Rozdział 6.

746 47 2
                                        

Minął pierwszy tydzień wakacji tutaj, a ja mogę powiedzieć, że jest do zniesienia. Myślałam, że będzie o wiele gorzej. Dobrze, że często się mylę. W tym przypadku.

Była godzina dwunasta, leżałam na hamaku ze słuchawkami w uszach i opalając się. Nagle muzyka zatrzymała się. Dzwonił Tyler, mój brat.

- Halo?

- Cześć Nina!

- Hej bracie.

- Słuchaj, jestem w drodze do was, będę za dwie godziny. Chciałem zrobić niespodziankę, ale jednak chcę byś wiedziała.

- Super! Przyszykuję ci łóżko i przypilnuję, żeby obiad był na czas!

- Dzięki. Zawsze wiesz co robić – zaśmiał się

- Jedź ostrożnie, czekam.

- Do zobaczenia.

Rozłączyłam się.

Naprawdę cieszę się, że Tyler przyjeżdża. Stęskniłam się za nim. Ciekawe jak długo tutaj będzie. Domyśliłam się, że chce zrobić niespodziankę rodzicom. Z nimi też długo się nie widział. W kuchni mama już gotowała, więc obiad może być troszkę wcześniej, a łóżko Tylera jest zawsze gotowe. Ostatnio spał w nim Niall.

A co do Nialla. Nie widziałam się z nim od wczoraj, po szczerych odpowiedziach. Odprowadził mnie do drzwi, życzył dobrej nocy i poszedł. Postanowiłam, że postaram się odnaleźć w nim przyjaciela. Wczoraj miło spędziłam z nim czas. On jest po prostu zraniony tym, co wydarzyło się w jego życiu i dlatego próbuje udawać kogoś innego. Muszę mu tylko pomóc, aby znów zaczął być miły. Agnes będzie mi w tym przeszkadzała, ale z nią też sobie poradzę. Mam tutaj też innych przyjaciół, którzy znają prawdziwego Nialla. I też mu pomogą, wiem to.

Chcę zobaczyć miny wszystkich, kiedy zobaczą tutaj Tylera. Jego bardziej znali niż mnie, moi przyjaciele są ze względu na niego, jedynym który kumplował się ze mną nie ze względu na Tylera był Niall. Ale to tylko kwestia wieku, dogadywaliśmy się, bo nie rozumieliśmy reszty.

Naprawdę nie mogę doczekać się, aż przyjedzie i wszyscy będą tacy szczęśliwi.

Tyler powiedział mi, że będzie za dwie godziny. Rozesłałam wszystkim smsy, aby przyszli do mnie o piętnastej, czyli za trzy godziny. Chcę im zrobić niespodziankę. Mój brat powinien wyrobić się w godzinę. Domyślam się, że nie przyjechał tu na wakacje z rodzinką.

Gdy czekam na coś, czas mi się niesamowicie dłuży. Włączyłam telewizję i zaczęłam oglądać jakiś głupi program, gdzie do studia przychodzą różne sławy. Akurat trafiłam na jakiegoś sportowca, więc nie za ciekawie. Skakałam tak po kanałach, aż usłyszałam dźwięk otwieranej bramy. Nie musiałam patrzeć, aby wiedzieć kto to. Z uśmiechem na twarzy wybiegłam z domku, aby zobaczyć samochód Tylera wjeżdżającego na działkę. Tyler zatrąbił dwa razy, a rodzice także wyszli z domu.

Cieszyli się na jego widok. Szkoda, że na mój się tak nie cieszą.

W każdym bądź razie Tyler wyszedł z samochodu się przywitać, a kiedy mnie przytulił to nawet lekko podniósł.
Kiedy wszedł do pokoju, miał dokładnie taką samą minę, kiedy ja weszłam tu po dwóch latach. Tu naprawdę nic się nie zmieniło. Tyler wziął szybki prysznic, a później zjedliśmy wspólnie obiad.

To było dla mnie męczące. Rodzice nie zauważali mnie, ciągle tylko Tyler, Tyler. Rozumiem, że się stęsknili, ale mogli coś powiedzieć o mnie albo do mnie, jak na przykład, że pół roku temu zdobyłam srebro w pływaniu, jakieś dziesięć szkół brało udział.

Pf, ale po co?

Zjedliśmy i wyszliśmy na dwór, bo dzisiaj naprawdę była ładna pogoda. Dochodziła godzina piętnasta. Pierwszy przyszedł Adam.

Memories | n.hWhere stories live. Discover now