!!!BARDZO WAŻNA NOTATKA!!!
Jak wiecie ten rozdział jest rozdziałem końcowym tego ff więc musze ostrzec was co do zakończenia... NALEŻY PRZECZYTAĆ OBIE PERSPEKTYWY ABY WIEDZIEĆ CO SIĘ WYDARZYŁO. Na dole tego rozdziału będzie jeszcze jednak notatka... pokazująca że to nie do końca koniec... i że niektóre rzeczy mogą wydarzyć się zupełnie inaczej...
***
Patrzyłem na zegar jak zahipnotyzowany. Patrzyłem tak od ponad dwóch godzin martwiąc się niesamowicie o brak niebieskookiego chłopaka w domu. Gdzie ty byłeś? Czemu nie ma cię w domu?
Dzwoniłem do naszych znajomych. Nikt nie wiedział co się stało. Dzwoniłem nawet do uczelni ale nikt nic nie wiedział. Było grubo po 22 a jego wciąż brak.
Czemu się nie odezwał? Czy coś mu się stało?
Nie wiem ale byłem gotowy zrobić dla niego wszystko więc szybko przekalkulowałem w głowie każdą możliwość zaginięcia szatyna.
Mógł zostać porwany... starałem się odrzucić tą myśl i zostawić ją na koniec w razie wypadku. Tylko bardziej bym się martwił... druga opcja. Miał wypadek. To też mi się nie podobało ale było bardziej prawdopodobne... jednak czy nie powinien mnie ktoś o tym powiadomić? Wiem że Kamil ma mój numer w alarmowych... czyli ta opcja też nie wchodzi w grę.
Gdzie jesteś? Co się z tobą stało? Musi być jeszcze jakaś opcja...
Była taka jedna.
Wstałem gwałtownie z kanapy i ruszyłem do przedpokoju. Ubrałem się i wyszedłem... nie pamiętam żebym zamykał drzwi ale teraz mnie to nie obchodziło. Ważne było tylko to czy moje obawy były słuszne.
Wiedziałem że było coś nie tak z jego głosem jak mi mówił to.
Wybiegając szukałem pierwszej lepszej taksówki na ulicy. Kiedy zauważyłem jedną wolną szybko wsiadłem i powiedziałem gdzie jedziemy.
Miałem portfel?
Nie, to się nie liczyło teraz.
Gdy dojechaliśmy pod blok wysiadłem szybko krzycząc jeszcze do kierowcy że zaraz wrócę z pieniędzmi. Jeżeli Kamil tutaj był to zdecydowanie będzie musiał zapłacić ze swojej kieszeni.
Zdziwiony otwartą klatką biegałem po piętrach nasłuchując odgłosów muzyki. Na szóstym usłyszałem je w końcu i ruszyłem w stronę ich źródła. Zdenerwowany zamiast pukać po prostu walnąłem drzwi a chwilę potem otworzył mi je Marcin.
-He...-
Nie dałem mu dokończyć i bez zaproszenia wparowałem do środka rozglądając się po zebranych.
-Marcin, masz mi w tej chwili powiedzieć czy tu jest Kamil-
Mężczyzna był lekko zdezorientowany ale odpowiedział.
-Tak-
Moja złość nie miała granic. Jak on do cholery mógł mnie tak oszukać? Zacząłem chodzić miedzy imprezowiczami. Mój nos drażnił zapach mocnego alkoholu, potu i dużej ilości papierosów. Do tego jeszcze to głupie techno w tle...
Zdesperowany nigdzie nie widziałem szatyna. Gdzie on jest? Jak nie w głównym pokoju to znaczy że w którymś z pozostałych. Pobiegłem i otworzyłem pierwsze lepsze drzwi. Łazienka.
Otworzyłem drugie. Jakaś pieprząca się para... wyszedłem i już miałem otworzyć kolejne kiedy mój mózg skojarzył pewien fakt.
Chłopak w tym pokoju miał brązowe włos zdradliwie podobne do tych mojego ukochanego.
![](https://img.wattpad.com/cover/256589779-288-k924772.jpg)
CZYTASZ
𝕀 𝕄𝕀𝕊𝕊 𝕐𝕆𝕌~~𝑵𝒆𝒙𝒆 𝒙 𝑬𝒘𝒓𝒐𝒏
Hayran Kurgu"Ty szmato... Jak mogłeś!" moje oczy pokryte były w łzach. "Pierdol się, nigdy nic do ciebie nie czułem! Wolał bym dziwkę w łóżku niż ciebie w życiu śmieciu!" niebieskooki wykrzyczał mi to prosto w twarz po czym walną mnie ręką z liścia. Tą samą rę...