-Powiem Yatusiowi!- Krzyknęła, jak zwykle radośnie, bogini nieszczęścia, odłożyła słuchawkę i odwróciła się do siedzącego boga- Yatuś! Yukki dzwonił powiedzieć, że wróci trochę poźniej!
-Cooo? Rany, gdzie on się szlaja o tej porze? Zaraz ciemno- powiedział Yato, rozmyślając głośno, a także trzymając butelkę, a w środku model statku.
-Yato- zwróciła się do niego Hiyori- Możesz dać to Yukine? Zaznaczyłam mu zadania, które musi zrobić
-Jasne. Już wychodzisz?- zapytał Yato.
-Tak. Miyuna idziesz?
-Nie. Prześpię się tutaj- odpowiedziała jej Yuni (skrót od jej imienia)- Ymm... Hej Hiyori... Będziesz mogła kupić bułeczki o smaku czterech serów?- Podniosła się z siadu stając przed gimnazjalistką. Wyjęła z kieszeni pieniądze, które były schowane przed bogiem i dała jej- Tyle chyba starczy- powiedziała szorstko.
-Rozejrzę się za nimi- Miyuna odeszła do łazienki umyć ręce. Weszła do pomieszczenia oraz puściła wodę, namydliła rączki i spojrzała na lustro, jej odbicie, blada cera, jarzące się w ciemności oczy. Pomrugała nimi, zakręciła kran i wytarła dłonie ręczniczkiem. Wyszła, by po chwili usłyszeć krzyki Hiyori zaczęła się skradać.
-Zatrudniłam cię żebyś naprawił moje ciało! Moja dusza ciągle z niego ucieka! Powiedziałeś, że je naprawisz, pamiętasz? Nawet zabrałeś mi pięć jenów
-A, racja, dobra, coś z tym zrobię-
-Obiecałeś Yato! Nie odczepię się od ciebie, dopóki mi nie pomożesz. Do jutra!- Brunetka odwróciła się i poszła do domu. Miyuna podeszła do Yato i pchnęła go do tyłu by się położył, a sama położyła się na nim i na poprawę jego humoru zaczęła mruczeć. Gdy chłopak to usłyszał uśmiechnął się szeroko
-Coś ci nie pasuje?- Zapytała, gdy zauważyła jego wyszczerz.
-Pasuje, pasuje tylko dawno tego nie słyszałem-
-Idiota- mruknęła i wtuliła twarz w jego bluzę , by nie zauważył jej rumieńców. Po jakimś czasie zasnęli w takiej pozycji.

CZYTASZ
Rękawica Boga
FantasyA gdyby Yato, bóg Yato miał dziewczynę, która by była trochę za bardzo agresywna, która by miała sceptyczny wygląd jak na Boskie Narzędzie, która była z nim od samego, samiutkiego początku, która by gdzieś ciągle znikała? Zapraszam na opowieść o M...