3

18.3K 1.2K 103
                                    

Dzięki Bogu, ostatnia lekcja się skończyła a ja zebrałam wszystkie książki w kupę i wyszłam z klasy. Oczywiście, znając mnie, wielką mameje, niezauważając drzwi, wpadłam na nie.

,,Będzie guz'' westchnęłam, otwierając drzwi i odchodząc z miejsca 'incydentu'. 

Podczas wolnego spaceru przez parking. Mój telefon zawibrował i stając na środku ulicy wyciągnęłam go.

Nieznany Numer: idziesz na imprezę?

Czy on nie może mi dać spokoju? Ma przecież własne życie. Ugh.. Dobra i tak odpisze.

Ja: takdzisiaj tak?

Nieznany Numer: tak.. bede tam.

Ja: to znaczy że się spotkamy?

Nieznany Numer: niestety nie jestem jeszcze gotowy.

Ja: to daj mi spokój.

Jezu co za debil. Westchnęłam wyciągając bilet autobusowy. Zerknęłam na telefon. 16:23. Spóźnia się już 3 minuty. Nagle wysoki pojazd zjechał i ukrył widok na inne przejeżdzające pojazdy. Numer 47. 

Wsiadłam do autobusu potykając się o kogoś nogę ale nie miałam zamiaru się odwracać i gapić na sprawcę, po prostu poszłam przed siebie. Usiadłam po lewej stronie autobusu za kierowcą obserwując przechodzących któzy stali lub przechodzili koło autobusu. 

Patrząc na dwór i na autobus który szybko przemieszczał się po mieście, wiele pytań zalało mi głowe na temat tej anonimowej osoby. Czy to na pewno nie psikus? Czy jest przystojny? Jak ma na imię? Czy może przez przypadek nawet z nim porozmawiam na imprezie? 

Moją koncentrację rozproszyło ostre hamowanie. Spojrzałam przed siebie i zauważyłam że jestem na miejscu. Zerwałam się z siedzenia i uciekłam z autobusu. 

...

Claus: gotowa???

Ja: nieeee??? ps. nie idee???

Claus: to szybciej??? ps. idziesz. 

Ja: zmuś mnie.

Claus: ok :)

Ja: dobra dobra.. żarcik .-.

Claus: szybko bo chce zwymiotować na Luke'a po tym co Ci zrobił.. chociaż patrząc na jego twarz to nie będzie trudne

Claus: dobra żartuje jest przystojny

Claus: dla niego mógłbym zostać g*jem : )

Claus: pam gotowa?

Claus: paaaammm!!!!????

Claus: BEBJE BEJBE WRACJA BEJBEEE 

Claus: zdechłaś? ;ooooooooooooooooooooooo

Mój telefon wibrował wiele razy i w końcu zdecydowałam się go wyciągnąć. Nie mogłam znieść tego wścibstwa Clausa. 

Ja: zamknij jadaczke Claus. 

Claus: to idziesz

Ja: nie

Claus: niedługo po ciebie bede

Ja: jop

Nawet nie zdąrzyłam odłożyć telefonu a dostałam kolejnego sms'a. Spodziewałam się że to Claus ale myliłam się.

Nieznany Numer: więc idziesz?

Ja: zostałam zmuszona więc tak

Nieznany Numer: to do zobaczenia

Ja: nie bardzo.. nie wiem kim jesteś

Ja: to psikus tak?

Nieznany Numer: nie.

Ja: po prostu przyznaj się a ci odpuszcze

Nieznany Numer: ale ty naprawde mi sie podobasz

Ja: dobra niech bedzie ale powiedz mi bynajmniej jak mam cie zapisać w kontaktach

Nieznany Numer: łoooł to duży krok w naszej relacji

Ja: chyba żartujesz. ok zapisze cie jako ''wróżbita maciej''. poza tym to mój telefon więc..

Nieznany Numer: chce być twoim bogiem

Ja: PF NIECH BEDZIE. DEBIL.

Dodaje jego numer do kontaktów po czym zmieniam jego nazwe na Bóg.

Bóg: rozkazuje ci kupić mi kanapke 

Ja: rozkazuje ci się zamknąć

Bóg: masz problemy. powinnaś się cześciej całować.

Ja: całuje sie z plakatem bruna marsa

Bóg: ja też

Ja: jesteś dziwny

Bóg: ale sie uśmiechnełaś

Ja: chciałbyś. ale to prawda.

Bóg: nie musze chcieć bo tak jest. wiem. 

Bóg: jesteś piękna jak sie uśmiechasz. chciałbym kiedyś żebyś się uśmiechneła dzięki mnie, ale jak się dowiesz kim jesteś. kiedy sie uśmiechasz jesteś naturalna. chce cie taką.

Ja: jesteś takim romantycznym kretynem 

++

komentujcie, głosujcie, karmcie mnie xddd dobra

liczy się wszystko! obserwacje, głosy, komentarze,  przeczytania i w ogóle wszystko!!!

miłego spóźnionego czytania xd

Zadedykowane @wikafilipiak2000 bo się wciągnęła w moją książke xdd Pozdrawiam Cię ;* xd

SMS-y (Book 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz