Około północy tempo imprezy zaczęło zwalniać. Ludzie rozproszyli się na małe grupki, które dobrze się znały. Wśród nich rozpoznałam kilka osób z mojego roku, ale też wielu kumpli Staśka. Popijałam właśnie kolejnego drinka, gdy na sofę dosiadł się do mnie jakiś chłopak, kojarzyłam go tylko z tego, że gra na saksofonie i czasem mieliśmy wspólnie próby.
- Heeej Lili... Znaczy się Leaa... - wyciągał każde słowo, ponieważ był naprawdę pijany. - Gdzie Stan? - zapytał, usadawiając się wygodnie i upijając łyk ze szklanki, którą wyciągnął mi z dłoni.
- Hej... Max? - bardziej zapytałam, niż stwierdziłam, ale nie ruszyło go to, więc chyba trafiłam. - W Polsce, a gdzie? - zaśmiałam się. Podniosłam się, by zaraz ruszyć w stronę balkonu, ale ten złapał mnie za nadgarstek.
- Czekaj, gdzie idziesz? - pociągnął mnie lekko, jakby chciał mnie ściągnąć na swoje kolana, ale ja wyswobodziłam rękę z jego uścisku szybkim ruchem. - Co ty taka spięta, baw się dziewczyno! - zachęcał mnie gestykulując rękoma. Zmierzyłam go wzrokiem zażenowania i przemknęłam przez grupkę tańczących ludzi. Kiedy przekroczyłam próg tarasu od razu poczułam jak moje gorące policzki owiewa lekko chłodny wiatr.
- Hej, palisz? - jakaś dziewczyna wyciągnęła w moją stronę na pół spalonego skręta. Wzruszyłam ramionami i wzięłam solidnego bucha, który z przyjemnym uczuciem ogrzał moje płuca i przełyk. - Wo, wo, wo! Spokojnie młoda, nie zapędzaj się tak! - złapała mnie za ramię stojąca naprzeciwko mnie dziewczyna o różowych włosach. Znów wzruszyłam ramionami. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w talii i odsuwa od reszty ciągnąc mnie za sobą. Widziałam tylko spojrzenia ludzi gromadzące się na mnie i chłopaku, który mnie zawinął.
- Ej, co robisz! - wyszarpałam się z uścisku. To znowu on. - Czego chcesz? - zapytałam surowo.
- Chciałem z tobą zapalić na studenta. Będzie śmiesznie, ludzie zrobią aferę! - zaśmiał mi się do ucha chłopak z windy. Byłam z szokowana, ale alkohol zmieszany z ziołem buzował w mojej krwi i nie dawał mi podjąć racjonalnej decyzji. W jednej chwili widziałam, jak brunet zaciąga się ze skręta, którego jeszcze przed chwilą miałam w dłoni, a za chwilę poczułam, jak nasze wargi delikatnie się stykają...
WSPOMNIENIE VII
Szliśmy przez park do domu prawie się do siebie nie odzywając, byliśmy zmęczeni tym, co działo się tego dnia. Mieliśmy kilkunastogodzinną próbę do występu zwieńczającego cały rok pracy. Czułam się okropnie, jedyne o czym marzyłam to prysznic, ciepła herbatka i jakiś fajny film na odmóżdżenie. Ledwo doczłapaliśmy się do mieszkania Staśka i od razu zajęłam łazienkę. Ciepła woda spływająca dużymi strumieniami po moim ciele dała ukojenie wszystkim spiętym mięśniom. Wytarłam się w mięciutki, kremowy ręcznik i związałam moje mokre włosy w niechlujnego koka. Nie miałam siły ich suszyć, oczy same przymykały mi się ze zmęczenia. Umyłam zęby i twarz, nałożyłam jakiś krem, który kiedyś zostawiłam w tej łazience i założyłam wygodne ubrania: luźne dresy i jakąś koszulkę Thorka, która była na mnie o wiele za duża, ale w takim momencie było to jak zbawienie.
Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam chłopaka, który stał na balkonie i zaciągał się... czymś. Podeszłam bliżej, a ten odwrócił się w moją stronę i szybko przyciągnął mnie do siebie złączając nasze usta. Od razu chciałam się oddać pocałunkowi, ale ten wdmuchnął mi do ust dym, który lekko zapiekł mnie w gardło, ale wciągnęłam go i szybko wypuściłam. Spojrzałam na niego podejrzliwie, a ten zgasił resztkę tego, co miał w dłoni o parapet i zaczął namiętnie mnie całować. Zamiast herbatki i filmu miałam... Porządne spalanie kalorii.
KONIEC WSPOMNIENIA
Zebrałam dym, który przekazał mi chłopak i stałam w bezruchu. Ten delikatnie pocałował kącik moich ust, ale z daleka wyglądało to jakbyśmy się całowali. Usłyszałam jakieś gwizdy, ale w zasadzie powoli mój mózg zamykał się w bańce. Alkohol sprawił, że lekko zakręciło mi się w głowie więc przysiadłam na kancie stolika, który stał obok nas.
- Wszystko okej? - zapytał, ale ja nie byłam w stanie mu odpowiedzieć, bo w mojej głowie wirowały wyrazy we wszystkich językach, jakie znałam, oprócz angielskiego. Pokiwałam tylko głową i zmrużyłam oczy.
- Muszę iść do domu - wydukałam po polsku, na co chłopak zaśmiał się w głos. Włożyłam resztki sił, by poprawić zdanie na najprostszą angielszczyznę, a następnie podniosłam się i chwiejnym krokiem wybrałam się w kierunku drzwi. Pociągnęłam za klamkę i wytoczyłam się w stronę windy. Czułam, że George idzie za mną, ale nie miałam siły mu niczego mądrego powiedzieć. W głowie miałam helikopter, a nogi plątały mi się, więc skupiłam się na niezabiciu się po drodze. Zanim nacisnęłam guzik wybierający piętro, duża męska dłoń wykonała to za mnie.
W zasadzie podróż do domu była długa, ale chyba sama tego nie odczułam. Co chwilę chłopak poprawiał mnie, kiedy szłam za blisko ulicy lub chodziłam zygzakiem. Kiedy doszliśmy pod mój blok, a ja starałam się trafić kluczem w zamek, chłopak stał się lekko zmieszany. Kiedy uporałam się z drzwiami, uchyliłam je szerzej i wymamrotałam - No chodź! - na co ten potarł dłonią kark, ale przekroczył próg.
Ja od razu poszłam do łazienki, nie zamykając drzwi na klucz. Nie wiem, czy to już mój mózg zapobiegał tragedii, czy zwyczajnie zapomniałam, że nie jestem sama. Zmyłam makijaż i przepłukałam usta wodą, nie miałam już siły na cokolwiek więcej. Kiedy przeszłam do przedpokoju i podeszłam do szafy zobaczyłam chłopaka, który leżał na kanapie w pokoju, nakryty jakimś przykrótkim kocem. Wraz z wyciągniętymi przeze mnie ubraniami chwyciłam o wiele większy koc, który lekko na niego położyłam.
Sama udałam się do swojej sypialni i zmieniłam ubrania na krótkie dresowe spodenki i czarną koszulkę Staśka. Powąchałam ją z przyzwyczajenia i na chwilę poczułam, jakby był tu ze mną. Zatęskniłam za nim i wtedy zorientowałam się, że nie sprawdzałam telefonu od kilku, a może i nawet kilkunastu godzin. Podniosłam torebkę z ziemi i wydobyłam z niej urządzenie. Gdy tylko odblokowałam je i włączyłam Internet zaczęło wibrować z prędkością światła pokazując mi masę powiadomień o oznaczeniach, czy też wiadomości od ludzi wysyłających mi zdjęcia. Moją uwagę przykuło jednak tylko jedno...
Stasiula: Ale że z Georgem?!
~~~
Lol siema, dawno nie napisałam tak długiego rozdziału, ale miałam taką wenę, że nie wyrabiałam na klawiaturze XD
Póki co skupię się na tym ff, a przynajmniej się postaram, więc głównie tu będą pojawiać się rozdziały, bo mam jakąś wizję co nie haha
Miłej nocki, mam nadzieję, że oglądacie streama, a nie to co ja, przez większość czasu pisałam rozdzial XDD widepeepoHappy szerokości
CZYTASZ
Memory || Thorek
Fiksi Penggemar"- Gratulacje, chyba - zawahałam się, poprawiając pasek od torby na moim ramieniu. - A tak, tak. Tobie również. - roześmiał się. - Idziesz do domu? Ja bym poświętował. - zastanowiłam się na moment. Rodzice będą źli, ale w sumie, egzamin zdany, oceny...