2

25.1K 1.2K 53
                                    

,,To Ty do mnie wczoraj pisałeś?'' zapytałam Mike'a kiedy on kładł swój lunch na stole.

,,Nie.'' odpowiedział zerkajac na mnie zza swoich okularów.

,,A..'' wybełkotałam.

,,Jakiś nieznany numer do mnie pisał wczoraj wieczorem a Ty jesteś moim jedynym przyjacielem do którego nie mam numeru.''

,,Nie pisałem.'' westchnął w lekkiej irytacji. ''Moja mama nie pozwala mi mieć telefonu.'' dodał.

Mój wyraz twarz stał się krzywy w zdziwieniu. Ma tak ze 16 lat a jego mama nie pozwala mu mieć telefonu? Dziwne.

Nagle podeszły bliźniaczki. Lena i Victoria. Z wyglądu identyczne ale charaktery się strasznie rożnią. Gdyby nie wygląd to pomyślałabym że są z dwóch innych rodzin.

,,Nie mogę się doczekać ostatniego roku'' powiedziała Lena. ''Ale ten rok tak długo mija.'' westchnela.

Nagle mój telefon zawibrował w mojej tylnej kieszeni a ja szybko wyciągnęłam go.

Nieznany Numer: pięknie ci w takiej fryzurze. 

To znowu ten nieznany numer. To znaczy że on tu jest? Obróciłam się w poszukiwaniu osoby która trzyma telefon w ręku i prawdopodobnie teraz do mnie pisze ale nie zastałam nikogo. Wszyscy rozmawiali o swoich prywatnych sprawach lub wpatrywali się w powietrze samotnie jędzące swój lunch. 

Ja: ten twój głupi psikus robi się powoli nudny.

Cisza. Nikt nie odpisał. Tak jak myślałam, po prostu robią sobie ze mnie jaja. Ale dobra zignoruje to. Nie będę się zamartwiać kimś kto nawet nie chce mi powiedzieć jak się nazywa. Po chwili mój telefon znów zawibrował.

Nieznany Numer: ale ja ci już mówiłem że to nie psikus.

Ja: to powiedz mi jak sie nazywasz.

Znowu nie odpisał. Po prostu nie chce się przyznać. Ignorując to włożyłam telefon spowrotem do tylnej kieszeni moich jeansów i wróciłam do jedzenia. 

''Z kim pisałaś?'' zapytał Claus siadając po mojej lewej, szeroko się uśmiechając.

''Nie jestem pewna.'' wybełkotałam. Claus szyderczo się zaśmiał i zmarszczył brwi. 

''Jak to nie jesteś pewna?'' 

''Normalnie. Dobra zamknijmy ten temat.'' powiedziałam zirytowana ponieważ zachowywał się jakby prowadził śledztwo. 

''Jutro jest impreza. Luke z ostatniego roku zaprasza wszystkich w średnim roku.'' powiedział zmieniając temat.

''Zaprasza.. Nas?'' zapytała Lena w zdziwieniu. ''Nas?'' powtórzyła Viktoria.

Oderwałam się od rozmowy krążąc wzrokiem po sali w zakłopotaniu. Zastanawiałam się kto do mnie pisze. 

''Pam?'' szturchnął mnie Claus.

''He?''

''Idziesz na impreze?'' 

''To jeszcze raz.. Kto urząda tą impreze?''

''Luke Hemmings.'' odpowiedział. Zmarszczyłam czoło na jego imie. Niby to ideał, marzenie każdej dziewczyny. A ja go nienawidze. Zawsze ma ten szyderczy uśmiech na twarz i na żadną nie spojrzy. Jest fałszywy a jego przyjaciele jeszcze gorsi. Nie wiem jak oni mogą zadawać się z nim a jak on z nimi. Ale jednak skoro moi przyjaciele idą to ja także.

''Dobra.. pójde skoro wy idziecie.'' zdecydowałam i poinformowałam Clausa.

''Okay to do zobaczenia na imprezie!'' krzyknął kiedy ja odchodziłam. Dzwonek zadzwonił a ja złapałam moją torbę i wyruszyłam w stronę klasy. Kiedy szłam po korytarzu i przechodziłam koło Luke'a który wydawał się skoncentrowany na konkretnym celu szturchnął mnie lekko i nawet nie zauważył. Nie przeprosił tylko przeszedł dalej nie patrząc do tyłu tylko szybko mówiąc ''Ups.'' 

Ups? Tyle umie powiedzieć. UPS? No chyba żartuje sobie. Należą mi się przeprosiny bo on jednak jest umięśniony i takie szturchnięcie może zaboleć. Ale nie bo taki wspaniały Pan nie przeprasza 'zwykłych' dziewczyn z średniego roku.

''Kurde.. Co za debil.'' szybko przyłożyłam ręke do ramienia i lekko pomasowałam. Serio boli. Kiedy byłam już przy wejściu do klasy dostałam kolejnego sms-a od nieznanego numeru.

Nieznany Numer: widziałaś jak wpadłaś na luke'a hemmingsa. wyglądałaś na przerażoną. lubisz go?

Ja: Nie. Czemu nie powiesz mi jak sie nazywasz?

Nieznany Numer: nie moge, sory.

Ja: to przestań do mnie pisać. po prostu odwal się.

Nieznany Numer: Ale naprawdę mi się podobasz.

Ja: Ale ja cie nawet nie znam! Ten psikus jest debilny. idź znajdź sobie życie.

Nieznany Numer: przykro mi że mi nie wierzysz.

Ja: nie dałeś mi powodu żebym mogła ci wierzyć. a teraz pa, lekcja się zaczeła.

Postanowiłam go jednak troche powkurzać więc wyjęłam telefon i napisałam do niego.

Ja: powinieneś się skoncentrować na lekcji jeśli chcesz zdać mature.

Nieznany Numer: to przestań mnie rozpraszać.

Ja: to przestań odpisywać.

Nieznany Numer: to przestań pisać.

Ja: to przestań sprawdzać telefon.

Nieznany Numer: dobra wygrałaś. ale ty też powinnaś się skoncentrować jeżeli chcesz zdać to następnej klasy.

Ja: to nie to co matura a poza tym nie wypominaj mi dziwny nieznany mi człowieku.

Nieznany Numer: nie jestem ci nieznany.

Ja: ale ja nic o tobie nie wiem więc praktycznie cie nie znam. wiem jedynie że jesteś w ostatnim roku, jesteś chłopakiem i chodzisz do mojej szkoły. to chyba się zalicza do nieznajomych.

Nieznany Numer: jestem przy tobie bardzo często. częściej niż ci się wydaje. na lekcjach, na przerwach itd. w tej szkole nie trudno znać wszystkich bo to mała szkoła. a poza tym rozmawialiśmy chyba wcześniej.. znaczy tak mi się wydaje.

Ja: dobra, po prostu powiedz mi kim jesteś.

Nieznany Numer: powiem. ale musisz mi uwierzyć że to nie psikus.

++

głosujcie, komentujcie motywujcie mnie !!! xd no dalej xd bo nie opublikuje następnego rozdziału xdd miłego czytania xd hehhehehe xd

SMS-y (Book 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz