Kiedy już chciał iść do windy, nagle zawołał.
- Jezusie Przenajświętszy!
Kiedy odwracam się i patrzę w tą samą stronę co on, widzę...
Widzę krew. Dużo krwi. O wiele za dużo. Płynie z miejsca skąd płynąć nie powinna. Cholera.
- Musimy ją jak najszybciej zabrać do Bruce'a - mówię i przejmuję Marię.
Wciskam guzik do laboratorium i winda rusza.
- Maria, jak daleko? - pytam.
- Jak daleko co? - pyta Steve.
- Czekaj, daj jej odpowiedzieć - mówię.
- 3 może 4 tygodnie - mówi Maria przez łzy.
- Boże! Jesteś w ciąży? Czemu mi nie powiedziałaś? - pyta Steve.
- Byłam pewna, że stres jakoś wpłynął na wynik i chciałam go powtórzyć rano, ale skurcze nie dawały mi spokoju - mówi Maria.
- Spokojnie, spokojnie - mówię - zaraz Ci ktoś pomoże.
*5 minut później*
- Maria, wiem że to boli, ale nie będę mógł Ci pomóc, jeśli ulegniesz skurczom. Nie możesz im ulec, tylko wtedy Ci pomogę - mówi Bruce podczas, gdy ja wstrzykuję Marii środek przeciwbólowy.
- Ale to jest okropne. To strasznie boli - mówi Maria ledwo powstrzymując się od krzyku, gdy przez jej ciało przebiegł kolejny skurcz.
- Wiem, wiem - mówi Bruce - pomogę Ci, ale musisz mnie słuchać, rozumiesz?
*1h później*
Po godzinie wytrwałej walki powstrzymaliśmy krwotok i uratowaliśmy dziecko Marii. No i Steve'a. Mały sukces.
- Słyszałem o Twoim sukcesie - mówi głos zza moich pleców.
- Ja tylko pomagałem - mówię.
- Bruce Cię pochwalił. Powiedział, że jesteś niezłym materiałem na doktora - mówi Tony.
- E tam. Ja tylko pomogłem jak umiałem i tyle - mówię.
- Jestem z Ciebie dumny. A Maria i Steve są Ci bardzo wdzięczni - mówi Tony.
Mimowolnie się uśmiecham.
- No dobrze, odpocznij - mówi Tony i wychodzi z mojego pokoju.
Opadłem na łóżko i od razu zasnąłem.
CZYTASZ
Ocalony
FanfictionPeter Parker w wieku 5 lat traci rodzinę. Potem zostaje zwerbowany przez HYDRĘ. Jest ich najskuteczniejszym zabójcą. Jego misje przebiegają bezbłędnie. Co się jednak stanie, gdy znajdzie się na celowniku TARCZY i będzie musiał stoczyć walkę z Avenge...