3.

901 61 12
                                    

Połowę czasu, który spędzałam w domu Stasia, spędzaliśmy w łóżku. Nasza znajomość, relacja, stała się monotonna, ale nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie. Nie zrozumcie mnie źle, nie leżeliśmy bez celu, było nam przyjemnie, ale czy ta przyjemność była taka fajna, kiedy miało się ją cały czas?

Wstałam tym razem w swoim pustym mieszkaniu, ubrałam się i umyłam zęby, a następnie zrobiłam sobie śniadanie - płatki z jogurtem. W kubku termicznym zaparzyłam sobie kawę, a następnie wsadziłam go do mojej torby, wrzucając tam też jakiś zeszyt i długopisy. Zarzuciłam na siebie jeansową kurtkę, włożyłam telefon do kieszeni i byłam gotowa do wyjścia. W progu chwyciłam swoje skrzypce i już miałam zamykać drzwi, kiedy w oczy rzuciła mi się trąbka w futerale. Pewnie mój przyjaciel zostawił ją w piątek. Wzięłam też ją i przekręciłam klucz w drzwiach.

Wsiadłam do metra i wsadziłam do uszu słuchawki. Odcięłam się zupełnie od tego, co działo się dookoła mnie. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam chłopaka który opierał się o poręcz i obejmował, prawdopodobnie, swoją dziewczynę. Od razu przypomniały mi się moje pierwsze dni w Londynie, kilka tygodni przed rozpoczęciem się roku szkolnego. Stasiek codziennie oprowadzał mnie po innej części miasta i był taki... inny, niż zazwyczaj.

WSPOMNIENIE II

Szliśmy przeróżnymi, wąskimi alejkami, a ja podziwiałam wszystko co było dookoła mnie. Raz szliśmy uliczkami, które wyglądały jak rodem z Harrego Pottera, by przejść do magicznych parków, kwitnących kwiatów i przerażających zamków.

W tamtej chwili był we mnie jeszcze pierwiastek tej zagubionej dziewczyny, której przypadek ułożył nowy plan na życie, ale zaczęłam się otwierać. Usiedliśmy praktycznie na środku ogromnego trawnika, a chłopak zaczął opowiadać mi jak to jest na uniwersytecie, na który ja miałam iść od października. Trochę go słuchałam, a trochę zastanawiałam się, jak zwrócić jego uwagę na mnie. Oczywiście wielką przyjemność sprawiało mi to, że byliśmy sam na sam, ale jednak brakowało mi bliskości.

Niepewnie wsunęłam się na jego kolana co nie zdawało się, by go zdziwiło. Objął mnie, wciąż podpierając się drugą ręką.

- Jak podoba ci się Londyn? - zapytał, nie patrząc na mnie.

- Jest w porządku... - szepnęłam, przekręcając jego twarz w moją stronę. Nim się zorientowałam, pocałował mnie.

Gdy się od siebie oderwaliśmy, słońce w zasadzie chyliło się ku zachodowi. W zasadzie nic się nie działo, większość naszych wieczorów tak wyglądało, ale czułam się wtedy inaczej.

Wróciliśmy wtedy do mnie tramwajem i on obejmował mnie tak, jak ta para siedząca przede mną.

KONIEC WSPOMNIENIA 

Wysiadłam z metra na stacji pod samym uniwersytetem i weszłam do gmachu. Panował tam lekki chaos, ludzie krążyli w każdą możliwą stronę. Udałam się od razu pod salę koncertową, żeby oddać instrument Stasiowi. Zobaczyłam go tam, stał lekko zdenerwowany. Rozmawiał z jakimiś ludźmi, ale cały czas spoglądał na zegarek. Podeszłam do niego i podałam mu futerał.

- Wiedziałem, że można na Ciebie liczyć! - powiedział do mnie po polsku, co skonfundowało grupkę ludzi wokół nas. Chłopak schylił się i szepnął mi na ucho - Odwdzięczę się - przerwał, by rozejrzeć się dookoła - Wieczorkiem - zaśmiał się i pocałował mnie za uchem, na co westchnęłam.

- Takie zachowania po zajęciach - odchrząknęła profesor śpiewu na co szybko odsunęliśmy się od siebie. - Lea, pamiętaj o dzisiejszych dodatkowych zajęciach chóru - wskazała na mnie okularami, po czym założyła je na nos i odeszła.

- No to chyba późniejszym wieczorkiem - szturchnęłam chłopaka w bok i poszłam na zajęcia teoretyczne. Idąc do sali otrzymałam wiadomość.

Naprawdę dziękuję! PS. Ładnie dziś wyglądasz <3

Zaśmiałam się i schowałam telefon do torebki. 


~~~

Jak tam wasze walentynki? Ja, jak co roku, sama 

Sadge RapThis

Memory || ThorekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz