli zrobienie brwi, i rzęs i ust. Po 20minitach zeszłam na dol do Josha zrobił kanapki.
- otwórz buzie
Nawet się nie zastanawaialam nad tym co miałam zrobić wiec bez gadania i myślenia otworzyłam buzie po czym Richards włożył mi kanapkę do buzi przyznam iż była bardzo dobra jak na jego znldolnosci kulinarne.
- i jak? Jest okej?
- bardzo smaczna
- to się cieszę, zjedz jeszcze jedna kanapkę i idziemy
- dobra
Po kilku minutach zjadłam kanapkę
Ktora zrobił mi Josh i wyszliśmy z domu, zobaczyłam że idziemy na piechotę ale gdzie ?
Richards miał jakiś plecak na sobie ale nie chciał mi powiedzieć co jest w środku więc przestałam sie dopytywac bo i tak skutków nie było, idąc przez pół godziny między nami była lekko napięta atmosfera sama nie wiem czemu ale wolałam tej ciszy nie przerywać.- Jesteśmy
Byliśmy na jakims zadupiu o którym istnieniu nie miałam pojecia. W okol same drzewa kwiaty i jeziorko na wzgórzu było tam pięknie!
- jeju ale tu ślicznie damnn
- prawda
Widziałam na jego twarzy duży uśmiech i zadowolenie z tego gdzie mnie zabrał, zdjął plecak że swoich pleców i zaczął wyjmować kocyk który rozłożył i po chwili pociągnął mnie na koc num się położyła razem z nim. Leżeliśmy razem bez przez jakis czas , Chwile później Josh zdjął koszulkę, spodnie i wbiegł do jeziorka.
- Monson dawaj !
- niee ja lepiej niee
- no chodź wakacje są nie lo to tu przyszliśmy!
- ciemno jeszcze jest!
- zaraz będzie wschód słońca i nie pożałujesz gwarantuje.
- nie mam stroju
- no i? W bieliźnie chodź
- nie no
- ktoś tu się wstydzi bo przecież cię nigdy nie widziałem w bieliźnie a tymbardziej nago
- DOBRA IDĘ
- noo i to się rozumiee
Wstałam zdjelam koszulkę oraz dresy miałam na sobie biały biustonosz i białe stringi zaczęłam szybko biec w stronę jeziorka patrząc na trawę czy czegoś pod nogami nie ma bo było tak ciemno że prawie nic nie było widać chwilę z Josh'em chlapaliśmy się wodą aż w koncu podszedł do mnie złapał za biodra i tradycyjnie przyciągnął do siebie skaladajac delikatny i szybki pocałunek na moich ustach, kilka minut później był wschód słońca, było cudownie, jak w bajce, zrobiłam sobie i chłopakowi zdjęcie na snapa na tle tego wschodu w środku jeziora i stwierdziłam że dodam to na ig.
CZYTASZ
I hate you and... love? // Josh Richards 18+
Romancedwie osoby i to tak blisko siebie, nienawiść czy może miłość? co się może z tego narodzić? zapraszam do czytania to się przekonamy