Rozdział 16

477 29 3
                                    

*Kilka dni później*
Siedziałem sobie spokojnie w swoim warsztacie kiedy do środka wbiegł Clint.
- Co się stało? - pytam.
- Coś strasznego dzieje się na górze. Musisz pomóc - mówi Clint - weź miotacze.
Założyłem miotacze sieci i ruszyłem za Clintem na górę. Kiedy się tam znalazłem, na środku salonu stało dwóch mężczyzn. Jeden brązowowłosy z młotem w ręce(zaraz co? Młotem?) i drugi czarnowłosy w jakimś zielonym stroju.
- Z którego cyrku ich wykupiłeś, Tony? - pytam.
- Co to jest cyrk? - pyta czarnowłosy.
- Taka arena z namiotem gdzie są zwierzęta, klauny i ludzie w takich przebraniach jak Twoje i Twojego... kolegi? - tłumaczę.
- Jestem Thor Odinson, władca Asgardu. A to mój brat, Loki, bóg kłamstw i podstępów - mówi brunet.
- Cześć, jestem Peter - mówię.
- Jakaś specjalność? - pyta Loki.
Patrzę dziwnie na wszystkich.
- Po prostu podaj mu ksywkę - mówi Natasha.
- Jestem Spidermanem - mówię.
- Czyli władca pająków. Cudownie - mówi Thor.
- Czyli sprowadzono mnie tu, żebym się przedstawił? - pytam.
- Clint przesadza - mówi Natasha.
- Powiem Ci o co chodzi. Thor wymyślił sobie, że jego brat z nami zamieszka - mówi Clint.
- No i co z tego? - pytam.
- Jak to, co z tego? - pyta Clint - nie wiesz co on zrobił?
- A mówiłeś mu co Loki zrobił? - pyta Wanda.
- Nie - mówi Clint.
- No to skąd ma wiedzieć co zrobił, jeśli mu nie powiedziałeś? - pyta Wanda.
- No... nie wiem - mówi Clint.
- Banda idiotów - mówi Wanda.
- Ktoś mi wyjaśni o co chodzi? - pytam.
- Już spieszę z tłumaczeniem, władco pająków. Chciałbym, żeby mój brat odpokutował za zniszczenia, które spowodował w trakcie ataku na Nowy Jork. A żeby odpokutować to musi zamieszkać na Midgardzie. A ja, jako władca Asgardu, zdecydowałem że zamieszka w wieży Avengers - mówi Thor.
- Teraz wszystko jasne - mówię.
- I co Ty na to? - pyta Thor.
- Jestem na tak - mówię.
- Peter chyba zwariowałeś? - pyta Clint - mamy mieszkać pod jednym dachem z NIM?
- I tak tu nie mieszkasz - stwierdzam.
- Ale mieszka tu Wanda. A mi zależy na jej bezpieczeństwie - mówi Clint.
- Nie martw się. Będzie bezpieczna - mówię.
- No dobrze - wzdycha Clint.
*Kilka godzin później*
Koniec końców zgodziliśmy się wszyscy, że Loki może tu zamieszkać. Warunkiem(który ja postawiłem) było to, że nie używa swoich iluzji(chyba, że musi). Zapowiada się ciekawie.

OcalonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz