Gdy wjechaliśmy do miasta, zatrzymaliśmy się na chwile w centrum, aby rodzice mogli kupić jedzenie na jakieś najbliższe dwa dni. Poszłam z nimi do sklepu, bo to moja okazja, abym spakowała do koszyka co chcę, a oni by nie zauważyli tego. Wzięłam soki i słodycze. O resztę wiem, że zadbają rodzice.
Zauważyłam że nic się tutaj nie zmieniło. Gdy dotarliśmy na miejsce, wzięłam swoją walizkę i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Właściwie to był pokój mój i Tylera, starszego brata. Drewniany domek jest niewielki, jednopiętrowy. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka i mały salonik. Za to mamy ogromną działkę, a tam zawsze znajdę swój kąt. Pamiętam, że zawsze z bratem kłóciłam się kto ma zająć hamak. Wiele razy wpychałam się do niego, albo on do mnie, ale zawsze kończyło się na tym, że ktoś spadał na ziemię. W południe chodziliśmy się kąpać do jeziora z rodzicami i całą grupką znajomych albo grałam w siatkówkę lub badmintona z Tylerem. Wieczorami robiliśmy ognisko i schodzili się wszyscy z mini osiedla albo graliśmy w piłkę nożną z chłopakiem, który był dla mnie ważny. Nazywał się Niall Horan. Jego najbardziej lubiłam z naszej grupki. Był tylko rok starszy ode mnie, a reszta po jakieś 4-5 lat. Zawsze mieliśmy o czym gadać, wygłupialiśmy się. Pamiętam jak wkurzyłam się, jak dwa lata temu, gdy wyjeżdżaliśmy rodzice nie dali mi się z nim pożegnać. Rodzice go nie lubili. Zawsze robił coś głupiego, więc uważali, że będę go naśladować i stanę się niegrzeczna. Takim sposobem wychowali mnie na nieśmiałą.
Dziadkowie nic nie zmienili w pokoju i chwała im za to. Wątpię nawet, że wchodzili do tego pokoju. Na półkach nadal leżą moje puzzle. Jedno łóżko po prawej stronie jest wolne. Jeśli poznałabym tu jakąś nową osobę, chętnie zaprosiłabym ją na noc. Rozpakowałam wszystkie swoje ubrania do szafy, książki ustawiłam na półce nad łóżkiem a kosmetyki schowałam do szafki nocnej. Dzisiaj był bardzo ciepły dzień, a przez długą podróż zleciał bardzo szybko. Nastał wieczór, więc postanowiłam pójść na spacer i sprawdzić czy może ktoś przyjechał z moich znajomych. Ubrałam trampki, dżinsy oraz bluzę i wyszłam z domu. Najpierw zajrzałam dwie działki dalej, czy przyjechała najbliższa mi kiedyś koleżanką stąd. Też jest tylko rok starsza, ale bardzo rzadko przyjeżdżała. Zobaczyłam, że jakiś samochód stoi, ale to raczej jej rodzice albo wynajęli domek. Kolejna działka była kolegi brata, ale tam nikogo nie zauważyłam. Na dwóch kolejnych znowu stały samochody, ale znów nikogo nie widziałam. Nadszedł czas na działkę mojego ulubionego kolegi. Niall. Usłyszałam muzykę. Nie otworzyłam bramki, nie weszłam na posiadłość. W domu, większym od mojego, bo piętrowego była impreza. Pomyślałam, że dziadkowie Nialla, bo z nimi zawsze przyjeżdżał, wynajęli domek. Wtedy z domu wyszła znana mi dziewczyna i od razu mnie zauważyła. No tak, przecież stoję przed furtką i patrzę się na dom jak dziwak.
Znaną mi dziewczyną była Dani. To ta, która bardzo rzadko przyjeżdżała.
- Nina? – zapytała podchodząc – Nina, jak ja cię dawno nie widziałam! – przytuliła mnie.
Odwzajemniłam uścisk, ponieważ za nią też tęskniłam. Za wszystkimi. Nawet za kolegami Tylera. Teraz już wiem, czemu nikogo nie było. Są tutaj, na imprezie.
- Dani, ratujesz mi życie! Myślałam, że będę musiała spędzić dwa miesiące tutaj samotnie.
- Ja tylko na miesiąc. Chodź do środka, są prawie wszyscy!
Pociągnęła mnie za rękę, a ja się nie sprzeciwiałam. Chciałam zobaczyć kto jest i jak bardzo się zmienili. Dani urosła. Kiedyś była taka malutka, że byłam większa od niej mimo, że byłam młodsza. Teraz to ona jest wyższa. W domu nie było dużo ludzi, no bo jak na prawie wieś, malutko tu przyjeżdża ludzi.
- Patrzcie kto przyjechał! – krzyknęła Dani.
- Nina? – zapytał Adam. Adam jest trzy lata starszy ode mnie. Ma kolczyka w uchu. Zawsze mi mówił, że kiedyś chciałby sobie zrobić, ale myślałam, że mu przejedzie ta myśl.
- Kurcze, zmieniłeś się – zaśmiałam się
- Ty też!
W innym pomieszczeniu zauważyłam moje ulubione rodzeństwo, więc przeprosiłam Adama i podeszłam do nich.
- Tina i Chris! Was chyba najdłużej nie widziałam!
Tina pisnęła na mój widok i rzuciła mi się na szyję. Chris to był najlepszy kolega brata. A Tina to jego siostra i się mną opiekowała, gdy gdzieś szliśmy.
Do pokoju przyszli przywitać się także Marc, Tom i jakaś dziewczyna, której nie znałam. Przedstawiła mi się jako Agnes.
Pogadaliśmy o tym, jak mija nasze życie, co robimy, na ile zostajemy, a później wszyscy się rozeszli. Weszłam do kuchni, po coś do picia. Nie chciałam być jedyną osobą, która nic tutaj nie piła. W kuchni stał jakiś chłopak przy blacie i nie mogłam sięgnąć przez niego po piwo.
- Przepraszam, mógłbyś mi podać piwo? – zapytałam
Chłopak się odwrócił.
- A pełnoletnia jesteś? – zapytał. Kurde! Ten głos... To głos Nialla. Nie poznałam go. Na jego ciele przybyło dużo tatuaży, a na wardze i brwi kolczyki. Z wszystkich ludzi tutaj on najbardziej się zmienił. Dziwne, że go nie poznałam, skoro był mi najbliższy.
- Niall? – zapytałam nieśmiało.
- Z tego co wiem, to za rok dopiero będziesz pełnoletnia, Ni. – uśmiechnął się
Pamiętał! Kiedyś tak mnie nazywał. Tylko on. Do dziś pamiętam, kiedy udawałam, że się topię, a on zaczął krzyczeć „Ni, proszę! Nie toń!”. Niall nie umiał pływać. Kiedyś próbowałam go nauczyć, ale zawsze nie udawało mi się.
Nie przytuliłam się do niego, ani on do mnie. Było mi głupio. Zmienił się. Bardzo. Mam nadzieję, że nie psychicznie.
Chłopak podał mi alkohol, a później gdzieś zniknął. Wszyscy zaczęli wychodzić na dwór, więc dołączyłam do nich. Okazało się, że będą fajerwerki na rozpoczęcie wakacji. Myliłam się. To będą najlepsze wakacje w moim życiu.
___________
Jeśli przeczytaliście, to dajcie chociaż gwiazdkę, to tylko jedno kliknięcie, a daje mi tyle radości. Dziękuję!
Chętnie poczytam Wasze opinie :)

YOU ARE READING
Memories | n.h
Fanfiction17- letnia Nina przyjeżdża do Fleetwood, aby spędzić tam całe wakacje. Nie była tam od dwóch lat. Przypadkowo spotyka tam swoich dawnych przyjaciół oraz najlepszego przyjaciela Nialla Horana, który bardzo zmienił się. Nina stara się odnaleźć w nim...