Rozdział 9

406 63 14
                                    

Tomoko ze śmiechem opadła na biały puch i zaczęła ruszać dłońmi i nogami, tworząc odbitego w śniegu aniołka.

Tsumu patrzył na nią i nie mógł powstrzymać uśmiechu cisnącego się na jego usta. Siedział na odśnieżonym murku i popijał spokojnie gorącą kawę, podczas gdy jego Senpai niczym dziecko korzystała z uroków zimy.

Niedługo potem podniosła się i otrzepała ze śniegu. Do lekcji została im jeszcze godzina, więc postanowili spędzić ją na zewnątrz.

Yoshida zrobiła kule ze śniegu i uśmiechając się cwanie pod nosem, gwałtownie odwróciła się i rzuciła nią w blondyna.

Ten, przestraszony, że jego Senpai trafi w kawę i cały się poparzy, odrzucił kubek gdzieś na bok i dostał w środek czoła.

Śnieżka rozbryzła się na boki, pozostawiając na czole rozgrywającego małą, białą górkę.

Tomoko zdążyła zobaczyć tylko, jak chłopak przechyla się do tyłu i wydaje z siebie ciche "Uh", po czym znika za murkiem.

Szarooka zakryła skbie usta dłońmi i zaśmiała się cicho pod nosem. Podeszła do murku i wyjrzała zza niego.

Atsumu leżał rozwalony w zaspie i patrzył na nią zdezorientowany.

- Czuję się zdradzony... - Mruknął, przecierając twarz dłonią, by zdjąć z niej resztki śniegu - A tak ci ufałem, że tego nie zrobisz...

Szarooka zaśmiała się i przeskoczyła murek, po czym wyciągnęła dłoń w stronę rozgrywającego.

- Chodź, Atsumu. Pomogę Ci.

- Pfff, teraz to nie potrzebuję twojej łaski. - Rzucił żartem i skrzyżował ramiona na torsie, odwracając głowę w bok.

- No chodź, nie leż zbyt długo w śniegu, bo się przeziębisz.

W chwili, gdy złapał jej dłoń już wiedziała, jak wielki błąd popełniła. Coś błysnęło w jego szczenięcych oczach i nim się obejrzała, sama leżała twarzą w śniegu.

Doszedł ją głośny śmiech siatkarza. Trzecioklasistka podniosła się mozolnie i strzepnęła z twarzy śnieg, czując jak zaczyna ją pięc.

- Ty! - Zawołała nagle, pokazując palcem na Atsumu - A masz za to!

Rzuciła się na niego i oboje rozpoczęli wojnę w śniegu, którą przerwał im Kita.

- Co wy wyprawiacie? - Podszedł do murku, a szarpiąca się dwójka zamarła - Już, wstawać i do szkoły, rozchorujecie się.

Grzecznie wyszli ze śniegu i pod okiem Shinsuke poszli do ciepłego budynku, ówcześnie otrzepując się.

- Atsumu jeszcze rozumiem, ale ty, Tomoko? - Kita podał im ręczniki, gdy usiedli na materacu na hali.

Różowowłosa uśmiechnęła się niewinnie i zaczęła wycierać wilgotne włosy.

- Ja też czasami lubię się troszkę rozerwać. - Odrzekła i spojrzała na podręczniki zalegające w jej torbie - Z naciskiem na czasami... - Parsknęła.

- Słuchaj, mam do ciebie prośbę. - Shinsuke zdjął z siebie klubową bluzę - Potrzebna nam dzisiaj pomoc na treningu, więc chciałbym żebyś zwolniła się z lekcji.

- Nie ma mowy. - Podniosła otwartą dłoń, kiwając nią na boki - Mam historie i matematykę. Nie mogę ich opuścić.

- Dwie lekcję cię nie zbawią, Tomoko-San! - Zawołał Atsumu i uśmiechnął się do niej szeroko - Skoro teraz czekam na trening, możemy powtórzyć materiał!

Dopóki Nie Zjawiłeś Się Ty || Atsumu MiyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz