Rozdział 9.

656 45 7
                                    


Tyler wyjechał, żegnając się bardzo długo. Dzisiaj był dzień naszego wyjazdu na festiwal. Nie wiem jak odwdzięczę się mu za bilet. Zabrałam swój namiot i śpiwór, ponieważ zawsze tutaj były. Dodatkowo wszystko spakowałam do torby, a nie walizki, bo namiot i walizka? Błagam to do siebie nie pasuje.

W samochodach podzieliliśmy się tak: Dani, ja, Tina i Adam, za to w drugim Niall, Chris, Agnes, Marc i Tom.

Długo nie jechaliśmy, około jednej godziny.

Gdy dotarliśmy na miejsce było około godziny trzynastej. Powoli zbierali się ludzie, ale koncerty zaczynały się od szesnastej. Jeśli ktoś chciał spać w namiotach, musiał przyjść wcześniej. W kolejce do ochroniarzy, którzy sprawdzali bilety staliśmy pół godziny. Staraliśmy się wybrać najlepsze miejsce na namioty, gdzieś po boku, żeby inni ludzie się nami nie interesowali. W namiocie miałam być z Dani i Tiną, jednak nasze plany nie wypaliły, kiedy Dani zaczęła się jąkać.

- Em... Dziewczyny... J-ja będę w namiocie z Tomem, dobrze?

- Co? – wraz z Tiną wypowiedziałyśmy równocześnie – Od kiedy wy...?

- Znaczy n-nie, my nie jesteśmy razem... Jeszcze – powiedziała zakłopotana

- Jeszcze? Kurde, Dani! Cieszę się i życzę powodzenia! – przytuliłam przyjaciółkę.

Tina zrobiła to samo.

- A kto miał być w namiocie z Tomem?

- Niall i Agnes, dlatego Niall dołączy do Chrisa i Marca, a wtedy Adam i Agnes dołączą do was.

- Będziemy we czwórkę w jednym namiocie, tylko po to, żebyście mogli spać razem?

- Boże, my nie będziemy...

Wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.

Podwójne znaczenie słowa „spać". No ale czego się nie robi dla przyjaciółki. W namiocie wylądowałam po środku pomiędzy Tiną a Adamem. To będzie ciężka noc.

Z ogarnięciem gdzie kto śpi i z rozłożeniem namiotów zajęło nam prawie dwie godziny. Pozostała godzina do pierwszego koncertu. Najpierw miały grać jakieś mało znane zespoły, jednak woleliśmy stać przed sceną, żeby później nie być na samym końcu, gdy będzie grał Coldplay. Staliśmy po lewej stronie sceny, z przodu, jednak nie tuż przy samych barierkach. Dwa pierwsze zespoły spodobały się chłopakom, ponieważ była to muzyka rock.

Później wyszli oni.

Anioły.

Zaśpiewali takie kawałki jak Fix You, Clocks, Paradise, i wiele innych, ale kiedy już się ściemniło, zespół poprosił, żebyśmy zapalili światełka i zaczęli grać Yellow. Byłam zachwycona. Nagle Niall stanął obok mnie, złapał mnie za rękę i prowadził do przodu, ludzie nie zwracali na nas uwagi, tylko śpiewali, aż w końcu znaleźliśmy się koło barierek. Popatrzyłam na niego znacząco, a on nie odpowiedział, tylko zaczął śpiewać tekst piosenki. Zdziwiło mnie to. Punk z tatuażami i kolczykami śpiewa piosenkę Coldplay. Nie chciałam jednak zmarnować takiej szansy, że stałam tak blisko nich i też zaczęłam śpiewać, poruszając w górze rękami, tak jak cały tłum. W tym czasie Niall stanął za mną i przytulił mnie od tyłu. Nie miał zamiaru się ruszać.

Po skończonej piosence pocałował mnie w policzek.

Teraz nadeszła chwila na półgodzinną przerwę i większość sobie poszła odpocząć, ale my zostaliśmy. Usiedliśmy na trawie, tak by zająć nasze miejsce.

- Dziękuję – powiedziałam wreszcie – To było miłe.

Niall się tylko uśmiechnął.

Po chwili dołączyli do nas nasi przyjaciele.

Memories | n.hWhere stories live. Discover now