- Mari? Jesteś tu?- zapytałem chwytając za klamkę od klapy.
Gdy otworzyłem balkonowe wejście do pokoju Marinette, zastałem ją, leżącą w łóżku. Próbowała zasnąć. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej.
- Dobranoc- powiedziałem odgarniając jej włosy z twarzy. Miałem już wychodzić, ale złapała mnie za nadgarstek. Myślałem, że śpi.
- Zostań, nie chce być sama- odparła wcale nie zaspana dziewczyna.
- Nie chciałaś iść spać?- chciałem się upewnić, że nie przeszkadzam.
- Chciałam- zaczęła tłumaczyć.- ale nie mogłam zasnąć, bo ciągle myślę o tej akumie.- podniosła się do siadu i oparła się o ścianę. Poklepała dłonią miejsce obok siebie, sugerując, że mam usiąść. No więc usiadłem na przeciwko Marinette.
- Powiesz mi, co cię trapi?- niby wiedziałem co jej jest, ale chciałem dowiedzieć się szczegółów.
- No dobrze- westchnęła.- W szkole jest taka jedna dziewczyna. Nazywa się Lila i uwielbia uprzykrzać mi życie. I ona rok temu... ehh...- zawahała się, czy powiedzieć i spojrzała na swoje dłonie, odwracając wzrok.
- Mari- położyłem swoją rękę na jej barku, a ona podniosła głowę pytająco.- Możesz mi zaufać. Wierzę ci.
- Dzięki Kocie- uśmiechnęła się na kilka sekund i kontynuowała opowiadanie.- Rok temu obiecała, że zniszczy mi życie i stracę wszystkich przyjaciół.
Zamurowało mnie. Siedziałem tak osłupiały, a ona powstrzymywała się od płaczu.
- Marinette, jeżeli chcesz się wypłakać, jestem tu dla ciebie.- na te słowa, granatowowłosa rzuciła się w moje ramiona i zalała się łzami. Wtuliłem ją w siebie i odwzajemniłem uścisk. Z jej oczu wypływał wodospad łez.
- Dziękuję- przerwała chwilę ciszy, nadal szlochając.- Dziękuję, że zawsze mogę na ciebie liczyć.
- Zawsze Marinette- odparłem.- No już, nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
Jeszcze kilka minut łzy spływały jej po policzku, ale potem się uspokoiła.
- Pamiętaj, w każdej chwili możesz zadzwonić.- tłumaczyłem, że zawsze może na mnie polegać.- Nie bój się dzwonić. No i oczywiście będę cię odwiedzać, jeżeli nie masz nic przeciwko.
- Oczywiście, że nie.- podniosła się.- Możesz przychodzić w każdej chwili. No, może z wyjątkiem kiedy jestem w szkole, albo nie ma mnie w domu.
- A tak zmieniając temat- uznałem, że warto byłoby rozmawiać o czymś przyjemniejszym.- Widzę, że dotrzymałaś obietnicy. Świetna piżama.
- Dziękuję.- odezwała się dumnie.- Starałam się.- konwersację przerwał nam dzwonek z telefonu dziewczyny.
- Poczekaj chwilę- zeszła po drabince i odebrała telefon.- Halo?
Z słuchawki wydobył się głos, ale nie usłyszałem co mówił.
- Cześć Luka, co tam?- odpowiedziała ciemnowłosa.- Jasne, że pamiętam o naborach do szkoły muzycznej, przecież dzisiaj pisałeś.- kolejny raz chłopak się odezwał.- Tak, przyjdę. Okey. Do zobaczenia!
- O co chodziło?- zaciekawiłem się, a nastolatka w tym czasie wracała na wcześniejsze miejsce.
- Mój przyjaciel ze szkoły chciał mi przypomnieć o jego naborach do szkoły muzycznej. Obiecałam mu, że przyjdę mu towarzyszyć- poczułem jakieś dziwne uczucie. To mogłaby być zazdrość?- Wiesz co Kocie, chyba nie pójdę jutro do szkoły. Nie chcę znowu spotykać moich byłych przyjaciół, poza tym nie chcę ryzykować, że dopadnie mnie Władca Ciem- wyrwała mnie z zamyślenia.
CZYTASZ
✔𝓜𝔂 𝓹𝓻𝓲𝓷𝓬𝓮𝓼𝓼~𝓜𝓲𝓻𝓪𝓬𝓾𝓵𝓸𝓾𝓼 𝓵𝓪𝓭𝔂𝓫𝓾𝓰✔
FanfictionParyż. Miasto miłości. Marinette to piętnastoletnia dziewczyna chodząca do liceum. Ma złamane serce i problemy w szkole, związane z Lilą. Czarny kot, chłopak więziony przez konserwatywnego ojca, nieznoszącego sprzeciwu. Razem z biedronką, czyli jeg...