Tre

44 3 3
                                    

-Ma świątynia zmarniała- powiedział bez uczuć badając wzrokiem swoją świątynie -Świat był kiedyś po brzegi wypełniony nikczemnymi życzeniami. Lecz ten czas dawno przeminął, a dziś już nikt nie wznosi tu modłów- 

-Rabou- powiedziała do niego Nora, bo ów mężczyzna miał tak na imię, lecz dziewczyna nie dokończyła, bo bóg dalej ciągnął swój monolog.

-Lecz mimo to stoję tu i żyję. Jesteśmy bogami zniszczenia. Upadamy tam, gdzie się urodziliśmy- podszedł do kamiennych schodów stanął na krawędzi na jednym z nich, skała odpadła i spadała po schodach. -Czyż nie, boże zwany Yato? - Kamień spadł na sam dół pojawiła się trójka przyjaciół -Yato, Yukine, Hiyori. Gdy chłopcy w końcu zauważyli, iż dziewczyna jest z nimi zaczęli wrzeszczeć.

-AaaaAaaa! Głupia! Po co żeś tu przyszłaś, Hiyori?! - krzyknął przerażony Yato.

-G-gdzie jesteśmy? - spytała- Mam ogon?! - zauważyła ogon o wow! - Nie wierzę! Co się dzieje?! - A chłopcy westchnęli.

-Ty ...- nie dokończył, bo mężczyzna mu przerwał

-Cieszę się, że dotarłeś- Yato odwrócił się do boga.

-Rabou- powiedział z nienawiścią bóg dresu.

-Chyba przyprowadziliście zbędnego gościa- stwierdziła Nora.

Time Skip  (bo walka nie umiem tego opisywać ok?)  

Yato utknął w kuli wodnej, nie dał radę z niej uciec Cholera! Od zewnątrz tego nie rozwalę! pomyślał chłopak. Nagle poczuł, iż ktoś łapie go za kark i opatula czymś w pasie. Osoba, która go złapała szarpnęła na tyle mocno, by bańka pękła. Siła pęknięcia wywaliła ich na schody. Bóg otworzył swe niebieskie oczy i zobaczył dziewczynę z biało- czarnymi włosami, uszami i ogonami. Była to Minuya! 

-Yato, kto to jest?!- krzyknął Yukine, ale Yato nie odpowiedział tylko był wpatrzony w jej dwukolorowe oczy.

-Nic ci nie jest jagódko?!- warknęła Miyuna.

-Nie. Co ty tu robisz?! Zabierz tą dziewczynę -wskazał na Hiyori- nazywa się Hiyori w bezpieczne miejsce lub ją chroń Miyuna! 

-No chyba raczej nie! Przywołuj mnie! Dalej!- Krzyknęła zdenerwowana.

-No, ale... dzięki- odparł.

-Nie dziękuj! Tylko mnie przywołuj muszę ogarnąć tego dzieciaka!- Warknęła dziewczyna pokazując na Yukine.

-Ok! Ale na chwilę!- Pokiwała na tak.

-Kirune!- zawołał, a po chwili miał na sobie rękawiczkę.

Yato zaczął walkę. Gdy skrzyżowali katany mężczyzna rzekł:

-Gdzie on jest?!- Rzekł mężczyzna.

-Co?- Spytał wkurzony młody bóg.

-Bóg zniszczenia, którego znam!-Darł gębę dalej Robou. W tym czasie gdy bogowie się kłócili Kirune próbowała nakierowywać Sekkki, ale nie słuchał dziewczyny, nie ufał jej.

-Nie kłóćcie się!- Podniósł głos Yato na swoje Boskie Narzędzia padł na plecy kilka metrów dalej. Wstał i poślizgnął się w ostatniej chwili dziewczyna odparowała atak drugiego boga, blondynem.

-Gdzie bóg zniszczenia Yato?! Posiadacz oczu przepełnionych demoralizacją. Gdzie tamten Yato, gdzie?- odparł Robou przypominając sobie Yato z dawnych lat.

-Zamknij się!- Krzyknął już zdenerwowany dresowy bóg. Zaatakował, ale mężczyzna odskoczył od boga. 

-Rozumiem-szepnął lecąc se w powietrzu i patrząc na Hiyori.  


Rękawica BogaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz