24.

655 34 55
                                    

*Następnego dnia- piątek*
Obudziłam się, zjadłam śniadanie i podeszłam do szafy, aby wybrać jakieś ciuchy. Włożyłam na siebie żółtą bluzę, którą włożyłam w jasne podarte jeansy. Dodałam żółte trampki i czarny pasek. Tak wyszykowana, wyszłam z domu. Po wejściu do sali na pierwszym piętrze, gdzie miała się odbyć pierwsza lekcja, zobaczyłam moich znajomych, otaczających moją ławkę.

- Przepraszamy Marinette!- wykrzyknęła równocześnie cała klasa, z wyjątkiem Adriena, Alyi i Nina, stojących obok drzwi wejściowych. No, w końcu oni nie mieli za co przepraszać. Wierzyli mi od początku.

- Już zdążyłam wam wybaczyć- powiedziałam z uśmiechem i zajęłam swoje miejsce. Zajęcia się rozpoczęły, a wraz z nimi poziom mojego skupienia spadał. Po skończonych męczarniach w szkole, wróciłam do domu. Zanim zdążyłam rozpakować książki z plecaka, kwami poinformowało mnie, iż dostałam nową wiadomość na biedrofon. Chwyciłam telefon i zobaczyłam sms- a od mojego partnera.

Hej Kropeczko,
Właśnie skończyłem lekcje, więc pomyślałem, czy nie chciałabyś się spotkać. Uważam, że powinniśmy porozmawiać. Ustal godzinę i miejsce, ja się dostosuje.

Wystukałam coś na klawiaturze telefonu.

Hej Kocie,
Jasne, dlaczego nie. Za 5 minut koło wieży Eiffla. Nie spóźnij się.

- Tikki, kropkuj!- przemieniłam się w superbohaterkę i pobiegłam w wyznaczone miejsce.

Zastałam chłopaka w czarnym kostiumie, siedzącego na krawędzi dachu. Wyglądał na zasmuconego.

- Hej Kocie- przywitałam się i podeszłam bliżej. Odwrócił się w moją stronę, więc mogłam lepiej zauważyć jego wyraz twarzy.- Co to za mina? Mamy piękny dzi-

- Musimy porozmawiać- rzekł poważnym tonem, przerywając mi wypowiedź.- To pilne.

- A więc słucham- zajęłam miejsce obok niego.- Zamieniam się w słuch.

- Właściwie to..- podrapał się po karku z zakłopotania.- Mamy aż trzy rzeczy do omówienia. Jedna dotyczy nas, dwie pozostałe Władcy Ciem.

- Może zacznij od tego drugiego- zaproponowałam, a on przytaknął głową.

- Moim zdaniem pan motylek ma kolejnego sojusznika- oznajmił, a ja zaniemówiłam. Wyciągnął zza pleców kicikij i pokazał mi zdjęcie pewnej szatynki.- To Lila Rossi. Zapewne ją znasz. Widziałem ją dzisiaj jak miała ten charakterystyczny znak motyla przy twarzy.

- Może znowu dopadła ją akuma?- spytałam, zastanawiając się, co jest grane.

- A widziałaś dzisiaj jakiegoś super złoczyńce?- zapytał, a ja pokręciłam głową.- No właśnie. Nie mogłem z niej wyrzucić motyla, bo nie miałem na sobie przemiany. Po chwili z jej kolczyka wyleciała akuma i się oczyściła. Moim zdaniem, rozmawiali o czymś ważnym. No, bo kiedy ostatnio widziałaś taką sytuacje?

- Nie widziałam- odparłam, zgodnie z prawdą.- Musimy być czujni. Jeżeli twoje przypuszczenia są słuszne, możemy mieć kolejnego złoczyńce do pokonania.

- Wiem- odparł.- Chciałbym jeszcze zapytać... O co chodziło ostatnio z tym pocałunkiem?

Delikatnie się speszyłam. Co miałam mu powiedzieć "No wiesz, taki tam całus na wieży Eiffla, bo cię kocham"?!

- Ah, tamto. Przepraszam cię za to Kocie, tak jakoś wyszło pod wpływem chwili. Dla mnie, nic to nie znaczyło- skłamałam. No, ale nie miałam żadnego lepszego pomysłu na odpowiedź.

- Nie szkodzi- rzekł z nieśmiałym uśmiechem.- Moglibyśmy przywrócić tą granicę przyjaźni? Wiesz, tą, którą wcześniej zawsze stawiałaś.

- Um.. Jasne- uśmiechnęłam się mimowolnie pomimo, że wewnątrz było mi bardzo smutno.- A dlaczego?

- Mam kogoś, kogo kocham całym sercem i nir czułbym się dobrze sam ze sobą, gdybym was oszukiwał- odpowiedział szczerze.- Rozumiesz?

- Tak, oczywiście- odparłam i delikatnie posmutniałam, co zauważył blondyn.

- Coś się stało?- zapytał, zobaczywszy moja zmianę nastroju.

- Nie, nic- otarłam pojedynczą łze w moim oku. Spojrzał mi prosto w oczy, a ja dostrzegłam coś, czego nie miałam dostrzec.- To ja powinnam zapytać.

- C..Co masz na myśli?- spytał, odwracając wzrok.

- Kocie, ty masz wory pod oczami- oznajmiłam, a on się przejął, że to zauważyłam.- Płakałeś?

- Um...- zawachał się, jak ma odpowiedzieć na to pytanie.

- Możesz mi zaufać- położyłam dłoń na jego ramieniu, dając mu znak, że go wspieram.

- T..Tak- zająkał się i ponownie odwrócił wzrok, spuszczając głowę.

- Dlaczego?- zapytałam, wyraźnie przejęta stanem bohatera. Martwiłam sie o niego.

- C..Chyba odkryłem tożsamość Władcy Ciem- powiedział, a mnie zamurowało.- Wybacz, ale nie mogę ci powiedzieć, dopóki się nie upewnie. To prawdopodobnie ktoś z moich bliskich, więc moja tożsamość mogłaby być zagrożona.

- Rozumiem- przytaknłam i przytuliłam blondyna.- Naprawdę mi przykro. Mkżesz na mnie liczyć.

- Dziękuję Biedronko- odwzajemnił uścisk. Trwalismy tak chwilę wtuleni w siebie, az w końcu postanowiłam przerwać tą ciszę.

- Tylko pamiętaj, żeby mi powiedzieć, jak juz się upewnisz- wspomniałam.- Możesz dzwonić, pisać sms-y i tym podobne w każdej chwili, ja i tak cię wysłucham.

Zielonooki sie uśmiechnął, podziękował, następnie wstał oraz zrobił kilka kroków, jakby miał odejść.

- Idziesz już?- zapytałam rozczarowanym głosem.

- Pewnie muszę już wracać. Powiedziałem ci o wszystkim, a nawet więcej, dlatego chyba już pójdę- rzekł, odwracając delikatnie głowę.

- Zostań chociaż na zachód- przekonywałam błagalnym tonem i miną małego szczeniaczka.

- Niech ci będzie- wrócił się te kilka metrów i usiadł z powrotem w poprzedniej pozycji. Nic nie trwa wiecznie, podobnie jak zachody słońca. Zaszło, a to oznaczało, że musieliśmy sie rozejść i powrócić do domu. Zdetranswormowałam się i położyłam się do snu.

--------------------------------------

𝐇𝐞𝐣𝐤𝐚!
𝐍𝐢𝐞 𝐳𝐠𝐚𝐝𝐧𝐢𝐞𝐜𝐢𝐞 𝐤𝐭𝐨 𝐭𝐨! 𝐍𝐨 𝐧𝐚𝐩𝐞𝐰𝐧𝐨 𝐧𝐢𝐞 𝐫𝐞𝐠𝐮𝐥𝐚𝐫𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐬𝐭𝐚𝐰𝐢𝐚𝐣ą𝐜𝐲 𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł𝐲 𝐭𝐰ó𝐫𝐜𝐚 𝐧𝐚 𝐰𝐚𝐭𝐭𝐩𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞. 𝐓𝐚𝐤, 𝐭𝐨 𝐣𝐚.
𝐆𝐞𝐞𝐳 𝐬𝐨𝐫𝐤𝐢, ż𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐬𝐭𝐚𝐰𝐢𝐚𝐦 𝐫𝐞𝐠𝐮𝐥𝐚𝐫𝐧𝐢𝐞, 𝐚𝐥𝐞...
𝐍𝐨 𝐧𝐢𝐞 "𝐚𝐥𝐞", 𝐛𝐨 𝐧𝐢𝐞 𝐛ę𝐝ę 𝐰𝐚𝐬 𝐤ł𝐚𝐦𝐚ć. 𝐖𝐜𝐢ą𝐠𝐧ęł𝐚𝐦 𝐬𝐢ę 𝐰 𝐁𝐨𝐤𝐮 𝐧𝐨 𝐡𝐞𝐫𝐨 𝐚𝐜𝐚𝐝𝐞𝐦𝐢𝐚 𝐢 𝐨𝐠𝐥ą𝐝𝐚𝐦 𝐭𝐨 𝐧𝐢𝐞𝐦𝐚𝐥 𝐛𝐞𝐳 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐫𝐰𝐲. 𝐍𝐨 𝐢 𝐝𝐨 𝐭𝐞𝐠𝐨 𝐦𝐨𝐣𝐚 𝐜𝐮𝐝𝐨𝐰𝐧𝐚 𝐧𝐢𝐞𝐳𝐝𝐚𝐞𝐧𝐨ść 𝐰𝐳𝐢ęł𝐚 𝐠ó𝐫ę 𝐢 𝐳𝐞𝐩𝐬𝐮ł𝐚𝐦 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐭𝐞𝐥𝐞𝐟𝐨𝐧 𝐢 𝐳𝐫𝐨𝐛𝐢ł𝐚𝐦 𝐜𝐨ś 𝐰 𝐧𝐨𝐠ę.
𝐏𝐨𝐬𝐭𝐚𝐫𝐚𝐦 𝐬𝐢ę 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐰𝐨𝐥𝐚ć 𝐳 𝐩𝐨𝐰𝐫𝐨𝐭𝐞𝐦 𝐦𝐨𝐣ą 𝐰𝐞𝐧ę 𝐝𝐨 𝐩𝐢𝐬𝐚𝐧𝐢𝐚 𝐢 𝐛𝐞𝐝ę 𝐰𝐬𝐭𝐚𝐰𝐢𝐚ć 𝐥𝐞𝐩𝐬𝐳𝐞 𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł𝐲. 𝐌𝐚𝐦 𝐣𝐮ż 𝐧𝐚𝐩𝐢𝐬𝐚𝐧𝐞 𝐭𝐫𝐨𝐜𝐡ę 𝐝𝐨 𝐩𝐫𝐳𝐨𝐝𝐮, 𝐚𝐥𝐞 𝐧𝐚𝐫𝐚𝐳𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐜 𝐰𝐢ę𝐜𝐞𝐣 𝐧𝐢𝐞 𝐳𝐝𝐫𝐚𝐝𝐳𝐚𝐦.
𝐍𝐨 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲𝐰𝐢ś𝐜𝐢𝐞 𝐝𝐳𝐢ę𝐤𝐮𝐣ę 𝐳𝐚 𝟏,𝟏𝐤 𝐰𝐲𝐬𝐰𝐢𝐞𝐭𝐥𝐞ń!!! 𝐍𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦, 𝐣𝐚𝐤𝐢𝐦 𝐜𝐮𝐝𝐞𝐦, 𝐚𝐥𝐞 𝐝𝐨𝐛𝐢𝐥𝐢ś𝐦𝐲. 𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐦𝐞𝐠𝐚 𝐰𝐝𝐳𝐢ę𝐜𝐳𝐧𝐚 𝐢 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦, 𝐣𝐚𝐤 𝐦𝐚𝐦 𝐭𝐨 𝐮𝐣ąć 𝐰 𝐬ł𝐨𝐰𝐚.
𝐉𝐞ż𝐞𝐥𝐢 𝐤𝐭𝐨ś 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲𝐭𝐚ł 𝐭𝐨 𝐜𝐚ł𝐞 𝐩𝐢𝐭𝐮 𝐩𝐢𝐭𝐮, 𝐭𝐨 𝐠𝐫𝐚𝐭𝐮𝐥𝐮𝐣ę.
𝐁𝐲𝐞 😘
~𝐘𝐨𝐬𝐡𝐢

✔𝓜𝔂 𝓹𝓻𝓲𝓷𝓬𝓮𝓼𝓼~𝓜𝓲𝓻𝓪𝓬𝓾𝓵𝓸𝓾𝓼 𝓵𝓪𝓭𝔂𝓫𝓾𝓰✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz