14.

818 36 54
                                    

Na spacerze z Adrienem właściwie nic się nie działo. Rozmawialiśmy i jedliśmy deser od Andre. Po powrocie do domu, sprawdziłam lekcje na jutro i się krótko pouczyłam.

- Marinette, sprawdź telefon- odezwała się kwami.- Mam wrażenie, że dostałaś wiadomość na biedrofonie.

Postąpiłam zgodnie ze wskazówką biedroneczki i wzięłam do ręki smartfon i przełączyłam go na tryb superbohaterki. To był Czarny kot. Pyta czy idziemy dzisiaj na patrol, skoro ostatnio nie ma żadnych akum. Odpisałam natychmiast.

Od: Biedronka
Do: Czarny Kot

Myślę, że patrol to dobry pomysł. Ostrożności nigdy za wiele, zresztą i tak nie mam nic do robienia. Spotkajmy się za 3 minuty na wieży Eiffla.

- Tikki kropkuj!- zamieniłam się w biedronkę i wyskoczyłam z pokoju na spotkanie z moim partnerem. Moment później wylądowałam już na umówionym miejscu. Zabytek był cudownie oświetlony, jak codziennie po zmroku. Blondyn czekał już na mnie oparty o barierkę wyraźnie zamyślony. Od jego czarnego jak noc kostiumu, odbijało się światło.

- Hej Kocie- zaczęłam, a chłopak się odwrócił w moją stronę.- Zaczynamy patrol?

- Cześć Kropeczko- blondyn wręczył mi różową różę.- Zanim cokolwiek powiesz, pozwól mi wytłumaczyć.

- A więc słucham.- odparłam.

- Niedługo obchodzimy drugą rocznice naszej znajomości. I z tej okazji przedwcześnie wręczam ci różę- zaczął Kot.- Różowy symbolizuje zaufanie, ponieważ ufam ci bezgranicznie.

- Jest piękna, dziękuję.- przyjęłam kwiat, chociaż moim zdaniem róż symbolizuje zakochanie, ale pominęłam ten fakt. Wpięłam drobny gest we włosy i uśmiechnęłam się szeroko, a on odpowiedział tym samym.- To jak, zaczynamy patrol?

- Oczywiście, po to tu przecież jesteśmy.-odparł i wskazał dłonią kierunek, od którego zaproponował zacząć.- Panie przodem.

Podziękowałam i skakaliśmy po dachach kilkanaście minut. Nie napotkaliśmy żadnego super złoczyńcy. Był tylko jeden napad na sklep jubilerski i kilka zwierząt do odratowania. No, koty na drzewach i zgubione psy, które zaszyły się w jakimś miejscu. Były to typowe obowiązki superbohaterów. Skoro nie było żadnej osoby z super mocami od władcy ciem to uznaliśmy, że pomożemy mieszkańcom, jak to mieliśmy w zwyczaju. Po drodze, spotkaliśmy Alyę, która spytała nas o wywiad. Zgodziliśmy się, a nastolatka skakała z radości. Po skończonym przeglądzie Paryża, usiedliśmy na jednym z dachów.

- Jesteś pewny, że damy sobie radę z władcą ciem?- rozpoczęłam temat.- No wiesz, skoro kilka dni z rzędu nie ma akum, to może szykować coś dużego. Wiem, że o tym już rozmawialiśmy, ale nadal się obawiam.

- Nie martw się tak. Może się poddał i nie będzie więcej atakował. No a jeżeli nie, to i tak damy mu radę! Nie pozostaje nam nic innego niż cieszyć się czasem wolnym, póki jeszcze go mamy.- pocieszył mnie przyjaciel. On zawsze wiedział, jakiej odpowiedzi potrzebuje, żeby mieć lepszy nastrój.

- Dzięki Kocie, zawsze wiesz jak mnie pocieszyć.- Położyłam głowę na jego udach obok mnie.- Cieszę się, że cie mam.

- Nie ma sprawy moja pani. Od tego są przyjaciele.- pogładził mnie po włosach, jak zawsze związanych w dwa kucyki po przemianie.

Siedzieliśmy tak w ciszy przez chwilę, wpatrując się w gwiazdy. Zastanawiałam się nad tą sytuacją z posiadaczem miraculum motyla. Z zamyślenia wyrwał mnie Czarny kot:

- Pamiętasz o naszej obietnicy?

- Jasne, że po pokonaniu władcy ciem, ujawnimy swoje tożsamości.- powiedziałam.

✔𝓜𝔂 𝓹𝓻𝓲𝓷𝓬𝓮𝓼𝓼~𝓜𝓲𝓻𝓪𝓬𝓾𝓵𝓸𝓾𝓼 𝓵𝓪𝓭𝔂𝓫𝓾𝓰✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz