~~𝟙𝟘~~ Krystian

521 47 38
                                    

Wracałem Uberem z praca. Byłem strasznie zmęczony dzisiejszym dniem i miałem nadzieję że wieczór będzie lepszy mimo że Kamil poinformował mnie że z tajemniczych powodów nie mógł po mnie przyjechać. Domyślałem się że po prostu musiał się dzisiaj więcej pouczyć i najzwyczajniej w świecie jeden raz odpuścił. Nie powiem że nie byłem zawiedziony ale wiedziałem że to samolubne więc odrzuciłem od siebie te myśli patrząc w okno. Mijaliśmy z kierowcą miasto w głuchej ciszy, nawet radio nie było włączone. 

W końcu dojechaliśmy. Zapłaciłem i wyszedłem z samochodu ruszając w stronę wejścia do wysokiego budynku naszego mieszkania. Teraz gdy byliśmy pełnoletni wynajęliśmy na próbę małe mieszkanko i żyliśmy pod tym samym dachem co niezmiernie mnie cieszyło. Wiedziałem że nasz związek się rozwijał. 

Kiedy byłem w środku wbiegłem na górę po schodach i stanąłem przed drzwiami naszego domu jednak okazały się zamknięte. Przetrząsnąłem kieszenie w poszukiwaniu kluczy lecz nie znalazłem ich. No tak, zapomniałem ich zabrać. 

Zapukałem. Przez chwilę nic się nie działo aż usłyszałem jakieś dziwne odgłosy i krzyk.

-CHOLERA!-

Zaśmiałem się myśląc o tym co tym razem zrobił i już miałem ponownie zapukać lecz drzwi otworzyły się i pojawił się w nich niebieskooki ubrany w czarny t-shirt cały ubrudzony w mące. Podniosłem do góry brwi śmiejąc się pod nosem. Jego głos był lekko zdyszany.

-Hej słońce, jak było w pracy?-

-Męcząco niestety ale bywało gorzej.

Przyjrzałem mu się dokładniej.

-Próbowałeś gotować?-

-A nie wyglądam? Słowo próbowałem jest dobrym określeniem bo raczej nic z tego-

Westchnąłem rozbawiony i pokręciłem głową wchodząc do mieszkania. Szatyn zniknął gdzieś w środku a ja zdjąłem kurtkę oraz buty cały czas czując jak do mojego nosa dostaje się zapach spalenizny. Wszedłem do małego saloniku połączonego z kuchnią i zobaczyłem że na stole postawione były dwa kieliszki i czerwone wino. 

-Co to Kamil?-

Zwróciłem wzrok ku szatynowi patrząc jak klnąc pod nosem zeskrobuje coś z patelni. 

-To miała być niespodzianka... chciałem zrobić nam romantyczny wieczór bo dawano nie udało nam się poświęcić sobie czasu na coś takiego. Przepraszam ale gotowanie nie jest moją dobrą stroną więc jedzenia nie ma-

Zrobiło mi się miło... to znaczyło że wcale nie nie miał czasu. Zupełnie odwrotnie...

-Zamówimy pizzę, nie stresuj się. Strasznie poprawiłeś mi humor wiesz? Nawet jeżeli nadal nie umiesz gotować-

Przytuliłem go słysząc jak tamten śmieje się cicho. 

-Dobrze... dobra pizza nigdy zła, prawda?-

-W stu procentach-

Kamil rozłączył się i poszedł po telefon aby zamówić nam jedzenie a ja w tym czasie wszedłem do kuchni ocenić straty. Nie było źle... zazwyczaj było o wiele gorzej. Wróciłem i poszedł do pokoju przebrać się w coś luźniejszego niż moje ubrania z pracy. Gdy byłem bez koszulki niebieskooki wszedł do środka zatrzymując się na chwile patrząc na mnie wzrokiem który dobrze znałem, ale nie teraz. Może później...

-Też się przebierz. Zamówiłeś już?-

-Tak... muszę się przebierać...?-

-Jesteś cały w mące-

𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz