Quattordici

18 1 0
                                        

Daikoku szedł po schodach była już dość późna godzina. Zatrzymał się gdy usłyszał, wszechobecną ciszę, co było trochę podejrzane "Wolne od Yato?" spytał się w myślach. Zimny wiatr zawiał, a jego przez jego ciało przeszedł dreszcz zimna po jego ciele, budząc go z rozmyślań. Poszedł by zamknąć drzwi, lecz zauważył Miyuni oraz Yato śpiących wtuleni w siebie, przykrył ich zielonym kocem i zamknął drzwi. Po chwili poszedł na górę iść spać. 

 ***

Yukine, Yato oraz Miyuna siedzieli w kółku. Zebrali się z powodu, iż blondyn chciał im coś powiedzieć.

-A oni co tacy poważni?- Zapytał szeptem, wiedząc, że Miyuna to usłyszy. Nie pomylił się, bo po chwili za pomocą języka migowego poinformowała "Yukine, chce coś powiedzieć". Kiwnął głową, pokazując że rozumie. 

-Yato, Miyuna... Muszę z wami pogadać-powiedział zestresowany. Yato siedział na poduszce z splecionymi rękoma na wysokości klatki piersiowej, ona zaś siedziała z boku, a ręce miała na kolanach.

-O czym?- Zapytał poważnie bóg, blondyn ścisnął szczękę jeszcze bardziej się stresując. U drzwi bogini nieszczęścia ze łzami w oczach spytała Daikoku:

-Myślisz, że Yuki ma już dość Yatusia?-

-Nie becz Kofuku. To wina Yato. To wszystko jego wina- poklepał po główce bogini, a uszasta słysząc to skrzywiła się.

-Ja...- zaczął nastolatek nie wiedząc jak to wypowiedzieć

-"Ja"?- Zapytał bóg przedrzeźniając go trochę. Zamrugał dwa razy zniecierpliwiony  "Ile? Długo jeszcze?"

-Ja... Mam... Mam przyjaciela!- W końcu wykrzyknął lekko zarumieniony podnosząc głowę i patrząc na swojego pana. Yato zdębiał, a trzy pasemka z jego włosów podniosły się,  niszcząc jego idealną fryzurę. Miyuna tylko zachichotała, a Kofuku zaczęła krzyczeć za szczęścia.    

Rękawica BogaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz