!!!BARDZO WAŻNA NOTATKA!!!
Jak wiecie ten rozdział jest rozdziałem końcowym tego ff więc musze ostrzec was co do zakończenia... NALEŻY PRZECZYTAĆ OBIE PERSPEKTYWY ABY WIEDZIEĆ CO SIĘ WYDARZYŁO. Na dole tego rozdziału będzie jeszcze jednak notatka... pokazująca że to nie do końca koniec... i że niektóre rzeczy mogą wydarzyć się zupełnie inaczej...
***
Jechałem powoli w stronę bloku Marcina. Poczucie winy zżerało mnie od środka ale wiedziałem że nie ma już powrotu. Wrócę wcześniej, jadę tylko na godzinkę... pogadać i się pośmiać.
Taki przynajmniej jest plan. Co do jego powodzenia dowiem się dopiero na imprezie.
W końcu zaparkowałem przed dosyć wysoką kamienicą i wysiadłem z samochodu. Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem w stronę klatki wejściowej. Czułem że głos rozsądku karze m zawrócić ale zignorowałem go. Przyćmiła go moja głupota i lekkomyślność.
Powoli wszedłem schodami na szóste piętro i zapukałem do drzwi zza których słychać było już początki niezłej domówki. W końcu ktoś otworzył mi i okazało się że tym kimś był gospodarz.
-Stary! Siema! Chłopak cię jednak puścił?-
-Tak jakby...- wymamrotałem pod nosem.
Nie drążąc dalej tematu wszedłem do środka. Najbardziej dziwiło mnie to że impreza jechała już na całego i było pełno osób... nie tak to sobie wyobrażałem... Marcin zaprowadził mnie do kuchni w której była większość mojego bliskiego towarzystwa. Wszyscy przywitali mnie ciepło i z butelką Absoluta w ręku.
-Nie piję dzisiaj ludzie!-
-Oj pijesz Kamil!-
-Nie żartuj sobie stary!-
-Pij i nie marudź!-
Mimo iż nie chciałem złamałem się i z gwintu pociągnąłem łyk za mocnego alkoholu przy salwie śmiechów i wiwatów. Czyli moje plany się zmieniły trochę... cholera...
Co ja mogłem na to poradzić? To tylko trochę wódki przecież nie przesadzę...
Po siedmiu kolejkach jednak nie czułem się tak samo. Wszystko uśmiechało się do mnie a zmartwienia zniknęły zastąpione fałszywą beztroską.
Miałem nie pić? Ahhh nie pamiętam już czemu... to jest teraz nie ważne. Ważna jest butelka przede mną i śmiechy moich znajomych. No to chyba czas zaszaleć!
Tańczyłem, piłem, paliłem, piłem i znowu tańczyłem. Było świetnie! Przyjście tutaj było najlepszym wyborem mojego życia!
W pewnym momencie przestałem liczyć wypite kieliszki i godzinę która była zdecydowanie za późna... ale kogo to obchodzi? Nikogo haha!
W pewnym momencie jakaś dziewczyna złapała mnie za rękę i zaciągnęła do pokoju obok. Ciekawiło mnie kto to był... Nie zawracałem sobie jednak długo tym głowy bo już po chwili poczułem jak je usta przyciskają się do moich. O boże, w sumie nawet dobrze ale czegoś brakuje...
Odwzajemniłem. Nasze pocałunki były gwałtowne i zachłanne, nie kryły w sobie żadnych uczuć. Po prostu kierowałem się prostą zasadą, dupa to dupa, jedno i to samo rucha się identycznie. Zapomniałem już o tym że ktoś na mnie czekał na tym świecie...
Po chwili nie miałem koszulki a moje spodnie były wystarczająco rozpięte aby być w stanie uwolnić moje narzędzie zbrodni. Dziewczyna też się rozebrał i czekała na mój ruch. Wiedziałem że do cholery nie mogę ale... alkohol! No tak! Czym ja się martwię?
![](https://img.wattpad.com/cover/256589779-288-k924772.jpg)
CZYTASZ
𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏
Fanfiction"Ty szmato... Jak mogłeś!" moje oczy pokryte były w łzach. "Pierdol się, nigdy nic do ciebie nie czułem! Wolał bym dziwkę w łóżku niż ciebie w życiu śmieciu!" niebieskooki wykrzyczał mi to prosto w twarz po czym walną mnie ręką z liścia. Tą samą rę...