Rozdział 8

930 42 0
                                    

*2 dni później*
- Nie ma mowy, Stark. Nie będę Waszym królikiem doświadczalnym. Chyba Cię coś popierdoliło - mówię.
- Peter, uważaj na słownictwo - ostrzega mnie Maria.
- Maria, do Ciebie akurat nic nie mam. Ale nie mam zamiaru być króliczkiem doświadczalnym gościa, którego porwała banda psychopatów - mówię.
- Peter, my Ci chcemy pomóc - mówi Maria.
- Wchodząc mi do głowy? - pytam - podziękuję takiej pomocy.
- Nie będziesz żadnym króliczkiem doświadczalnym. Po prostu chcemy sprawdzić czy masz w głowie to samo co Barnes - mówi Stark.
- Odpierdol się od mojej głowy, Stark. Tak w ogóle to wyjdźcie - mówię.
- Chodź Maria - mówi Stark i oboje wychodzą.
*5 minut później, perspektywa narratora*
- I co? - pyta Steve.
- I nic. Nie chce z nami o tym rozmawiać - mówi Tony.
- Czyli się nie zgodził - domyśla się Barton.
- Nie, nie zgodził się - wtrąca Maria - dlaczego on to robi? Przecież my mu chcemy pomóc.
- Wiem, Maria wiem. Pomożemy mu - mówi Steve.
- Chyba mam pomysł - mówi Bucky i wstaje.
- Barnes, gdzie Ty idziesz? - pyta Tony.
- Zgadnij Tony - mówi Bucky i wchodzi do windy, i wciska guzik.
*Chwilę później, perspektywa Petera*
Słyszę pukanie do drzwi.
- Proszę - mówię.
Do pokoju ktoś wchodzi i dopiero chwilę później orientuję się, że w moim pokoju stoi Bucky Barnes.
- Jesteś Bucky, prawda? - pytam.
- Tak - odpowiada brunet.
- Fajna ręka - stwierdzam.
- Podoba Ci się? - pyta Bucky.
- Tak - odpowiadam.
- Wiesz, kiedyś też nie chciałem pomocy. Ale Steve przekonał mnie, że warto spróbować. I opłaciło się. Mam nowe życie, nową rękę, nową rodzinę. Też możesz to mieć. Wystarczy, że się zgodzisz, żeby zajrzeć Ci do głowy - mówi Bucky.
- A to bezpieczne? - pytam.
- Gdyby to nie było bezpieczne, to prawdopodobnie bym się nie zgodził - stwierdza Bucky.
- Będziesz tam ze mną? - pytam.
- Jeśli zechcesz, to tak - mówi Bucky.
- Powiedz im, że się zgadzam - mówię.
- Na początku też byłem trochę aspołeczny - mówi Bucky i wychodzi.
*Chwilę później, perspektywa narratora*
- Słuchajcie, jestem geniuszem - mówi Bucky.
- Dlaczego tak sądzisz? - pyta Natasha.
- Zgodził się - mówi Bucky.
- Jakim cudem? - pyta Tony.
- Wystarczyła chwila rozmowy - mówi Barnes.
*30 minut później, perspektywa Petera*
- On zostaje - mówię pokazując na Bucky'ego.
- Jeśli chcesz, niech zostanie - mówi Tony.
Jakaś smuga światła przechodzi przez moje ciało.
- Koniec - mówi Tony.
- I to tyle? - pytam.
- Tak, to tyle. Ale jeszcze leż - mówi Tony.
Posłusznie leżę na czymś co przypomina stół.
- No dobrze. Z racji, że to jest praktycznie to samo, to wyleczę go tak szybko jak Barnesa. Jednak jest jedno "ale" - mówi naukowiec o nazwisku Banner.
- Jakie? - pytam.
- Musimy Cię zamrozić - odpowiada Banner.
- Co? - pyta Maria - ja się nie zgadzam.
- Z całym szacunkiem, Maria. Ale to nie Ty masz się tu na cokolwiek zgadzać - mówi Bucky.
- Zamknij się Barnes - mówi Maria.
- W sumie, Bucky ma rację. To ja się tu muszę zgodzić - mówię.
- Błagam. Zamrożenie to najgorsza rzecz jaką mogą Ci zrobić - mówi Maria.
- To jedyne wyjście - mówię - i wiem, że Ty też to wiesz.
Maria kiwa głową, całuje mnie w czoło i wychodzi. Miała całe oczy zapłakane. Po chwili jestem już gotowy do kriostazy. Patrzę na Steve'a, który obejmuje Marię i zapada ciemność.

OcalonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz