Chodziłem po pokoju czując w piersi coraz to bardziej palące uczucie stresu. Od czasu do czas patrzyłem na blondyna który przyglądał mi się zmartwiony ale miałem prawo do bycia spiętym. Ta wiadomość tak naprawdę była moją szansą życiową i nie chciałem jej stracić. Co jeśli mi się nie uda?
Poczułem jak brązowooki przytula mnie. Odwzajemniłem uścisk i gdy jego ręka przeczesał moje włosy momentalnie się rozluźniłem. On znał mnie zdecydowanie za dobrze.
-Dziękuję-
-Nie ma za co, wiesz że zawsze będę przy tobie-
-Wiem-
Wyszedłem z uścisku i pocałowałem go. Czułem że chłopak odwzajemni więc gdy się rozłączyliśmy na twarzy miałem duży uśmiech. Krystian pociągnął mnie na kanapę i usiedliśmy. Chwile potem poczułem na kolanach jego głowę więc odruchowo postanowiłem też okazać mu czułość i głaskałem go po plecach na co zamruczał zadowolony mu mojemu rozbawieniu. Zacząłem się robić naprawdę zmęczony. Chwilę potem moje oczy zamknęły się i poczułem jak odpływam. Przydało mi się to... musiałem na chwilę zapomnieć o studiach i tym wszystkim. Zbyt dużo nerwów temu poświęciłem.
Czułem że śnię, widziałem siebie i Krystiana na dachu przytulających się i płaczących ze szczęścia. Uśmiechnąłem się wiedząc że uwielbiam każdą chwilę spędzoną w jego towarzystwie.
Sen ciągnął się w nieskończoność. Widziałem jak wracamy do domu i cały czas się przytulamy. Słyszałem jak planowaliśmy wspólną przyszłość... czemu ten sen musiał być taki przyjemny? Nie chciałem się budzić...
Jednak coś mi w tym przeszkodziło. Poczułem jak ktoś potrząsa mną.
-Kamil, obudź się-
Usłyszałem głos obiektu moich fantazji. Miałem nadzieję że kiedyś się spełnią...
-Jeszcze tylko pięć minut...-
-Przyszło powiadomienie-
W mgnieniu oka poderwałem się z kanapy. Studia. Już prawie zapomniałem... nagle stres powrócił ale blondyn złapał mnie za rękę dodając otuchy. Usiadłem przed komputerem i drżącymi rękami czekałem przed następnym ruchem. Bałem się tego co zastanę tam.
-Wiem że będzie dobrze, obiecuję. Pamiętaj że cię kocham-
Spojrzałem na blondyna z miłością w oczach i uśmiechnąłem się. Jezu jak ja go kochałem...
Zdeterminowany do działania odetchnąłem i nacisnąłem klawisz enter. Powoli czytałem linijki czując jak moje serce bije dwa razy szybciej ale po przeczytaniu dwóch ostatnich słów szczęście wypełniło mój umysł. Zamknąłem laptopa i schowałem twarz w dłoniach nie mogąc uwierzyć że na prawdę się dostałem. To było niesamowite.
-Kamil...-
-Dostałem się!-
Pociągnąłem nosem wycierając łzy szczęści z twarzy i uścisnąłem blondyna nie chcąc pozwolić mu odejść. Nie wiem jak bym poradził sobie w życiu gdyby nie było go koło mnie lecz teraz zostawiłem te rozmyślania z boku i po prostu cieszyłem się z tego że udało mi się dostać. Po chwili usłyszałem głos Krystiana.
-To jak... idziemy na kawę uczcić twoje szczęście?-
-Ja dostaje się na studia a tobie tylko kawa w głowie?-
Zaśmialiśmy się oboje i widziałem jak tamten żartobliwie przewrócił oczami. Byłem jeszcze bardziej rozbawiony ale sam bardzo miałem ochotę gdzieś wyjść a kawa była idealnym pomysłem.
-Oczywiście że pójdziemy głuptasie-
***
Popijałem wolno kawę czując jej gorzki smak na języku. Nie dolałem mleka, chciałem zobaczyć dlaczego on ją tak uwielbiał jednak poza nieprzyjemnymi wspomnieniami nie znalazłem żadnej odpowiedzi na to pytanie. Była mocna, sprawiała że moje zmysły wypełniły się sztuczną energią. Nadal nie rozumiałem jej idei.
Sączyłem dalej napój myśląc o jego największym fanie. Czy on nadal ją pije? Czy pije taką samą jak lata temu? Jak się trzyma? Czy myśli o mnie chociaż czasem?
Na to ostatnie znałem odpowiedź i brzmiała ona, nie. Nie miał by po co zawracać sobie głowy takim śmieciem jak ja.
Wyobraziłem sobie że Krystian trzyma kogoś innego za rękę i wyznaje mu miłość. Poczułem jak mój żołądek w ciągu sekundy postanowił zwrócić całe jedzenie jakie się w nim znajdowało. Powstrzymałem się jednak lecz nie udało mi się uchronić przed łzami które spadały mi po policzku. Miałem tylko nadzieję że jest szczęśliwy i że dostał wszystko na co zasługiwał.
Przestałem mieć nadzieję że kiedykolwiek go znajdę.
Wszystko wyglądało tak jakby po prostu rozpłynął się w powietrzu. Znalezienie go było praktyczne niemożliwe. Błądziłem szukając go, wchodząc w coraz to nowe drogi oraz ścieżki po chwili cofając się nie umiejąc znaleźć nic innego jak zwykłą, przygnębiającą pustkę. Było tak zawsze i w kółko na okrągło się z tym męczyłem. Wiedziałem że przez moje palce przelało się już zdecydowanie za dużo nadziei abym był zdolny do dalszego szukania. Nie miałem już siły a fałszywa energia którą dostarczyła mi kawa nie mogła wystarczyć. Wiedziałem że poczucie winy będzie ciągnąć się za mną przez całe życie, nie mówiąc nic o wiecznym smutku ale nie mogłem tego dale ciągnąć. Byłem zbyt zmęczony...
Nigdy go nie znajdę.
Poddałem się.
&~~~~~~~~~~~~~~~~~~&
elkoooo wszystkim zebranym tutaj, BEZ SPAMU O NASZ SHIP PROSZĘ chciała bym zadedykować ten rozdział moje znajomej, przyjaciółce można by nawet powiedzieć. Wiem że ma teraz ciężki okres w swoim życiu więc jeżeli ktokolwiek to przeczyta to rozkazuje wam w kom napisać serduszka dla niej ❤ kc Julcia
774 słowa
CZYTASZ
𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏
Fanfiction"Ty szmato... Jak mogłeś!" moje oczy pokryte były w łzach. "Pierdol się, nigdy nic do ciebie nie czułem! Wolał bym dziwkę w łóżku niż ciebie w życiu śmieciu!" niebieskooki wykrzyczał mi to prosto w twarz po czym walną mnie ręką z liścia. Tą samą rę...