Rozdział 14

305 43 11
                                    

Usłyszała pukanie do drzwi, więc szybko poszła je otworzyć. Ujrzała Atsumu, który gdy tylko ją zobaczył, uśmiechnął się w jej kierunku ciepło. Odwzajemniła gest.

- Daj chwilę, zabiorę tylko plecak. - Wróciła na moment do środka, ubierając na stopy sportowe buty.

Zabrała z wieszaka dżinsową kurtkę oraz plecak, po czym wyszła na zewnątrz. Klucze wrzuciła do kieszeni plecaka i razem z blondynem wyszła z posiadłości.

Ruszyła w kierunku centrum, ale zaraz została zatrzymana. Spojrzała zaskoczona na Miye, a w jego oczach zauważyła nieznany jej dotąd błysk.

- Kto powiedział, że pójdziemy pieszo? - Spytał z szerokim uśmiechem i zrobił krok w bok, ukazując dziewczynie czarny sportowy motocykl.

Zamrugała kilkukrotnie, jakby ta informacja nie była w stanie dotrzeć do jej mózgu.

- Ale będziemy jechać...tym? - Spytała w kompletnym szoku, wskazując na maszynę palcem.

- Nie, przyjechałem tu po to, żeby iść pieszo, wiesz? - Był widocznie rozbawiony jej reakcją - No już, bierz kask i wsiadamy.

Przełknęła ślinę i podeszła bliżej, a siatkarz wręczył jej również czarny kask.

- Um...Z tego co wiem, to nie masz prawa jazdy... - Założyła kask i podniosła szybkę - Więc czy to nie jest...Nielegalne?

Miya zajął miejsce na motocyklu, w wyniku czego maszyna delikatnie się poruszyła. Założył kask i spojrzał na przyjaciółkę.

- Jeśli będziemy mieć szczęście, to policja nas nie złapie. - Uśmiechnął się szeroko i poklepał miejsce za sobą - Wsiadaj.

Serce zaczęło jej bić zdecydowanie szybciej, niż normalnie. Usiadła za chłopakiem i idąc za jego instrukcjami, objęła go w pasie.

- Na pewno wiesz, co rob-

Urwała, gdy chłopak ruszył z piskiem opon. Złapała się go mocniej, przyciskając bok głowy między jego łopatki. Patrzyła na rozmazujący się od szybkości obraz.

Miya uśmiechnął się pod nosem i tak, jak obiecywał statszoklasiatce, postanowił spędzić z nią dzień, jakiego oboje nie zapomną.

Wkrótce wyjechali na drogę ekspresową. Wydawało się, że Atsumu jechał z niewyobrażalną prędkością, jednak mimo to, ku swojemu zdziwieniu, czuła się bezpiecznie.

Czuł jej dłonie na swoim brzuchu i jak czasami miętosiła materiał jego bluzy w palcach. Wywoływało to u niego delikatny uśmiech.

Po dłuższej chwili i pokonaniu pewnego odcinka drogi, Tomoko rozluźniła się, nie czując już wszechogarniającego ją strachu. Zaczęła czerpać radość z tej przejażdżki.

Zjechali na boczne ulice, przebiegające przez pola. Piękne widoki, cudowne łąki, które zaczęły już odżywać po zimie.

Tomoko wyprostowała się, obserwując otaczające ich widoki. Nie jechali szybko, czerpali przyjemność z jazdy. Blondyn poczuł, jak puszcza go jedną dłoń na chwilę.

Poprawiła swój kask, a gdy chciała wrócić do poprzedniej pozycji, poczuła dłoń Atsumu na nadgarstku. Umiejscowił ją na swoim brzuchu i podniósł dłoń z podniesionym palcem wskazującym, udając, że tym gestem karci zachowanie dziewczyny.

Zaśmiała się cicho i przylgnęła do niego, czując spokój i przyjemność.

~

- Jesteśmy na miejscu. - Atsumu podniósł szybkę kasku i oparł dłonie o uda, rozglądając się.

Dopóki Nie Zjawiłeś Się Ty || Atsumu MiyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz