Od naszego pierwszego spotkania minęły prawie dwa lata - pomyślałam, patrząc na datę w telefonie. Podniosłam się z łóżka i zobaczyłam, że mam na sobie tylko jego koszulkę. Na palcach podeszłam do komody i wyciągnęłam sobie bieliznę - po kilku razach zostawiłam u niego kilka zapasowych kompletów.
Spojrzałam w lustro - miałam rozczochrane, przetłuszczone włosy, a pod oczami rozmazał mi się niezmyty tusz. Westchnęłam. Było po szesnastej, z pokoju obok dochodziły dźwięki rozmowy, a raczej monologu. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic. Założyłam na siebie jego bluzę i jakieś spodenki. Następnie skierowałam się do kuchni, spojrzałam do lodówki i zobaczyłam... Nic w zasadzie. Chwyciłam ulotkę, wiszącą na lodówce i zamówiłam sobie pizzę.
Możecie się zastanawiać, co właściwie się dzieje, a raczej co się wydarzyło przez ostatnie lata. W wakacje przed moją trzecią klasą zaczęliśmy się coraz częściej spotykać. Mieliśmy dużo wspólnych tematów do rozmów, w końcu łączyła nas pasja do muzyki. Czasem, u mnie w domu, komponowaliśmy wspólnie jakieś utwory albo odgrywaliśmy jakieś już powstałe. W końcu jednak Stasiek poszedł na studia. Utrzymywaliśmy kontakt tak dobry, jak tylko się dało.
Rozmawialiśmy na kamerce, często pisaliśmy. Gdy tylko przyjeżdżał, nie dało się nas rozdzielić. Wszyscy byli przekonani, że jesteśmy w związku, ale nie była to prawda.
Co z tego, że się całowaliśmy? Co z tego, że uprawialiśmy seks? Nic nas nie łączyło, nic do niego nie czułam, a on wielokrotnie zapewniał mnie, że nie czuje nic do mnie. Ludzie nam nie wierzyli, ale nas to nie obchodziło.
Kiedy ja poszłam na studia, rok po nim, nasza relacja z korzyściami pogłębiła się. Mieszkaliśmy bliżej siebie i potrafiliśmy na zmianę pomieszkiwać u siebie, tylko dlatego, że tak było wygodniej.
Czy dalej byłam taką ułożoną dziewczyną, wymarzonym dzieckiem rodziców? Dla nich tak, poza ich polem widzenia - niekoniecznie. Dzięki Staśkowi poznałam masę wartościowych ludzi, którzy pokazali mi, jak czerpać korzyści z bycia dorosłym człowiekiem. Tym sposobem poszłam na pierwszą w życiu imprezę z alkoholem, zapaliłam pierwszego papierosa - był okropny! - a nawet zapaliłam zioło.
~~~
Pizza przyszła niespodziewanie szybko, podziękowałam dostawcy i zapłaciłam wskazaną sumę. Zajrzałam do pokoju chłopaka, lecz ten zajęty był graniem w jakąś grę. Przymknęłam drzwi i weszłam do kuchni. Usiadłam na krześle w jakiejś mało wygodnej pozycji i rozkoszowałam się ciepłą pizzą. W międzyczasie przeglądałam social media. Kilka osób oznaczyło mnie na zdjęciach, kilkadziesiąt polubiło nowy post. Weszłam na swój profil. Zdecydowanie na większości zdjęć pojawiał się Stasiek. Większość była z naszych ekipowych wypadów, ale z nich wszystkich wyróżniało się jedno - z mojej studniówki.
WSPOMNIENIE I
Była godzina, mniej więcej, czternasta. Wyszłam od fryzjera, który upiął moje pofalowane włosy w celowo rozpadającego się koka. Popędziłam samochodem do domu, by zacząć robić sobie makijaż.
Przekraczając próg pokoju spojrzałam na swoją sukienkę, wiszącą na drzwiach - długa, bordowa, z tiulowym dołem. Do tego czarne szpilki. Uśmiechnęłam się do siebie i usiadłam do biurka, aby się pomalować
Około 18 przyjechał Stasiek. Mój ojciec złapał go w drzwiach dyskutując o czymś, już nawet nie pamiętam o czym. W tamtym momencie moja głowa przepełniona była emocjami związanymi z wielkim balem - studniówką. Moja matka poprawiła mi włosy i odwróciła mnie w stronę lustra.
- Moja malutka córeczka już nie taka malutka - otarła łzę. Wyszłyśmy razem na korytarz i zobaczyłam wtedy mojego przyjaciela - miał na sobie granatowy garnitur, białą koszulę i bordową muszkę - odpowiadającą kolorowi mojej sukienki.
Zabrał nas do sali swoim czarnym Jeepem, na którego wielu patrzyło z zazdrością. Ten wieczór wydawał się dla mnie magiczny. Ja i Stasiek nie rozmawialiśmy za wiele, za to odtańczyliśmy tradycyjnego poloneza, dużo trzymaliśmy się za ręce, co było bardzo przyjemne szczególnie wtedy, kiedy bardzo się stresowałam.
Wyszliśmy razem na zewnątrz, mimo mrozu jaki panował, by wypić alkohol i palić papierosy. Dał mi swoją marynarkę, która pięknie pachniała jego perfumami i po prostu nim samym. Wielokrotnie się całowaliśmy, szczególnie na dworze, kiedy nikt nas nie widział i mogliśmy sobie pozwolić na ciut więcej.
Tańczyliśmy do rana, a z sali odebrał nas starszy brat Stasia, Ignacy.
KONIEC WSPOMNIENIA
Ocknęłam się, kiedy poczułam chłodną dłoń, na swoim ramieniu.
- Co ty taka zamyślona? - zapytał mnie chłopak. Tak się wczułam myśląc o tej imprezie, że minęła dobra chwila.
- A nic, tak sobie wspominam. - pokazałam mu zdjęcie, a on zaśmiał się.
- To była fajna impreza, wyjątkowa. - odpowiedział mi.
Faktycznie była, jest teraz fajnym wspomnieniem - pomyślałam, gryząc zimną już pizzę.
~~~
No, to ten, pamiętajcie o gwiazdeczce i powiedźcie, co sądzicie o takim formacie z tymi "wtrąconymi" wspomnieniami!
Szerokości! widepeepoHappy
CZYTASZ
Memory || Thorek
Fanfiction"- Gratulacje, chyba - zawahałam się, poprawiając pasek od torby na moim ramieniu. - A tak, tak. Tobie również. - roześmiał się. - Idziesz do domu? Ja bym poświętował. - zastanowiłam się na moment. Rodzice będą źli, ale w sumie, egzamin zdany, oceny...